Chmura prywatna od A do Z - poradnik oparty o case study

Po co nam w ogóle chmura prywatna?

Pierwszym pytaniem, jakie powinny zadać sobie firmy jest to, dlaczego w ogóle chcą tworzyć chmurę prywatną. Typową odpowiedzią jest bezpieczeństwo, jak twierdzi Linthicum. Ale to nie wszystko. "W rzeczywistości chodzi tutaj o kontrolę. Firmy chcą, żeby dana rzecz istniała w ich centrum danym. Po prostu ciężko jest zmienić stare nawyki" – dodaje.

Mike Schutz, dyrektor generalny ds. marketing produktowego serwerów i procesów zarządzania Windows w Microsoft, zgadza się, że to rzeczywiście kwestia kontroli. "W niektórych przypadkach chmura publiczna nie daje jeszcze poczucia kontroli na takim poziomie, którego oczekiwałyby pewne organizacje" - mówi Schutz.

Zobacz również:

  • Cyfrowa transformacja z AI - co nowego na Google Cloud Next 24
  • Platforma Red Hat w chmurze Oracle

Nie jest to tylko kwestia możliwości wyciągnięcia ręki i dotknięcia serwerów. W przypadku chmury prywatnej, firma może przede wszystkim zaplanować skorzystanie z dokładnie takiej ilości pamięci i przestrzeni, jakiej potrzebuje. Może także dokonać własnego wyboru oprogramowania np. do zarządzania bazami danych. Firmy mogą też dostosować ustawienia bezpieczeństwa tak, aby spełniały one ich potrzeby i skorzystać z tych rozwiązań sieciowych, które zapewnią im najszybszy dostęp do danych.

W niektórych przypadkach bezpieczeństwo może stanowić dobry powód do wdrożenia chmury prywatnej. Jeśli firma ma do czynienia z tajemnicami państwowymi, informacjami umożliwiającymi identyfikację osoby lub badaniami autorskimi, chmura prywatna ma sens.

Heartland Payment Systems, oferująca usługi przetwarzania płatności, zdecydowanie należy do tej kategorii firm, które wdrożyły chmurę prywatną ze względów bezpieczeństwa. W 2010 roku firma rozpoczęła projekt konsolidacji centrów danych, dokładnie rok po szeroko komentowanym przypadku naruszenia ochrony danych. – Pierwszymi skojarzeniami, jakie przychodziły nam do głowy, były m.in. bezpieczeństwo, ryzyko, zgodność, odpowiedzialność – mówi Kris Herrin, szef technologii w Heartland.

W ramach procesu konsolidacji centrów danych, który ostatecznie doprowadził do zmniejszenia ich liczby z dziewięciu do trzech, firma Heartland zdecydowała się na zaadaptowanie chmury prywatnej. Teraz może cieszyć się wyjątkową pozycją jako jeden z pionierów w obszarze chmury prywatnej. Heartland Payment Systems obecnie jest w trakcie aktualizacji do chmury prywatnej drugiej generacji.

"Nasza pierwsza próba zasadniczo okazała się być iluzją i skończyła dokładnie na niczym" – wyjaśnia Herrin. "Chodzi o to, że dostawca nazwał usługę chmurą korzystając z popularności tego terminu, ale tak naprawdę nie zapewnił pełnych funkcji chmury. Była to zwykła usługa zarządzania z zewnątrz ubrana w funkcje przypominające cechy chmury prywatnej, np. utility pricing" – dodaje.

Mimo tego, chmura prywatna nadal służy swojemu celowi, którym jest obsługa procesu przetwarzania płatności partnerów handlowych Heartland. Właścicielem infrastruktury jest Heartland i znajduje się ona w fizycznie odrębnym środowisku. "Nasi audytorzy, wewnętrzni i zewnętrzni, mogą zobaczyć, poczuć i dotknąć tę infrastrukturę, a to sprawa, że czują się lepiej" – mówi Herrin.

W opisywanej chmurze prywatnej brakuje jednak kilku ważnych funkcji. Jedną z nich jest brak usług sieciowych lub pamięci w oparciu o oprogramowanie (tzw. Software Defined Networking, SDN - redakcja). Te braki oznaczają, że firma może szybko i skutecznie dostarczyć mocy obliczeniowej, ale nawet dodatkowe dwa miesiące może zająć połączenie tego z siecią. Tak długi czas oczekiwania spowodowany jest tym, że Heartland posiada szczególnie skomplikowaną architekturę sieciową ze względu na charakter prowadzonej działalności – oferuje usługi przetwarzania płatności kartami kredytowymi w czasie rzeczywistym.

Chmura prywatna drugiej generacji, z której firma ma zamiar zacząć korzystać od pierwszego kwartału przyszłego roku, będzie obsługiwać usługi Software Defined Networking, które będą oddzielać usługi sieciowe od funkcji obliczania i, w ten sposób, ułatwiać dostarczenie wysokiej jakości usług w chmurze, jak również aktualizację sprzętu.

Heartland korzysta obecnie z technologii w chmurze opartych o platformę VMware i spodziewa się kontynuacji tego w przypadku nowej chmury, przynajmniej na początku. "Prowadzimy otwarte dyskusje co do tego, czy będziemy korzystać z platformy VMware w dłuższej perspektywie" – mówi Herrin – "Zdaliśmy sobie sprawę z tego, że powinniśmy nieco bardziej sceptycznie podejść do korzystania z niej" – dodaje. Firma zamierza zbudować nową chmurę tak, aby mieć możliwość zmiany dostawcy usług w chmurze w przyszłości. "Na naszej liście jest m.in. CloudStack od Apache" – dodaje Herrin.

Heartland spodziewa się, że będzie w stanie korzystać z obecnego sprzętu serwerowego IBM w przypadku nowej chmury i rozważa rezygnację ze sprzętu Fujitsu, który wykorzystywano do świadczenia usług chmurowych pierwszej generacji.

Najprawdopodobniej nowa chmura nie będzie dokładnie tak samo samoobsługowa jak chmury publiczne, np. Amazon Web Services, ale Herrin i tak spodziewa się znacznej poprawy. "Szybko zorientowałem się, że moi użytkownicy korzystający z niej w celach biznesowych i deweloperzy wewnątrz firmy tak naprawdę nie za bardzo przejmują się funkcją samoobsługi" – mówi. Niezależnie od tego, czy sami zamawiają zasoby czy ktoś robi to za nich, czynnik ten nie był aż tak istotny jak ogólna możliwość uzyskania szybszego dostępu do zasobów.

Herring wyobraża sobie rozwiązanie, dzięki któremu deweloperzy będą w stanie przeprowadzać większość wybranych przez siebie działań samodzielnie, jednocześnie mając możliwość zasięgnięcia informacji o niektórych funkcjach od eksperta ds. chmury zatrudnionego w zespole. – Patrząc na to, gdzie jesteśmy dzisiaj, na to, że realizacja zadań zajmuje tygodnie, zmniejszenie tego czasu do dni na pewno będzie źródłem ogromnej ekscytacji – mówi. – Czuję, że to będzie przyjemny, natychmiastowy sukces – dodaje.

Heartland rzeczywiście korzysta z usług chmury publicznej, takiej jak tak od Amazon Web Services, dla niektórych aplikacji. "Chcemy konsumować coraz więcej w chmurze publicznej, ale wiemy, że zawsze nadal będziemy mieć swoją chmurę prywatną" – mówi Herrin.


TOP 200