Urząd tu i wszędzie

Prezydent "na czacie"

"USER: Panie Prezydencie, w Gdańsku brakuje obiektów, w których można byłoby skorzystać z basenu, sauny, siłowni. Myślę o całym kompleksie.

Prezydent: Mamy teren pod budowę wielofunkcyjnego obiektu rekreacyjnego - Aqua Land, siłownia, kręgielnia, sale konferencyjne, hotel - rozmawiamy z potencjalnymi inwestorami.

Mike: Panie Prezydencie, co się dzieje z wyspą spichrzów, mógłby to być najładniejszy zakątek Gdańska, a tymczasem jest... najbrzydszy?!!!!

Prezydent: Wyspa spichrzów to dwa problemy: pierwszy to fatalna umowa spółki między miastem a amerykańskim inwestorem, cały czas próbujemy znaleźć inwestora, który by wykupił udziały od Amerykanów - są pewne nadzieje. Drugi problem to znalezienie inwestora strategicznego na zagospodarowanie pozostałej północnej części wyspy. W tym roku rozpoczną się badania archeologiczne na obszarze planowanego parkingu wielopoziomowego na wyspie".

To tylko fragmenty pasjonującej internetowej dyskusji online między gdańskimi internautami a prezydentem miasta Pawłem Adamowiczem. Czy tak będą wyglądały w niedalekiej przyszłości konsultacje społeczne? Na razie Zarząd Miasta został zobligowany przez Radę Miasta do udostępniania w Internecie wszystkich uchwał i rozporządzeń. Serwis internetowy ma więc umożliwić obywatelowi realizację konstytucyjnego prawa do informacji, ułatwić poruszanie się po urzędzie (tzw. informator petenta jest dostępny również w kiosku informacyjnym, ulokowanym tuż przy wejściu do budynku urzędu) oraz promować miasto. "W Internecie prezentujemy budżet miasta w sposób kompletny i czytelny dla każdego zainteresowanego; umieszczamy publikacje urzędowe np. strategia miasta, raport o stanie miasta oraz publikacje reklamowo-turystyczne itp. Uruchomiliśmy również podserwisy tematyczne: związany z zabytkami historycznymi i spacerem wirtualnym po Gdańsku (heritage.gdansk. gda.pl); żeglarski i o tematyce morskiej (sail. gdansk.gda.pl) oraz SIP w Internecie (gis.gdansk.gda.pl)" - zachwala witryny Gdańska Wiesław Patrzek. Tym, którzy nie mogą żyć bez telefonów komórkowych, poleca serwis miejski WAP (wap.gdansk. gda.pl), jeden z pierwszych na świecie.

Pierwsi wszędzie

Urząd Miejski w Gdańsku

Profil działalności: administracja samorządowa

Kierownictwo: Paweł Adamowicz - prezydent miasta; Jerzy Gwizdała - wiceprezydent

Szef informatyki: Wiesław Patrzek - pełnomocnik prezydenta miasta Gdańska ds. informatyki, kierownik Referatu Informatyki

Udział wydatków na informatykę w budżecie urzędu:

Wydatki na informatykę Globalna kwota (gmina) (% całości budżetu gminy)

W roku 1999 576 mln zł 0,81

W roku 2000 684 mln zł 0,81

Zatrudnienie: 900

Zatrudnienie w dziale informatyki: 16

W miarę ustabilizowana praca systemu teleinformatycznego pozwala gdańskim informatykom uczestniczyć w projektach międzynarodowych. "Obecnie, prawdopodobnie jako jedyni w Polsce, działamy wspólnie z partnerami zachodnimi (głównie z miast członków Telecities) oraz uczelniami gdańskimi, przygotowując projekty do konkursów w ramach 5. Programu Badawczo-Rozwojowego (5th Framework) ogłoszonego przez Komisję Europejską - chwali się Wiesław Patrzek. - Szczególnie interesuje nas smart government, czyli jak propagować dziedzictwo historyczno-kulturalne oraz wspomagać osoby starsze i niepełnosprawne. Ten ostatni temat realizujemy przy współfinansowaniu z KBN (projekt celowy z Politechniką Gdańską) - utworzenie Centrum Informacyjnego dla Osób Niepełnosprawnych. W tym zakresie bierzemy udział w programie Ten Telecom Programme SERCAL".

Paweł Adamowicz deklaruje się jako zwolennik elektronicznego rządu. Jeśli zmienią się zapisy kodeksu postępowania administracyjnego, nie widzi przeszkód, by mieszkańcy Gdańska jako pierwsi korzystali z dobrodziejstw zdalnego załatwiania spraw. Tym chętniej godzi się na udział miasta w projektach europejskich, by urzędnicy nabrali tam doświadczeń i w odpowiedniej chwili potrafili wdrożyć stosowne rozwiązania, np. płatności podatków miejskich przez Internet.

Jaki więc będzie telematyczny urząd? Wbrew pozorom nie całkiem wirtualny. Najbardziej ma się zmienić... wizerunek urzędnika. "Mieszkaniec powinien być obsługiwany przez uśmiechniętego urzędnika w klimatyzowanym pomieszczeniu. System informatyczny precyzuje już pewne procedury załatwiania spraw, stąd jest więc tylko krok do opracowania standardów jakości obsługi mieszkańców. Chcę brać przykład z dobrego banku, gdzie klient, któremu odmówiono udzielenia kredytu, wychodzi jednak uśmiechnięty. Nie ma Pan zdolności kredytowej, ale obok jest firma leasingowa, a ta Panu pomoże" - konkluduje Jerzy Gwizdała.

To całkiem przyziemne marzenie. Przyszłość pokaże, czy łatwiej jest stworzyć nowoczesny system informatyczny czy zmienić mentalność urzędnika.


TOP 200