Elastyczne informacje - nowoczesne zarządzanie wytwarzaniem

Krytyka wymienionych elementów prowadzi do elastycznego paradygmatu projektowo-wdrożeniowego o charakterze:

  • wielowariantowym (uwzględnienie wielości rozwiązań bez ich arbitralnego zawężania)

  • heterogenicznym (zróżnicowanie procesów i elementów świata rzeczywistego)

  • otwartym (dynamika systemu powoduje, że również stosowane metody zarządzania nie mogą być statyczne)

  • systemowym (celowe łączenie w spójną całość metod cząstkowych, tworzące nową jakość będącą czymś więcej niż tylko prostą sumą rozwiązań składowych).

    Praktyk słusznie zapyta w tym miejscu, jak ma konkretnie wyglądać owa interdyscyplinarna synteza. Podajmy zatem kilka przykładów wybranych, dla ustalenia uwagi, z obszaru elastycznej bazy danych systemu produkcyjnego:

  • interpretacja wyników obiektowej analizy systemowej w kategoriach relacyjnych

  • zastosowanie logiki rozmytej w zapytaniach bazodanowych

  • przesuwanie tworzenia aplikacji do użytkowników systemu.

    Oczywiście każdy z wymienionych punktów wymagałby obszernego komentarza - zwróćmy jedynie uwagę na ostatni z nich, wskazujący na wagę ograniczeń pozatechnicznych dla rozwoju ESP, w tym przypadku dotyczących kwalifikacji pracowników (tab. 2).

    Robotnicy wiedzy i mikrofabryki

    Już z podanego przykładu wynika znaczenie kwalifikacji (szkoleń) pracowników dla podwyższania elastyczności informacyjnej systemu produkcyjnego. W istocie, omawiane zmiany paradygmatu zarządzania objawiają się także fenomenem "wiedzorobotników" (knowledge worker). To właśnie poziom ich fachowej wiedzy pozwala przedsiębiorstwom na przechodzenie - od biurokratycznych do profesjonalnych struktur zarządzania. Podstawą takiej transformacji jest przechodzenie do procesowej organizacji firmy, co wiąże się z delegowaniem kompetencji, a więc wzrostem zaufania do pracownika.

    W systemie taylorowsko-fordowskim próby modyfikacji zasady "ufaj i kontroluj" prowadziły jedynie do kolejnego dylematu: "zaufanie jest ryzykowne, a kontrolowanie kosztowne". Tymczasem dla zarządzania "organicznego", będącego przeciwieństwem dawnych wzorów "mechanistycznych", nie ma innej drogi, jak samokontrola. Oczywiście, nie oznacza to, że pojedynczy pracownik jest zatomizowaną komórką wytwórczą, będąc "sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem". Owszem, mechanizmy kontrolne nadal istnieją, ale nie w sztywnych strukturach liniowych i hierarchicznych, w układach dynamicznych współzależności sieciowych i heterarchii (hierarchii mieszanych o niejednorodnym charakterze).

    Elastyczna produkcja, mimo że możliwa dzięki najnowocześniejszej technologii informacyjnej, jest właśnie pożegnaniem z technocentryczną koncepcją fabryki, na rzecz modelu antropocentrycznego. Produkty takiego przedsiębiorstwa są ergonomiczne i przyjazne dla użytkownika. Przemysłowe dinozaury dzielą się zatem na samodzielne obszary kompetencyjne (profit center) coraz luźniej związane z dotychczas wszechwładnymi centralami. Paradoksalnie, ogromne fuzje, które można aktualnie obserwować w gospodarce światowej, to właśnie efekt ciśnienia tworzonego przez nowe, wirtualne organizacje. Wielcy łączą się po to, by mieć możliwość podziałów, co wcale nie musi iść w parze ze zmianami statusu prawnego firm, według przepisów nie przystających do potrzeb dnia dzisiejszego.

    Adhokracja (od ad hoc) w wielu wypadkach jest efektywniejsza od technokracji, a niewielkie firmy korzystające z nowoczesnych technologii (mikrofabryki) mogą skutecznie konkurować z dotychczasowymi liderami. Przykład powstanie rynku elektronicznego powoduje, że zdecydowanie łatwiej mogą nań wchodzić firmy bez klasycznie rozbudowanego zaplecza marketingowego. Koresponduje to z nowym zjawiskiem makroekonomicznym: presja elastyczności informacyjnej oznacza redukcję przeciętnej wielkości przedsiębiorstwa. Czy można w to nie wierzyć? Można, tyle że ci, którzy do końca pozostaną sceptyczni wobec nowych wyzwań organizacyjnych, po prostu stracą swoją pozycję na rynku.


  • TOP 200