Testujemy Windows Server 2012 beta
- Michał Witkowski,
- Jonathan Hassell,
- 23.03.2012, godz. 09:15
ReFS odporny system plików
Na początku roku Microsoft zaanonsował nowy system plików ReFS - następcę dobrze znanego NTFS. ReFS ma zapewniać dostępność i spójność danych. Zapis danych następuje transakcyjnie (zapisana zostanie całość albo nic), co zapewnia większą odporność danych. Na przykład jeśli w trakcie zapisu nastąpi utrata zasilania, nadpisywane dane pozostaną niezmienione. W innym systemie (np. NTFS), zapis mógłby się zakończyć częściowym nadpisaniem danych tworząc na dysku bezużyteczne śmieci.
System ReFS wyposażono też w funkcję "integrity streams". Dzięki alokacji w czasie rzeczywistym system zapisze zmiany w pliku w innej lokalizacji, dlatego w trakcie operacji zapisu dotychczasowe dane nie zostaną naruszone. Z kolei aktualizacja sum kontrolnych wraz z zapisem danych zapewni, że nawet w razie utraty zasilania w trakcie zapisu będziemy dysponowali spójną wersją pliku.
Dzięki zaimplementowanym funkcjom wiele problemów z woluminami zidentyfikowanych przez Windows Server 2012 ReFS może być automatycznie naprawianych bez konieczności odłączania dysku bądź woluminu, a w wielu przypadkach nawet bez interwencji administratora.
ReFS będzie też dużo lepiej skalowalny, co w czasach, w których terminy "Big Data" i "prywatne chmury" są na porządku dziennym jest szczególnie ważne. Jak podaje Microsoft ReFS ma obsługiwać rozmiary woluminów sięgające 2^78 bajta czyli 265 zettabajtów. Używając rozmiaru klastra 16 KB, stos Windows będzie pozwalał na zaadresowanie 2^64 bajtów, czyli 16 eksabajtów.
ReFS będzie dostępny tylko w Windows Server 2012, nie będzie go w wersji systemu na komputery osobiste i tablety.
Podsumowanie
Pierwsza wersja, udostępniona we wrześniu 2011 napawała optymizmem. Możliwości zawarte już w tamtej wersji i anonsowane nowości, były bardzo obiecujące.
W tej becie możemy wiele z tych nowinek zobaczyć w działaniu, oczywiście z pewnymi niedoskonałościami, co w na tym etapie rozwoju nie jest żadną ujmą.
Jedyną rzeczą która nie wzbudziła naszego zachwytu (i wydaje się, że nie wzbudzi go u większości administratorów) jest interfejs użytkownika. Co prawda większość kluczowych operacji wykonamy za pomocą Server Managera, łatwo dostępny i użyteczny będzie też PowerShell, ale dotarcie do wielu innych funkcji wydaje się być przez zmiany w interfejsie mocno (i raczej zupełnie niepotrzebnie) skomplikowane. Dobrze pamiętać o skrótach klawiaturowych, które na szczęście wciąż działają.
Kluczem do sukcesu dotychczasowych wersji serwerowych było solidne technicznie zaawansowane rozwiązanie podane w prosty i efektywny sposób. Sięgając po kulinarną metaforę potrawa wydaje się być znakomita, ale sposób jej podania psuje jej smak.