Open Source - rak, komunizm i religia w jednym?

Torvalds: apeluję o rozsądek!

Open Source - rak, komunizm i religia w jednym?

Linus Torvalds

Linus Torvalds jest twórcą Linuksa, a mimo to nie wstydził się pracować zarobkowo dla firmy Transmeta. Wielokrotnie pokazywał, że czynienie z zabawy (programowanie) religii czy filozofii życiowej - jak to czyni Stallman - nie musi być rozwiązaniem idealnym dla każdego.

Sarkanie na Torvaldsa rozpoczęło się, gdy ten zdecydował się na porzucenie ideałów i rozpoczęcie pracy w firmie Transmeta, co miało miejsce w 1997 roku. Zarzucano mu wtedy, że człowiek, który stworzył imperium i który swą popularność zawdzięcza oprogramowaniu o otwartym kodzie źródłowym, nie powinien decydować się na taki ruch. Torvaldsa wcielono bowiem do zespołu, który zajmował się rozwijaniem zamkniętych aplikacji.

Sam twórca Linuksa apelował wtedy o rozsądek. Podkreślał, że wcale nie trzeba rezygnować z fascynacji i ideałów, by zarabiać na życie. Rzeczywiście, podczas pracy dla Transmety udzielał się w świecie open source. Niektórzy jednak bali się, że nadejdzie dzień, w którym Torvalds zechce wykorzystać swoje prawa do nazwy "Linux" dla korporacji... I choć od 2003 roku twórca Linuksa pracuje wyłącznie nad projektami open source, jego zjadliwe krytyki i wspomnienie niechlubnej przeszłości rzuca nań nieusuwalny cień.

Co na to środowisko?

Autor tekstu zaryzykował twierdzenie, że Nessus 3 jest przykładem, w którą stronę powinno rozwijać się środowisko Open Source i tworzone przez nie oprogramowanie. Mianowicie w 2005 roku główny programista Nessusa zrezygnował z udostępniania programu na licencji GNU GPL: Nessus 2 jest GPL-owy, Nessus 3 - już nie, chociaż w dalszym ciągu można go pobrać za darmo.

Jednocześnie każdy użytkownik Nessusa 3 (a konkretnie aplikacji o przydługawej nazwie Tenable Network Security Nessus 3) musiał się zarejestrować, by otrzymać aktualne wtyczki pozwalające na skanowanie kolejnych dziur w zabezpieczeniach. Kto zapłacił, otrzymywał pluginy na bieżąco. Kto nie chciał wydawać pieniędzy, musiał pogodzić się z dwutygodniowym opóźnieniem.

Teraz Renaud Deraison, główny deweloper aplikacji, po raz kolejny zmienił sposób licencjonowania: Nessus 3 jest za darmo, wtyczki są za darmo dla użytkowników domowych ("HomeFeed"). Kto wykorzystuje aplikację do celów zarobkowych, powinien zapłacić ("ProfessionalFeed").

Mówiąc w skrócie: program dostępny pierwotnie na licencji open source dojrzał. Jako że w świecie darmowego oprogramowania w zasadzie nie ma dla niego konkurencji, jego twórca zrobił kolejny krok i postanowił pobierać za używanie Nessusa opłatę (na bardzo liberalnych zasadach).

Pod materiałem wywiązała się ciekawa dyskusja, w której wziął udział nawet - sądząc pod ksywce - Zbyszek Braniecki, polski przedstawiciel Mozilli. Oto jego opinia (pod drobnej korekcie redakcyjnej):

[Programowanie] to takie samo hobby, tylko jeszcze daje wymierne efekty w postaci czegoś, co ułatwia innym życie. Przykro mi to mówić, ale jeśli [ktoś] nie rozumie, jak dla kogoś programowanie może być pasją i traktuje to wyłącznie jako środek do zarabiania, to stoi na dość słabej pozycji startowej w porównaniu z kimś, dla kogo jest to pasja.

Praca to tylko środek do zarabiania pieniędzy, pasja to coś więcej :)


TOP 200