Prawo zachowania energii

Nowelizacja ustanowiła nowe kategorie instalacji, tzw. mikro- i małe instalacje OZE. Łączna moc zainstalowana energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych nie może przekraczać 40 kW w przypadku mikroinstalacji, natomiast łączna moc zainstalowana w przypadku małych instalacji nie może przekroczyć 200 kW.

Zmiany w prawie pozwalają zwolnić mikroinstalację z opłat za przyłączenie do sieci, w przypadku zaś odnawialnych źródeł energii o mocy elektrycznej zainstalowanej nie wyższej niż 5 MW oraz jednostek kogeneracji o mocy elektrycznej zainstalowanej poniżej 1 MW pobierana jest jedynie połowa tej opłaty.

Zobacz również:

  • AI zmienia światowe aglomeracje

Umożliwiono także prosumentom sprzedaż energii z mikroinstalacji bez konieczności zakładania działalności gospodarczej, uzyskania koncesji i płacenia podatku dochodowego. Posłowie zdecydowali, że mają oni zagwarantowany odbiór nadwyżki energii. Jednak stawki dla mikroinstalacji wynoszą 80% stawek gwarantowanych dla innych odnawialnych źródeł energii. Wytłumaczono to koniecznością zachowania równości w działaniu podmiotów gospodarczych i prosumentów. Właściciel mikroinstalacji ma przede wszystkim produkować prąd na użytek własny, zaś sprzedawać go sporadycznie przedsiębiorstwu energetycznemu.

Ogólnie rzecz ujmując, urządzenia produkujące energię elektryczną z OZE mogą być typu off-grid, czyli tylko do użytku własnego, lub on-grid – podłączone do sieci energetycznej. Podłączenie do sieci niskiego napięcia pozwala na zmniejszenie strat przesyłowych, ponieważ energia od razu trafia do lokalnych odbiorców. Małe miejscowości i poszczególne domy mogą się praktycznie uniezależnić od energii dostarczanej przez firmy energetyczne. „Zielona energia” mogłaby się stać priorytetem władz lokalnych: OZE obniża rachunki za energię elektryczną.

Słońce nad Sejmem

W lipcu 2014 r. rząd wreszcie przesłał do Sejmu projekt ustawy o OZE. „Energetyka odnawialna powinna rozwijać się szczególnie w oparciu o energetykę rozproszoną (prosumencka vel obywatelską), co przyczyni się do ograniczania strat w przesyle i poprawi bezpieczeństwo energetyczne” – podkreślał podczas I czytania w Sejmie wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz. Służyć ma temu zasada, że minimum 25% środków przewidzianych na wsparcie OZE do roku 2020 w ramach systemu aukcyjnego trafi do mniejszych projektów o mocy do 1 MW.

Obecnie funkcjonujący w Polsce system wsparcia, który wprowadzono w 2005 r., przyczynił się do znaczącego wzrostu zainstalowanego potencjału OZE – z 679 MW w roku 2006 do 5878 MW na koniec drugiego kwartału 2014 r. Ale jednocześnie spowodował duży wzrost kosztów dopłat do produkcji zielonej energii, obciążających konsumentów. Podważa przy tym sensowność inwestycji w OZE.

Po pierwsze, sprzedawcy energii elektrycznej mają obowiązek zakupu wyprodukowanej odnawialnej energii. Po drugie, producenci energii z OZE swój biznesplan opierają na świadectwach pochodzenia, wydawanych przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, które potwierdzają wyprodukowanie energii ze źródła odnawialnego. Uzyskane świadectwa pochodzenia mogą być sprzedawane przez Towarową Giełdę Energii (TGE).

W tym modelu przedsiębiorca czerpie zysk nie tylko ze sprzedaży energii elektrycznej wytworzonej w instalacji, ale również ze sprzedaży świadectw pochodzenia, co może i zwiększa opłacalność inwestycji, ale ukrywa realne koszty. To droga donikąd, zwłaszcza że system wsparcia działa przeciwko innowacyjności i blokuje prace badawczo-rozwojowe w tej dziedzinie. Po co wydawać pieniądze na badania, gdy nic nie wymusza zwiększenia efektywności OZE?

Głównym beneficjentem dotychczasowego systemu wsparcia dla energetyki odnawialnej są polskie koncerny energetyczne, które w latach 2006–2011 otrzymały tylko dzięki technologii współspalania np. drewna lub wici wierzbowej 46% ogólnej sumy udzielonego OZE wsparcia, którą szacuje się na ok. 14 mld zł. Koncerny energetyczne podbijały koszty systemu wsparcia dla OZE poprzez odsprzedaż zielonych certyfikatów przez spółki wytwarzania swoim siostrzanym spółkom obrotu po zawyżonych cenach. Ponadto zysk był dodatkowo zwiększany o zwrot całości akcyzy z tytułu sprzedaży energii z OZE. Generował również możliwą do spieniężenia nadwyżkę uprawnień do emisji w okresie, gdy ceny uprawnień nie były tak niskie jak obecnie. Kumulacja ta złożyła się na niespotykaną nadmiarowość wsparcia.

Wyzwania stojące przed rynkiem energetycznym

1. Rosnąca konsumpcja i cena energii elektrycznej

• wzrost gospodarczy napędza

popyt na energię elektryczną;

• problemy z podażą energii

w przyszłości.

2. Nowe technologie

• firmy energetyczne, aby sprostać rosnącej konsumpcji energii elektrycznej oraz rosnącemu znaczeniu generacji rozproszonej, muszą inwestować w nowe technologie.

3. Rosnące znaczenie generacji rozproszonej

• wyzwaniem jest przyłączenie

generacji rozproszonej, generacji rozsianej oraz samochodów elektrycznych.

4. Presja regulacyjna

• cel 3x20 stanowi duże wyzwanie nie tylko dla firm energetycznych, ale całej gospodarki.

5. Zaangażowanie klientów

• kluczowe staje się dostarczenie klientom rozwiązań, wspierających ich m.in. w kontroli zużycia energii elektrycznej.

Źródło: A.T. Kearney


TOP 200