Upolitycznianie maszyn

Konkurencją Pesel-Netu, który ma wystartować w sierpniu br., jest niewątpliwie sieć Polwan, o której po raz pierwszy publicznie wspomniano na utajnionej konferencji w Miedzeszynie w maju br., organizowanej przez Naukową i Akademicką Sieć Komputerową (NASK) wspólnie z Komendą Główną Policji. Polwan, na który nie ma jak dotąd środków, ma być siecią rządową współużytkowaną przez NASK, czyli środowisko akademickie i administrację państwową.

„Pomysł Polwan wynika z irracjonalnej decyzji ministra spraw wewnętrznych Andrzeja Milczanowskiego, który podpisał z NASK umowę na wspólne użytkowanie WARMANA, czyli sieci metropolitalnej” – wyjaśnia wysoki urzędnik administracji zastrzegający anonimowość. Umowę na budowę sieci metropolitalnych z 1993 r. Bolesław Słomian nazywa „zbiegiem okoliczności”, gdyż wówczas kwestie łączności coraz bardziej znajdowały się w gestii Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (MSW). Krzysztof Kozłowski, pierwszy solidarnościowy minister resortu, w ramach reformy ministerstwa w 1990 r. przekazał kwestie łączności z Zarządu Łączności MSW do Biura Łączności w policji, nie chcąc zatrudniać kilkuset funkcjonariuszy w MSW. Decyzja ministra Andrzeja Milczanowskiego była wynikiem odwrotnych działań, związanych z odbudową pozostałości „łącznościowych” prerogatyw MSW. Wówczas resort zastanawiał się nad koncepcją „wielkiej rządowej sieci” na czas pokoju i wojny, której budowa nie została rozpoczęta ze względu na brak środków.

Pomysł budowania kolejnej „wielkiej rządowej sieci”, czyli Polwanu, dał niewątpliwie rację bytu NASK jako organizacji komercyjnej, która po przejściu większości dostawców Internetu na Polpak-T TP SA straciła główne źródło wpływów. Dlatego też NASK walczy o Polwan używając wszystkich dostępnych środków m.in. umowy z 1993 r. Obecnie za jego budową w bliżej nie sprecyzowanej przyszłości opowiadają się zarówno Andrzej Gogolewski, jak i Bolesław Słomian.

Jednak do dzisiaj każdy z resortów myśli o zbudowaniu lub samodzielnym użytkowaniu sieci teleinformatycznej. Własne rozwiązania w sensie fizycznej własności infrastruktury dostępowej, a czasami również łącznościowej posiada niewielu: policja, Główny Urząd Statystyczny, Straż Graniczna czy budujący się PeselNet. Inni, jak Ministerstwo Finansów i Główny Urząd Ceł, wykorzystują łącza dzierżawione od TP SA. Resortowi specjaliści od komputeryzacji twierdzą na ogół, że zastanowią się nad wykorzystaniem infostrady rządowej, ale do momentu kiedy ona powstanie, będą korzystać z własnych rozwiązań. Wiedzą bowiem, że nie własność infrastruktury, ale urządzeń dostępowych i schematów transmisji świadczy o budowaniu sieci rozległej, którą chce mieć większość resortowych informatyków.

Władza

Prezydent Aleksander Kwaśniewski wyznaczył termin wyborów parlamentarnych na 21 września br. Andrzej Gogolewski ma nadzieję, że do tego czasu uda mu się stworzyć odpowiednie struktury, mechanizmy zarządzania procesami decyzyjnymi w administracji i schematy rozłożenia odpowiedzialności przy realizacji dużych projektów informatycznych. Jeden z poprzednich dyrektorów departamentu informatyki w URM na wieść, że Andrzej Gogolewski zostaje podsekretarzem stanu w MSWiA, stwierdził tylko, że „dziwi się, iż ktoś chciał pakować się w to wszystko na cztery miesiące przed wyborami”. Andrzej Gogolewski mówi: – „Informatyka jest sztuką, która w stosunku do administracji wykonuje usługi podobne, jak budownictwo. Kable nie są polityczne, a dyrektor departamentu informatyki w administracji tak, jak kierowca taksówki dba o to, żeby ludzie trafili tam, gdzie chcą trafić”.


TOP 200