Na tropach e-Smętka

Władze - zarówno na szczeblu gminnym, jak i wojewódzkim - liczą głównie na fundusze strukturalne. To w nich przede wszystkim upatruje się dzisiaj powszechnie szansy na poprawę infrastruktury technicznej regionu. Mało jest jednak wniosków związanych z wykorzystaniem technik informacyjnych, bo gminy nie palą się do tych zadań. "Jeżeli już, to władze lokalne myślą głównie o informatyzacji urzędów. Problemem na tym terenie jest natomiast zapewnienie mieszkańcom dostępu do Internetu. Jedynie w pojedynczych przypadkach gminy złożyły wnioski na dofinansowanie budowy sieci na swoim terenie, jak np. Giżycko dążące do stworzenia radiowego dostępu do Internetu, obejmującej całe miasto" - mówi dr Krzysztof Kruszewski z Katedry Organizacji i Zarządzania Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Teleinformatyka nie jest obszarem pierwszej potrzeby. Nacisk położono na budowę i modernizację dróg, budowę szkół, kanalizacji, wodociągów itp. Zaś praktycznie jedynym operatorem działającym na tym terenie jest Telekomunikacja Polska, więc konkurencji będącej motorem rozwoju rynku nie ma tutaj żadnej.

W pewnym sensie trudno się dziwić tak postawionym priorytetom. Jeżeli motorem rozwoju regionu ma być turystyka, to trzeba zapewnić gościom możliwość dojazdu do ośrodków wczasowych, pensjonatów, gospodarstw agroturystycznych. A stan dróg w województwie pozostawia wiele do życzenia. Dzisiaj jest utrudniony dojazd nie tylko do terenów wiejskich, ale też do wielu miast i miasteczek na terenie województwa. To nie zachęca również inwestorów do wybierania tych terenów jako miejsc lokalizacji firm, zakładów produkcyjnych, biur. "Jeżeli nie ma drogi dojazdowej, to jaki jest powód, żeby przychodzić z inwestycjami?" - pyta prowokacyjnie prof. Eugeniusz Niedzielski z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

Na tropach e-Smętka

Mirosław Mikołajczyk

Z drugiej strony jednak brak rozwiniętej infrastruktury teleinformatycznej również skutecznie blokuje rozwój przedsiębiorczości. W olsztyńskim inkubatorze działała przez pewien czas firma spedycyjna (Benelog.com) obsługująca klientów przez Internet. Wyprowadziła się, gdyż miała problemy z uzyskaniem łączy o odpowiednich, potrzebnych do tego rodzaju pracy parametrach. Okazuje się, że nawet w przypadku operowania w cyberprzestrzeni niezwykle duże znaczenie ma lokalizacja w konkretnej przestrzeni w świecie rzeczywistym. Peryferyjne, poboczne usytuowanie regionu, brak dobrych połączeń komunikacyjnych (nie ma na przykład lotniska z prawdziwego zdarzenia) nie sprzyja zainteresowaniu inwestorów z branży IT.

Również o nowych, związanych z e-biznesem rodzajach pracy można by myśleć, gdyby istniała odpowiednia infrastruktura umożliwiająca sprawne wykonywanie zadań na odległość. A jak tu myśleć o telepracy, gdy większość mieszkańców ma problemy z dostępem do Internetu na przyzwoitym poziomie. Owszem, są podejmowane różne próby wykorzystania tego co jest, ale nie dają one w pełni gwarancji osiągnięcia satysfakcjonujących wyników. W Bartoszycach działa od niedawna szkoła, która posługuje się głównie teleedukacją. Nie wiadomo jednak jeszcze, jakie będą ostatecznie efekty jej funkcjonowania.

Spanie z serwera

Internet sprzyja rozwojowi turystyki. Przekonują się o tym coraz częściej nie tylko właściciele kwater na Mazurach, ale także tych leżących w innych częściach kraju. Sieć szybko staje się najważniejszym źródłem informacji o ofercie wypoczynkowej nad jeziorami, w górach i nad morzem. Wiele pensjonatów czy gospodarstw agroturystycznych pozyskuje już nawet trzy czwarte nowych gości za pośrednictwem stron internetowych. Już dzisiaj na drugim miejscu są ci, którzy dowiedzieli się o danym ośrodku od znajomych, kolegów z pracy czy członków rodziny. W opinii właścicieli kwater, na dalszy plan schodzą już takie źródła informacji, jak ogłoszenia w prasie czy foldery reklamowe.

Niespodziewanym sprzymierzeńcem gospodarzy kwater wykorzystujących Internet stała się w tym roku pogoda. Ci, którzy przyjmowali zgłoszenia pocztą elektroniczną, żądali też przedpłat. Ci, którzy ją uiścili, przyjeżdżali potem nawet mimo złej aury. Ci, którzy liczyli tylko na telefoniczne zgłoszenia przyjeżdżających lub poszukiwania przebywających już na miejscu wczasowiczów, srodze się w tym roku zawiedli.

W większości przypadków Internet traktowany jest przede wszystkim jako źródło informacji o ofercie noclegowej. Zwrotnym kanałem komunikacji pozostaje najczęściej telefon. Mieczysław Dudka, wiceprezes Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia Agroturystycznego, wyjaśnia to bardzo prosto - "Zajęci pracą i obsługą gości nie mamy zazwyczaj czasu na ciągłe sprawdzanie poczty elektronicznej, możemy to zrobić dopiero wieczorem. A ludzie chcą od razu uzyskać odpowiedź na interesujące ich pytania. Gdy zadzwonią, mają większą gwarancję szybkiego uzupełnienia informacji".

Przeszkodą w wykorzystaniu Internetu w działalności turystycznej na większą skalę jest słaby dostęp do sieci w rejonach turystycznych. Wiele ośrodków, pensjonatów, gospodarstw agroturystycznych mieści się na terenach wiejskich, niezurbanizowanych. Niejednokrotnie połączenie jest możliwe tylko poprzez modem, często przez linie abonenckie o bardzo słabej jakości. Ludzie radzą sobie jednak, jak mogą. "Gdy jest więcej e-maili od letników, to odpowiadają na nie nasze dzieci, korzystając z pracowni komputerowej w szkole" - przyznają właściciele jednego z gospodarstw agroturystycznych na Kaszubach.

Młode pokolenie jest generalnie inspiratorem i motorem napędowym w zakresie wykorzystania technik informatycznych w działalności turystycznej prowadzonej przez rodziców. To właśnie młoda latorośl zakłada i obsługuje skrzynki pocztowe, robi strony WWW, szuka serwerów, na których można umieścić informacje.

Przedsiębiorcy zajmujący się działalnością turystyczną w małym jeszcze stopniu korzystają z usług serwisów oferujących rezerwację miejsc przez Internet. Barierą jest często zbyt wysoka cena za umieszczenie adresu w bazie danych. Dla Marii i Mieczysława Dudko, prowadzących pensjonat pod Olsztynem, bardzo ważna jest również wiarygodność i efektywność takich serwisów. "Korzystamy tylko z jednego serwisu spanie.pl. Za jego pośrednictwem trafia do nas wielu gości. Pobierane opłaty są w rozsądnych granicach, czego nie można powiedzieć o wielu innych witrynach" - mówi Maria Dudko. Co ciekawe, po naszym wejściu do Unii Europejskiej zaktywizowały się różne firmy zagraniczne oferujące usługi promocji internetowej - na ogół po zupełnie nie do zaakceptowania dla polskich przedsięwzięć turystycznych cenach. Wielu jest tutaj również tzw. naciągaczy, żerujących na niewiedzy właścicieli obiektów turystycznych.

Przedstawiciele branży turystycznej z radością powitaliby pojawienie się jednego, wspólnego portalu turystycznego reklamującego region warmińsko-mazurski, gdzie można by znaleźć wszystkie informacje związane z wypoczynkiem i ofertą turystyczno-noclegową. Uważają, że stworzenie takiego serwisu powinno być zadaniem władz wojewódzkich. Liczą, że uda się to zrobić w ramach planowanych "wrót województwa".

Promocja i reklama turystyki w Internecie jest chyba w naszym kraju jednym z najtrudniejszych i najmniej zaawansowanych zadań. Właściwie wciąż nie wiadomo, kto ma się tym zająć - czy władze samorządowe, czy organizacje turystyczne, czy sami zainteresowani przedsiębiorcy. Pewną szansą dla przedsiębiorców działających w branży turystycznej mogłoby być zintegrowanie wysiłków dla wspólnej realizacji służących wszystkim przedsięwzięć (np. promocja regionu). Podejmowane są próby zrzeszania się w organizacjach regionalnych, stowarzyszeniach agroturystycznych, izbach gospodarczych itp. Przykładem takich inicjatyw jest Warmińsko-Mazurskie Stowarzyszenie Agroturystyczne czy działające na Kaszubach Stowarzyszenie Agroturystyczne "U źródeł Słupii". Idzie to jednak z oporami, gdyż nie ma tradycji wspólnego działania, ludzie wolą pracować w pojedynkę, często przeszkodą jest zwykła zawiść - stąd duża liczba takich stowarzyszeń o coraz mniejszej liczbie członków.

Z drugiej strony, przedsiębiorcy oczekują zaangażowania w promocję turystyki również ze strony władz wojewódzkich, powiatowych, miejskich czy gminnych. Uważają, że jest to ich obowiązkiem, tym bardziej, że z aktywności tych, którzy oferują miejsca noclegowe, korzysta wielu innych (wg statystyk światowych jedynie ok. 20% wydatków turysty na danym terenie trafia do miejsca noclegowego - reszta zasila inne przedsięwzięcia, jak sklepy, restauracje czy wypożyczalnie). Wiele problemów sprawia jednak koordynacja działań promocyjnych na szerszą skalę, przekonanie do wspólnego działania wielu różnych podmiotów, jednoznaczne uregulowanie kwestii finansowych (wszak gromadzenie i przetwarzanie informacji też kosztuje).

Model skutecznej promocji naszego kraju i poszczególnych regionów poprzez Internet czeka jeszcze na odkrycie i wdrożenie. Ten, komu się to uda, zyska wdzięczność turystów i przedsiębiorców z branży turystycznej. Przykładem zintegrowanych, skutecznych działań jest Dolnośląska Sieć Informacji Turystycznej (http://www.sudety.it.pl ). System działa w modelu rozproszonym - każdy zainteresowany może wprowadzać przez Internet informacje o sobie do wspólnej bazy danych. Tworzone w ten sposób zasoby informacyjne można przeszukiwać przez strony WWW.


TOP 200