Płace a kryzys

Rynek pracy przynajmniej na jakiś czas stał się ponownie rynkiem pracodawcy. Jeszcze kilka miesięcy temu ani agencja doradztwa personalnego, ani jej klient nie mieli wyjścia: na każde wolne stanowisko przypadało czterech pracowników, którzy w ogóle godzili się na rozmowę o zmianie pracy, a temu, który raczył się zdecydować, trzeba było zapłacić, i tyle. "Stawka wynagrodzenia w zasadzie pozostała niezmieniona, ale dysponując nią możemy wybrać najlepszych z najlepszych, prawdziwe rodzynki" - mówi Leszek Kowalczykiewicz, dyrektor handlowy w IT.Kontrakt. Sytuacja ta już wpłynęła na urealnienie oczekiwań kandydatów.

W długim okresie okaże się, że rynek pracy dla specjalistów IT jest nadal nienasycony, a przejściowa wstrzemięźliwość firm w zatrudnianiu powoduje, że tej dziury po stronie podaży chwilowo nie widać.

Paweł Leks, dyrektor ds. rozwoju produktów w grupie Pracuj.p

Paweł Leks zauważa, że nie zdarza się już tak często, że człowiek z kilkuletnim doświadczeniem w pracy oczekuje zarobków na poziomie kilkunastu czy kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie, a rynek specjalistów od bardziej rozpowszechnionych technologii - PHP, .NET, czy Java - zaczął dochodzić do normalności. "Można powiedzieć, że obie strony rynku pracy zmieniły oczekiwania i potencjalnemu kandydatowi łatwiej jest spotkać się z pracodawcą w pół drogi. Zauważmy jednak, że nadal są rejony w Polsce, zwłaszcza te oddalone od największych aglomeracji, w których fachowców od IT zwyczajnie brakuje. Uważam, że w długim okresie okaże się, że rynek pracy dla specjalistów IT jest nadal nienasycony, a przejściowa wstrzemięźliwość firm w zatrudnianiu powoduje, że tej dziury po stronie podaży chwilowo nie widać. Za kwartał, dwa, gdy trzeba będzie podjąć decyzje związane z dalszym rozwojem firm i ich systemów informatycznych, ten brak ponownie się ujawni" - zauważa Paweł Leks.

Trudne dylematy

A zatem co robić? Inwestować w siebie i w swoje relacje z obecnym pracodawcą. Pokazać swoje zaangażowanie i inicjatywę, poświęcić czas flauty na podniesienie swoich kompetencji, włączyć się w wolnym czasie w rozwojowe projekty, nawet te leżące poza mniej lub bardziej wyraźnie określonym zakresem obowiązków. Na szkolenia fundowane przez pracodawcę raczej nie ma co liczyć, gdyż wiele firm przyzwyczaiło się do szkoleń w znaczącym stopniu dofinansowywanych przez Unię Europejską, których podaż znacząco się w tej chwili zmniejszyła; szkolenia są jednocześnie tradycyjnie tym elementem budżetu, który w chwilach kryzysu obcinany jest jako pierwszy. Ale może to dobry czas na jakieś studia podyplomowe albo zdobycie doświadczenia w projektach zupełnie wykraczających poza dotychczasowy zakres kompetencji?


TOP 200