Jabłko na biurku, czyli przesiadka na Maca, część IV - podsumowanie

Internet Explorer

Jabłko na biurku, czyli przesiadka na Maca, część IV - podsumowanie

VMware Fusion pozwoliło na uruchomienie Visty, a nawet na synchronizację telefonu z Outlookiem. Niestety, Windows w wirtualnej maszynie nie było w stanie dostrzec Nokii N80.

Choć internauci uznają przeglądarkę Microsoftu za zakałę świata, wiele portalowych systemów korporacyjnych do dziś wykorzystuje kontrolki ActiveX. Nie inaczej jest w IDG Poland SA. Nawet autor tekstu, rozmiłowany w elegancji Mac OS X i przyjemnie zaskoczony bliskim powinowactwem systemu Apple z FreeBSD, nie jest na tyle szalony, by domagać się od działu IT zmian w firmowych serwerach tylko dlatego, że ma ochotę na korzystanie z przeglądarek alternatywnych.

Internet Explorer dla OS X istnieje, ale ostatnia dostępna wersja to 5.2. Wystarczy ona do pracy ze źle zaprojektowanymi panelami konfiguracyjnymi routerów Wi-Fi, natomiast z ActiveX i JScript rady sobie nie da. A zamienników brak.

Czynniki ekonomiczne

Powiedzmy to sobie wprost: MacBooki są drogie, a MacBooki Pro - koszmarnie drogie. Za tej samej klasy sprzęt Asusa, produkującego przecież notebooki dla Apple, płaci się mniej. Oczywiście nie będzie podświetlonego jabłka na obudowie ani Mac OS X.

Załóżmy jednak, że pieniądze to niewielki problem, bo użytkownik ma świadomość, jak wolno starzeją się komputery Apple.

Jeśli warunki panujące w firmie zmuszą jednak do zainstalowania Windows, to trzeba będzie dodatkowo wydać pieniądze na system Microsoftu - przynajmniej 320 zł (XP Home lub Vista Home Basic). A jeżeli konieczność restartowania komputera, aby uruchomić Windows, kogoś drażni, pewnie zainteresuje się dodatkowo VMware Fusion lub Parallels Desktop for Mac, co oznacza dodatkowy wydatek ok. 200-300 zł. Nie wolno zapomnieć o pamięci RAM - wygodna praca z Mac OS X zaczyna się przy 1 GB, ale jeżeli ktoś planuje uruchomienie Visty, potrzebuje 2 GB. Kolejne 200 zł wywędruje więc z kieszeni.

Nie są to olbrzymie kwoty, tylko czy jest sens ich wydawania? Powiedzmy to sobie jeszcze raz: ktoś kto spędza cały dzień w wirtualnej maszynie z Windows nie jest użytkownikiem Mac OS X, nawet jeśli korzysta z VMware Fusion uruchomionym w systemie Apple. Trzeba się z tym pogodzić.

Dobre słowo na koniec

Podręczniki zarządzania radzą, by ganienie pracownika rozpocząć od pochwały - dzięki temu łatwiej będzie mu znieść grad zarzutów. My, na odwrót, zakończymy pochwałą, by oddać sprawiedliwość zwolennikom Apple.

Mac OS X jest systemem wygodnym, szybkim i eleganckim; miejscami lepszym, miejscami gorszym niż Vista. W środowisku korporacyjnym - przy korzystaniu z jego zasobów, pracy w domenie, wymianie dokumentów - sprawdził się dobrze, choć niestety całkowitą kompatybilność można osiągnąć dopiero po skorzystaniu z oprogramowania Microsoft: Office 2004 lub Office 2007 w wirtualnej maszynie z Windows. Bez tego system jest tylko prawie doskonały. A po premierze VMware Fusion 1.0 autor zdecydował się na całkowite wyrzucenie Visty Ultimate z osobnej partycji i pozostawienie jej wyłącznie w wirtualnej maszynie.

Za i przeciw

6 powodów, dla których Windows XP i Vista są lepsze niż Mac OS X.

- Kompatybilność, kompatybilność, kompatybilność.

- Miriady darmowych aplikacji do wszystkiego.

- Natywna platforma dla Outlooka i narzędzi wspomagających procesy biznesowe (Visio, Project).

- Obsługa urządzeń, o których zwolennicy OS X mogą tylko pomarzyć.

- Nikt nie ogranicza użytkownika do jednego producenta komputerów, jest wolny wybór.

- Udostępniając zaawansowane opcje, system sprawia wrażenie podległego rozkazom właściciela.

6 powodów, dla których Mac OS X jest lepszy niż Windows XP i Vista

- Prawie kompletny brak złośliwego oprogramowania (wirusów, spyware itd.).

- Brak pułapek w rodzaju WGA i DRM działających na poziomie jądra systemu (aplikacje to co innego...).

- Kompatybilność z oprogramowaniem POSIX.

- Zamknięta platforma sprzętowa ograniczająca liczbę potencjalnych konfliktów.

- Zawsze istnieje możliwość przeskoczenia do Windows (dotyczy platform z procesorami Intela).

- Zwarte szeregi [fanatycznych] wyznawców korporacji za twoimi plecami.


TOP 200