Hosting po polsku
- Paweł Szczepaniak,
- 16.11.2011, godz. 09:00
Oferta zarówno zagraniczna, jak i krajowa nie odzwierciedla jeszcze sytuacji idealnej. Rozliczenie godzinowe jest dostępne np. w OVH (usługa miniCloud i devCloud), ale już w przypadku rodzimej spółki ServeCloud nie skorzystamy z takiej możliwości. W ofercie polskiej firmy są także rozwiązania hybrydowe.
W ServeCloud istnieje możliwość połączenia infrastruktury chmury z tradycyjnymi rozwiązaniami. Wówczas między serwerem fizycznym a serwerem cloud tworzona jest lokalna podsieć, umożliwiająca wymianę danych bez konieczności komunikacji drogą internetową.
W OVH możemy ponadto stworzyć wirtualną serwerownię. Za pomocą kreatora definiujemy liczbę hostów, pamięć masową i połączenia sieciowe. Opartą na oprogramowaniu VMware usługę operator nazwał Private Cloud.
Zagadnienia bezpieczeństwa oraz kwestie związane z kosztami licencji na wirtualne oprogramowanie serwerowe są istotne dla dalszego rozwoju usług hostingu cloud.
W Polsce czy za granicą?
Na rynku do tej pory panowało przekonanie, że oferta krajowych firm jest opóźniona w stosunku do zachodnich o prawie 2 lata. Jak przyznaje Grzegorz Piszczek, dyrektor ds. technicznych, członek zarządu NetArt - "Podstawę oferty rodzimych firm hostingowych (patrząc przynajmniej na liderów branży) wciąż stanowi najprostsza usługa, jaką niewątpliwie jest hosting współdzielony. Patrząc na Zachód, widać mocne przesunięcie w kierunku usług dla bardziej zaawansowanego użytkownika, takich jak serwery VPS, serwery dedykowane".
kierownik produktu hosting, home.pl
Duża różnica między Polską a Europą występuje przede wszystkim w zakresie rozliczeń transferu danych. W Europie Zachodniej mamy zdecydowanie większy odsetek tzw. peeringu, czyli wymiany transferu danych pomiędzy operatorami, co w przypadku dużych polskich operatorów nie jest jeszcze normą. Gdyby tak było, oznaczałoby to zdecydowanie niższe koszty ruchu danych. Kolejną rzeczą odróżniającą polski rynek od operatorów zachodnich jest współpraca z dużymi partnerami, którzy pozwalają na transfer najnowszych technologii wprost do usług świadczonych klientom końcowym.
Czy jesteśmy zatem w tyle? Myślę, że ten mit należy zacząć konsekwentnie obalać. Dla klientów to wyłącznie dobra wiadomość, bo konkurencja doskonale motywuje do świadczenia coraz lepszych usług