Korzyści z analityki społecznej

Sitaram Asur i Bernardo Huberman z laboratoriów Hewletta-Packarda (2010) twierdzą, że media społeczne, jeśli są odpowiednio badane, są w stanie wiele powiedzieć o kolektywnej świadomości, na której bazie można precyzyjnie przewidywać przyszłe wyniki działań społecznych w różnych dziedzinach - przesunięcia w sympatiach politycznych, co się przekłada na prognozowanie wyników wyborów, bardziej precyzyjne niż tradycyjne badanie ilościowe, czy też szybkie, dokładne rozeznanie w opiniach na przełomowe wydarzenia. Serwis mikroblogów, Twitter jeszcze raczkował, ale już miał niemały wpływ na wynik wyborów prezydenckich w USA w 2008 r. Analiza opinii w mediach społecznych, takich jak Twitter czy Facebook, ma potencjał predyktywny, w masie interakcji na tych platformach kiełkują nowe trendy, których odczytanie pozwala przewidzieć np. powodzenie filmu, co się przekłada na zyski z danego przedsięwzięcia. To jest realna i rosnąca siła mediów społecznych.

Jeszcze bardziej precyzyjne rozeznanie w trendach informujących o popularności danego przedsięwzięcia - pozostańmy przy przykładzie filmu - może dać wieloagentowa gra kreująca sztuczne rynki, zwane predyktywnymi albo prognostycznymi, powstającymi na wzór giełdy papierów wartościowych. Najbardziej znany jest Hollywood Stock Exchange (hsx.com), na którym handluje się za wirtualne pieniądze wirtualnymi rekwizytami albo udziałami w tych rekwizytach (mogą to być udziały w reżyserach czy aktorach-celebrytach grających w danym filmie), odnoszących się do konkretnych filmów już wyprodukowanych, albo będących dopiero w produkcji. Dzięki agregacji danych dotyczących wartości tych udziałów bardzo szybko wiadomo, który film osiągnie sukces kasowy. W ten sposób trafnie przewidziano, że 32 filmy zostaną nominowane do Oscara (na 39), a 7 z 8 - do głównych nagród. Te predykcje są bardziej trafne niż dokonanywane przez ekspertów. James Surowiecki w swej znanej książce "Wisdom of crowds" powiada, że skuteczność tych prognoz to efekt kolektywnej mądrości tłumu. Mam w tej kwestii inne zdanie: prognozy są trafione nie dlatego, że tłum jest mądry (smart mob, jak go nazywa Howard Rheingold), a dlatego, że większość ma takie, a nie inne upodobania i preferencje, które składają się na ów tipping point.

Rejestrowanie ruchów ludzkiego mrowiska

Nie chodzi tylko o analizę opinii, social software, ale także o masy bardziej osobistych szczegółów, np. badanie śladów połączeń komórkowych, aby ustalić, jakie są wzorce przemieszczania się ludzi w ciągu dnia, tygodni, miesięcy, pieszo, własnym samochodem, publicznym transportem. To są ważne dane z punktu widzenia koncentracji usług w skupiskach ludzi, optymalizacji transportu i in. Ruch w sieci, poza opiniami, pozostawia czytelny ślad cyfrowy, który informuje o naszych zachowaniach, o tym, co lubimy i czego nie lubimy, kim są nasi przyjaciele czy partnerzy komunikacyjni, jaki jest nasz nastrój, słowem, mówi światu mnóstwo o nas. Każdy nosi w kieszeni czy torebce urządzenie "śledcze", które automatycznie rejestruje jego ruchy w różnych przestrzeniach naszej prywatności: relacji z innymi ludźmi, miejsc, w których przebywamy i in. Coraz więcej danych dostarcza popularny Foursquare, mobilny serwis geolokalizacyjny, który upublicznia umiejscowienie telefonu, a także wiele innych danych: adresy, charakterystyki miejsc, w których się przebywa: pub, restauracja, hotel, nawet kolejka do czegoś i po coś.


TOP 200