Szczęśliwe bity

Inwestycja, czyli zysk

Zawarcie tej outsourcingowej umowy okazało się doskonałym posunięciem. Już w pierwszych latach od uruchomienia systemu online liczba i wielkość zawieranych zakładów wzrosła o kilkaset procent. Sukcesem zakończyło się wprowadzenie nowej gry - Multilotka. " Możemy teraz grac częściej" - mówi Andrzej Adamczyk. Istotnej redukcji uległa za to liczba zatrudnionych pracowników - także z uwagi na zmniejszenie liczby koniecznych stopni kontroli w firmie. "Zdecydowanie większość tych pracowników znalazła zajęcie w nowo otwieranych kolekturach" - wyjaśnia Barbara Wesserling. Do końca tego roku ma być ich ponad cztery i pół tysiąca.

Kolektury (a dokładniej mówiąc terminale loteryjne, będące specjalizowanymi komputerami wyposażonymi w skaner kuponów i drukarkę) połączone są modemami radiowymi z blisko 400 stacjami bazowymi. Ze stacji dane wędrują do Warszawy poprzez dzierżawiony przez Gryteka transponder na satelicie Orion. Za pośrednictwem kilkumetrowej anteny satelitarnej w Legionowie i radiolinii docierają w końcu do centrum obliczeniowego umieszczonego w budynku Państwowego Przedsiębiorstwa "Totalizator Sportowy" przy ulicy Targowej w Warszawie. Znajdujące się tam komputery centralne potrafią obsłużyć 50 tys. transakcji na minutę (a każdy zakład to przynajmniej jedna transakcja). "Daje to nam bardzo bezpieczny margines. Maksymalne obciążenie sieci do tej pory nie przekroczyło kilkunastu tysięcy transakcji na minutę" - mówi Marek Dubek, kierownik operacyjny w Gryteku. Bezpieczeństwo ma tu absolutny priorytet. "W ogóle nie ma mowy o tym, abyśmy mogli sobie pozwolić na jakąkolwiek przerwę w pracy centrum obliczeniowego w czasie, w którym otwarte są kolektury" - twierdzi Marek Dubek. Straty finansowe byłyby wówczas olbrzymie.

Pieniądze, czyli bezpieczeństwo przede wszystkim

Zarówno centrala, jak i najważniejsze elementy infrastruktury telekomunikacyjnej wspierane są pracą zasilaczy awaryjnych, a w przypadku dłuższych przerw w dopływie prądu - generatorami spalinowymi. Nie zapomniano o zabezpieczeniach fizycznych - do centrum obliczeniowego można wejść dopiero po przekroczeniu kilku punktów kontrolnych.

Żaden z pracowników Gryteku nie dysponuje wystarczającą wiedzą o wszystkich zabezpieczeniach, tak aby samodzielnie był w stanie wejść do systemu. Wszelkie dane, którymi operuje system, są systematycznie archiwizowane (w centrali w osobnej hali zgromadzone są setki taśm magnetycznych, zawierających dane o wszystkich zakładach zawartych w systemie od początku działania Gryteku w Polsce). Każdego dnia po zamknięciu kolektur zapis wszystkich zawartych transakcji zostaje komisyjnie przeniesiony do sejfu Totalizatora Sportowego. Krótko po losowaniu (które można obejrzeć w Polsacie), wiadomo już ile padło wygranych i gdzie znajdują się szczęśliwe kolektury.

Zawsze przestrzegana jest żelazna zasada, wedle której zawarcie zakładu dokonywane jest dopiero po uiszczeniu wpłaty przez grającego oraz przeprowadzeniu transakcji i zapisaniu jej wyniku na centralnym serwerze. Zakładowi przyporządkowany zostaje indywidualny numer (widoczny na kuponie, który klient otrzymuje od kolektora) wykorzystywany później do weryfikacji i potwierdzenia autentyczności kuponu. "System znajduje się pod 100-proc. kontrolą "Totalizatora Sportowego" - podkreśla Marek Dubek. W celu weryfikacji dane o wszystkich zawartych zakładach są jeszcze raz przetwarzane po przekazaniu ich Totalizatorowi we własnym, wewnętrznym systemie tego przedsiębiorstwa.


TOP 200