Zgoda buduje i pozwala oszczędzać

Wdrażanie technologii LTE w sieciach komórkowych to doskonała okazja, by operatorzy na nowo rozważyli współdzielenie sieci. Telekomom może to przynieść oszczędności, a klientom lepsze usługi.

Zgoda buduje i pozwala oszczędzać

LTE to przyszłość telefonii mobilnej w Europie. Z tym poglądem dziś już niemal nikt nie polemizuje. LTE pozwala bowiem o blisko 70% efektywniej wykorzystywać posiadane przez operatora pasmo częstotliwości niż najbardziej zaawansowana dostępna dziś technologia 3G, czyli HSPA+. Można dyskutować, jak szybko należy budować sieci LTE i w jaki sposób optymalizować koszty tych inwestycji.

Lawina danych

Eksplozja mobilnej transmisji danych, która za sprawą smartfonów i tabletów nastąpiła w Europie w ostatnich kilku latach – w Polsce w 2012 r. w sieciach komórkowych przesłano 97,4 PB danych, o 95% więcej niż rok wcześniej – sprawia, że wkrótce sieci 3G zaczną się zatykać.

„U statystycznego operatora wydarzy się to w końcu 2014 r.” – przewidują Arthur D. Little i Exane BNP Paribas w raporcie „4G – going faster, but where”. Aby tego uniknąć, operatorzy inwestują w LTE.

Główną zaletą LTE nie jest maksymalna oferowana przepustowość (w działających dziś sieciach jest to do 150 Mb/s, w przyszłości – po wprowadzeniu LTE Advanced, które wykorzystuje do transmisji częstotliwości z różnych pasm – ma to być 1 Gb/s), ale to, że z jedna stacja bazowa może równocześnie obsłużyć znacznie więcej klientów niż w przypadku technologii HSPA+.

Na razie europejskie sieci LTE powstają głównie z wykorzystaniem częstotliwości 1800 MHz. To pasmo świetnie nadaje się do zapewnienia szybkiej mobilnej transmisji danych w miastach. Drugą używaną w Europie do wdrażania LTE częstotliwością jest 800 MHz. To pasmo dla potrzeb operatorów komórkowych uwolniono w ramach dywidendy cyfrowej.

„Pasmo 800 MHz zapewnia doskonałe pokrycie usługami mobilnego internetu. Jest to bardzo przydatne w obszarach podmiejskich i wiejskich, jak również do poprawy jakości sygnału wewnątrz pomieszczeń w miastach“ – mówi Marcin Zych z Ericsson Polska.

Trzecie pasmo, 2600 MHz, od którego zaczęła się na świecie budowa sieci LTE, wykorzystywane jest tylko tam, gdzie jest duży ruch, czyli np. w ścisłych w centrach miast. Zasięg sieci budowanych z wykorzystaniem tej częstotliwości jest bowiem ograniczony najwyżej do kilkuset metrów.

O ile LTE 1800 wymaga tak gęstego stawiania stacji bazowych jak w przypadku sieci 3G działających w paśmie 2100 MHz, o tyle LTE 800 pozwala budować stacje dużo rzadziej, a tym samym zmniejszać koszty inwestycji na terenach słabo zaludnionych.

„Stacje bazowe LTE 1800 powstaną tam, gdzie mamy nadajniki sieci 3G działające w paśmie 2100 MHz“ – mówi Joergen Bang Jensen, szef P4, operatora sieci Play. Podobne podejście do budowy sieci LTE 1800 ma grupa telekomunikacyjna Zygmunta Solorza-Żaka (lokalizacja większości z ponad 5000 zaplanowanych już nadajników LTE pokrywa się ze stacjami bazowymi UMTS2100 Polkomtelu) i budujące wspólną sieć Orange oraz T-Mobile.

Liczy się pasmo

Orange i T-Mobile nie tylko wspólnie budują sieć, co pozwala obniżyć koszty jej modernizacji i eksploatacji, ale – jak ujawnił ostatnio Piotr Muszyński, wiceprezes grupy Telekomunikacja Polska – zamierzają wspólnie wykorzystywać posiadane częstotliwości. Ma to olbrzymie znaczenie zarówno w przypadku sieci LTE, jak i – w niedalekiej przyszłości – w sieciach nazywanych HSPA+ Advaced.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200