Sztuka uczenia na zasadach e-learningu

Prowadzimy dziś sporo kursów z fotografii, ale miałem spory problem z przekonaniem prowadzącego, że to się da zrobić. On przekonywał mnie, że nie da się odtworzyć online wysokiej klasy laboratorium umożliwiającego wywoływanie filmów. Po pewnej naszej rozmowie dotyczącej czegoś kompletnie innego zdecydował się stworzyć wraz z moim zespołem odpowiedni kurs online. Prowadzący przyznał potem, że od dwóch lat nie miał w ręku kliszy fotograficznej i nie zna żadnego profesjonalnego fotografa, który pracowałby nadal z tradycyjnym materiałem światłoczułym.

Na ostatnich pokazach, na których pojawili się ludzie z Pixara i magazynów mody chcący zatrudnić naszych studentów, główna nagroda z fotografii przypadła naszemu studentowi zdalnemu. Pomyślcie o pracy z Photoshopem - po tradycyjnych zajęciach nie możesz sobie przypomnieć, o czym wykładowca mówił, twoje notatki są niedokładne, nic nie zrozumiałeś, musisz sięgnąć do podręcznika, który jest bardzo niejasny. Tutaj wystarczy, że cofniesz nagranie i zrobisz krok po kroku to, co on.

Zysk z kursów online

Podczas tworzenia kursów absolutna kontrola należała do mnie. Jeśli powiedziałem, że kurs nie jest gotów do tego, aby zaprezentować go słuchaczom, nie został zaprezentowany. Jeśli jakoś kursów była niezadowalająca, wycofywałem je z oferty i dany wykładowca nie mógł wykładać online i kropka.

Nasze kursy są bardzo dochodowe. Na ich stworzenie i dostarczenie studentom wydaliśmy 7 mln USD, a przyniosły one nam 35 mln USD. Dochodowy był już pierwszy semestr. A jednak prawie każdy uniwersytet, który w Stanach Zjednoczonych zajmuje się zdalnym nauczaniem, generuje z tej działalności straty. Czy studenci coś tracą korzystając z kursów zdalnych zamiast z tradycyjnych?

Na ostatnich pokazach, na których pojawili się ludzie z Pixara chcący zatrudnić naszych studentów, główna nagroda z fotografii przypadła studentowi zdalnemu. Po tradycyjnych zajęciach nie możesz sobie przypomnieć, o czym wykładowca mówił, twoje notatki są niedokładne, nic nie zrozumiałeś, musisz sięgnąć do podręcznika, który jest bardzo niejasny. Tutaj wystarczy, że cofniesz nagranie i zrobisz krok po kroku to, co on.

Kiedyś byłem częstym mówcą na spotkaniach dotyczących edukacji online. Profesorowie z całego świata mówili - "Proszę mi zaufać, nie jest Pan w stanie powielić tego, co ja robię na swoim wykładzie. Tu działa chemia, magia". Ta kwestia pojawiała się zawsze. Mówiłem wówczas tak - "Wszyscy jesteście bardzo wyedukowani. Przypomnijcie sobie wszystkie kursy, w których braliście w życiu udział. Kto może powiedzieć, że na 100 % panowała ta chemia i magia?" Nikt nie podniósł ręki. 90%? Nikt. 50 %? Nikt. Ludzie zaczęli podnosić ręce przy 10%. Powiedziałem "Popatrzcie wokół siebie. Jesteście dowodem na własną porażkę". Oczywiście, są wykładowcy którzy robią takie będące ogromnym przeżyciem wykłady. Jest ich jednak mało.

Zdalne wykłady mają dla nas, jako uniwersytetu, wiele korzyści. Wszyscy nasi wykładowcy są praktykującymi zawodowcami i niektórych nie bylibyśmy w stanie ściągnąć na dłużej do San Francisco. Dzięki kursom zdalnym możemy zaoferować studentom pracę pod ich okiem. Ale określiliśmy też ostre standardy jakości z punktu widzenia studentów. Na Golden Gate materiał był rzucany studentom i nikt nie kontaktował się z nimi przez cały semestr, co budziło ich uzasadnione protesty. Tutaj wymagamy, aby nasi wykładowcy co najmniej pięć dni w tygodniu uczestniczyli w życiu klasy. Jeśli student zada pytania, wykładowca musi skontaktować się z nim i udzielić odpowiedzi w ciągu 24 godzin w każdym dniu roboczym.

Powyższe opracowanie powstało na podstawie wywiadu z Chrisem Leffertsem przeprowadzonego jesienią 2006 roku przez America Azevedo w ramach wykładu należącego do kursu IDS 110 Introduction to Computers na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. Wykład jest na stronie webcast.berkeley.edu/course_details.php?seriesid=1906978364.


TOP 200