Obraz w szklanej kuli

Jak na światowym tle prezentuje się polski rynek? Jeszcze 2008 r. obfitował w atrakcyjne kontrakty publiczne dla dostawców sprzętu, choć - jak wynika ze wstępnych danych IDC - jego sprzedaż była niższa o 50 mln USD niż rok wcześniej i wyniosła 6,3 mld USD. "Polska na pewno znajduje się w nieco innej fazie rozwoju niż pozostałe regiony świata" - ocenia Jarosław Smulski. "Siła rynkowa lokalnych sprzedawców jest u nas wciąż niebagatelna, gdyż posiadają oni ok. 30-40% udziałów w rynku. Z pewnością jednak popularność netbooków i notebooków będzie stale rosnąć, a trendy z czasem ulegną ujednoliceniu z tym, co obserwujemy w Europie Zachodniej. Nie można wykluczyć spadku znaczenia lokalnych marek, bo - póki co - żadnemu z regionalnych producentów nie udało się stworzyć mocnej marki w komputerach przenośnych" - tłumaczy Jarosław Smulski.

Obraz w szklanej kuli

Ocena koniunktury w 2008 r.

Rzecz jasna, komputery stacjonarne nie znikną, bo wciąż sprawdzają się w zastosowaniach, gdzie nie ma konieczności ich przenoszenia, czyli w przedsiębiorstwach lub jako platforma media center. Wciąż też oferują większą elastyczność rozbudowy, jeśli chodzi np. o wymianę kart graficznych. Dążenie do mobilności pozostanie jednak już na stałe najsilniejszym trendem kształtującym rynek komputerów. "Pozostaje jedynie pytanie, z jakich urządzeń będziemy korzystać. Jeszcze niedawno byliśmy skazani na wybór - mało funkcjonalny smartfon albo ciężki notebook. Teraz luka między oboma rodzajami sprzętu zmniejsza się. Mamy do dyspozycji coraz bardziej poręczne komputery przenośne i coraz bardziej funkcjonalne smartfony" - mówi Jarosław Smulski.

W ten czy inny sposób kryzys dotyka każdej firmy. Action restrukturyzuje biznes, Pronox Technology ogłosił bankructwo, a Komputronik co prawda zwiększył przychody za pierwszy kwartał o 30% (do 187 mln zł), ale jednocześnie spadła efektywność biznesu. Zysk netto firmy zmniejszył się z 2 mln zł do 1,2 mln zł. Jak więc widać, rozwój sieci salonów partnerskich i poszerzenie oferty spotkało się z zainteresowaniem odbiorców, jednak nie pozwoliło firmie wypracować satysfakcjonującej marży. Maj także pokazał dobre wyniki Komputronika - sprzedaż wzrosła o 40% - na co złożyły się głównie: zaskakująco dobra sprzedaż w obszarze B2B i lepsze od przewidywań wyniki sprzedaży w sieci detalicznej.

Biznes zaciska pasa

Kilka miesięcy temu Sybase Polska postanowiła przeprowadzić badanie trendów na rynku IT. Wyniki, szczególnie jak na czas drastycznie spadającego kursu złotego i zawirowań giełdowych, okazały się zaskakująco dobre. Aż 66% ankietowanych uznało, że sytuacja gospodarcza nie wpłynie na ograniczenie planowanych inwestycji w technologie IT, a tylko 16% obawiało się zmniejszania wydatków. Optymizm jednak - jak się okazało - był przedwczesny. "Praktyka pokazuje, że opinie większości ankietowanych menedżerów były zbyt optymistyczne. Wiele projektów zostało wstrzymanych, przesuniętych w czasie lub całkowicie wyłączonych z planów inwestycyjnych. Okres kryzysu jest dla większości firm okazją do weryfikacji dotychczasowych działań i wydatków w obszarze IT. Szefowie działów IT dążą również do utrzymania odpowiedniego poziomu usług bez ponoszenia znacznych wydatków finansowych" - mówi Tomasz Piętka, Business Development Manager General Business & Public Sector w Sybase Polska.

Obraz w szklanej kuli

Ocena koniunktury w 2009 r.

Co będzie dalej? Wydaje się, że stan zawieszenia i niepewności jeszcze potrwa. Według przeprowadzonego pod koniec kwietnia przez PKPP Lewiatan badania, 50% firm zapowiada, że nie ograniczy wcześniejszych planów inwestycyjnych, ich zmianę zapowiada 42% badanych. W tej grupie 2% przedsiębiorców planuje całkowitą rezygnację z inwestycji, a pozostali zmniejszenie ich skali. Taka sytuacja nie ułatwia prowadzenia biznesu zarządom firm IT. Jak nietrudno zgadnąć, klientami szczególnie mocno zaciskającymi pasa okazały się banki. "W bankowości najwcześniej uruchomiono programy oszczędnościowe, czy wręcz zablokowano decyzje inwestycyjne. W wielu przypadkach mamy do czynienia z comiesięczną rewizją budżetów, bazującą na rozwoju sytuacji ekonomicznej" - mówi Borys Stokalski, wiceprezes zarządu Infovide-Matrix.

Z kolei klienci działający w branży telekomunikacyjnej szczególnie mocno odczuli wahania kursu złotego. Zarabiają bowiem niemal wyłącznie w złotówkach, tymczasem znaczna część ich wydatków, w tym np. zakup niezbędnego w ich działalności sprzętu, w tym dofinansowywanie aparatów sprzedawanych za złotówkę, rozliczana jest w walutach obcych. "Nieoczekiwane i znaczące osłabienie złotego uderza wprost w zyski i interesy akcjonariuszy, szczególnie że są to w ogromnej mierze przedsiębiorstwa z międzynarodowym akcjonariatem - mówi Borys Stokalski. "Stąd pojawia się konieczność ograniczania kosztów, zwłaszcza w części związanej z wydatkami walutowymi" - dodaje.


TOP 200