Bogdan Pilawski
To tylko firma informatyczna...
Informacje o włamaniach do sieci komputerowych dawno przestały być sensacją. I nie może być inaczej, skoro np. Departament Obrony USA twierdzi, że próby ataków na jego sieć zdarzają się co chwila. Przypadek jednak, o którym agencje poinformowały 26 i 27 października br., był pod kilkoma względami wyjątkowy: zaatakowano, i to skutecznie, nie ministerstwo czy bank, lecz firmę informatyczną. Firmę-legendę, dla wielu będącą symbolem i wzorcem wszystkiego, co wiąże się z informatyką i jej okolicami. Co więcej, włamywacze, zanim ich zauważono, mieli buszować po komputerach tej firmy przez kilka miesięcy, co - gdyby było prawdą - należałoby uznać za sporą kompromitację.
i-biznes
Lubię słuchać programów radiowych, nadawanych na falach krótkich przez odległe i egzotyczne stacje. Od niedawna mam do tego nowy odbiornik, który dołączył do kolekcji czterech innych, nabytych wcześniej. Wyróżnia go cyfrowe, jak na kalkulatorze, wybieranie częstotliwości żądanej stacji. Wystarczy, o właściwej porze dnia, wprowadzić np. 15265, by - przy sprzyjającym stanie jonosfery - usłyszeć Radio Brasil, ale 15295 daje już Radio Tashkent z Uzbekistanu. Na odbiorniku ze zwykłym, analogowym strojeniem - rzecz nie do wykonania.