Microsoft za zamkniętymi drzwiami

Przysłuchując się opiniom osób związanych z informatyką, nietrudno zauważyć, że koncern z Redmond jest jedną z najbardziej znienawidzonych firm na świecie, lecz także jedną z najbardziej podziwianych korporacji branży IT. O zatrudnieniu w nim marzą tysiące informatyków z całego świata.

Przysłuchując się opiniom osób związanych z informatyką, nietrudno zauważyć, że koncern z Redmond jest jedną z najbardziej znienawidzonych firm na świecie, lecz także jedną z najbardziej podziwianych korporacji branży IT. O zatrudnieniu w nim marzą tysiące informatyków z całego świata.

Marzenia te mają szansę się spełnić. Dziesiątki specjalistów z Microsoftu podróżują po całym świecie w poszukiwaniu nowych pracowników do pracy w centrali w Redmond. Coraz częściej trafiają tam również polscy informatycy. Kilka miesięcy temu przekonał się o tym Karol Zadora-Przyłęcki, młody informatyk, do niedawna zatrudniony w warszawskiej firmie DCS Computer Consultants Group.

"Od dawna myślałem o pracy za granicą przy produkcji oprogramowania. W Polsce możliwości dla inżynierów są nieporównywalnie gorsze niż w krajach wysoko rozwiniętych. Nie chciałem jednak wyjeżdżać za wszelką cenę. Szukałem czegoś naprawdę atrakcyjnego, co pozwoliłoby zaspokoić moje aspiracje. Ponieważ specjalizuję się w pracy z Windows NT, poważnie rozważałem jedynie Microsoft" - mówi Karol Zadora-Przyłęcki, który dwa miesiące temu trafił do Redmond.

Najpierw wysłał swoje CV do niemieckiej filii koncernu. Okazało się jednak, że nie ma tam ofert dla programistów. Poradzono mu, aby skontaktował się bezpośrednio z amerykańską centralą firmy. "Wypełniłem formularze zamieszczone na stronie WWW i... zapomniałem o całej sprawie. Po 6 tygodniach okazało się jednak, że firma jest mną zainteresowana" - kontynuuje Karol Zadora-Przyłęcki.

Trochę pytań technicznych

Pierwszy etap rekrutacji wymagał odpowiedzi na pytania nadesłane pocztą elektroniczną. Dotyczyły one przede wszystkim wykształcenia i dotychczasowych osiągnięć zawodowych, a także uczestnictwa w realizowanych projektach. Następnie przedstawiciele firmy skontaktowali się z kandydatami telefonicznie. Rozmowa trwała około godziny, a pytania miały charakter ogólny. Pytający chcieli poznać zdolność do szybkiego przyswajania wiedzy, dowiedzieć się o dyscyplinie i samoorganizacji kandydata. Zazwyczaj podczas takiej rozmowy zadawano również kilka pytań technicznych, dotyczących np. programowania w C++ na platformie Windows. Po pomyślnym przebrnięciu tego etapu wybrane osoby otrzymały zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną.

Co kilka tygodni w dużych europejskich ośrodkach akademickich, takich jak Berlin, Moskwa czy Mediolan, odbywają się spotkania z kandydatami, którzy pomyślnie przeszli wstępny etap rekrutacji. Firma pokrywa im koszty podróży i zakwaterowania. Podczas całodziennej imprezy każdy z kandydatów odbywa wiele rozmów z kierownikami i programistami Microsoftu. Na tym etapie większość pytań ma już charakter techniczny. Trzeba m.in. wykazać się umiejętnością pisania kodu i rozwiązywania różnych zadań praktycznych.

"Aby przejść ten ostatni etap rekrutacji, trzeba mieć solidne akademickie przygotowanie - np. wiedzieć, co to jest złożoność obliczeniowa i umieć ją oszacować dla prostych algorytmów. Niezbędne okazuje się doświadczenie w pisaniu komercyjnego oprogramowania, a także odrobina fantazji" - relacjonuje Karol Zadora-Przyłęcki. Ta ostatnia przydaje się choćby do nieszablonowego rozwiązywania problemów.


Źródło: Computerworld
W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200