Jabłko na biurku, czyli przesiadka na Maca, część IV - podsumowanie

Przekonałeś się do zakupu? W takim razie... nie czytaj dalej.

MacBook, MacBook Pro, Mac czyli ogólniej komputer z systemem Mac OS X może znaleźć miejsce w firmie. Sprawdzi się na biurku administratora serwerów linuksowych, grafika, a także jako narzędzie dla dziennikarza. Przegrywa natomiast wszędzie tam, gdzie pojawia się coś więcej ponad szare pudła podłączone do sieci. MacBook Pro może się nie sprawdzić w roli asystenta biznesmena. Powód tego jest prozaiczny - Microsoft zdominował nasz świat.

Nowoczesne gadżety

Mac OS X nie przepada za elektronicznymi gadżetami, które nie mają logo Apple. Nowiuteńka, lśniąca Nokia N95, owszem, zadziała jako modem, o ile tylko użytkownik domyśli się, żeby ustawić ją jako Nokię 7110. Urządzenia pracujące pod kontrolą Windows Mobile mogą zadziałać, ale nie muszą. Synchronizacja z użyciem iSync często kończy się komunikatem o błędzie.

Jabłko na biurku, czyli przesiadka na Maca, część IV - podsumowanie

OS X w Windows czy Windows w OS X? Oto prawdziwy cud wirtualizacji. Szkoda tylko, że koszty oprogramowania rosną...

Komplikacje nie biorą się znikąd. Windows jest popularne, a Microsoft ma wystarczającą władzę, by wymusić na producentach tworzenie stabilnych sterowników oraz wystarczające zasoby finansowe, by w razie potrzeby zaprząc do pracy własnych programistów.

Firma, która próbuje wprowadzić na rynek nowy sprzęt, musi albo stworzyć genialną konstrukcję (patrz: iPod), albo dostarczyć z urządzeniem pakiet sterowników dla Windows. Historia Apple i współpracujących z nią firm udowodniła już, że produkty zaprojektowane z myślą o odbiorcach niszowych (a takie stały się komputery Macintosh, głównie z racji ceny) pozwala na przyciągnięcie do współpracy względnie małych biznesów, ale nie pociąga wielkich tego świata.

Efekty są oczywiste - Nokia nie zabija się, by udostępniać sterowniki Mac OS X dla swych urządzeń i Apple musi nadrabiać braki na własną rękę lub ewentualnie korzystać ze wsparcia środowiska open source.

Microsoft Outlook

Są użytkownicy, dla których Outlook to program do wysyłania i odbierania e-maili. Można go w ten sposób traktować, choć jest to myślenie z końca lat dziewięćdziesiątych. Jeśli firma ma takie podejście, to Mac dobrze się sprawdzi, bo Outlooka można zastąpić systemowym programem Mail, Thunderbirdem lub, w ostateczności, Entourage 2008.

Kiedy jednak aplikacja Microsoftu służy jako zaawansowany terminarz z funkcjami pracy grupowej, kalendarzem i przypomina o ważnych zdarzeniach, to trudno znaleźć program, który by ją zastąpił. A jeżeli dodatkowo ktoś korzysta z telefonu pracującego pod kontrolą Windows Mobile, powinien przygotować się na całkowity brak możliwości synchronizacji między komórką i komputerem.

Z całego tego galimatiasu jest jednak wyjście - Outlooka można zainstalować w wirtualnej maszynie. Tylko czy naprawdę potrzebny jest do tego Mac i OS X? Wirusom zwykle nie robi różnicy, czy są uruchamiane w wirtualnym czy w prawdziwym komputerze. Demontując niewypał nikt nie ochroni się przed wybuchem, gdy zejdzie na dno studni.


TOP 200