Konwergentna infrastruktura

Złożoność i niewykorzystane zasoby

Konwergencja i SDDC niosą ze sobą obietnicę uproszczenia środowiska IT oraz obniżenia kosztów TCO. Schemat obok ilustruje, z czego wynikają wysokie koszty i złożoność dzisiejszej infrastruktury, na którą z reguły składa się z 8–12 komponentów sprzętowych i programowych pochodzących od różnych producentów, z których każdy ma inny interfejs zarządzania i wymaga oddzielnych szkoleń z zakresu obsługi.

Co istotne, część z komponentów tego stosu ma znacznie wyższe parametry (CPU, RAM, przestrzeń dyskowa), niż użytkownik potrzebuje na co dzień. Wynika to z konieczności obsłużenia skoków obciążenia. W warstwie serwerowej tego typu problemy udało się rozwiązać dzięki wirtualizacji, która umożliwiła tworzenie współdzielonych pul zasobów. Pozostałe elementy infrastruktury, które nie są współdzielone, z reguły charakteryzują się niskim poziomem wykorzystania. To powoduje wysokie koszty zakupu oraz utrzymania (koszty zasilania i miejsca w serwerowni). Po prostu, zbyt wiele zasobów jest marnowanych.

Zobacz również:

  • 7 lat na szczycie. Veeam ponownie liderem Gartner® Magic Quadrant 2023
Konwergencja niejedno ma imię

Konwergencja w pierwszej chwili kojarzy się z infrastrukturą, ale to zjawisko dotyczy całych obszarów informatyki. Przykładowo, zdaniem analityków Gartnera działy IT powinny koncentrować się na konwergencji chmury, mobilności, big data oraz technologiach pracy grupowej. Każda z tych czterech dziedzin ma wpływ na przetwarzanie danych w firmach, ale prawdziwa siła leży w ich połączeniu. Mikst tych technologii umożliwi w przyszłości dostarczanie usług IT, które będą przydatne w prowadzeniu biznesu.

Rozwój nowych technologii, takich jak: cloud computing, big data czy internet rzeczy, nie prowadzi, jak można by przypuszczać, do wyparcia obecnie używanych aplikacji. Przeciwnie, technologie te mogą stanowić rozszerzenie aplikacji, ale to wymaga integracji i interoperacyjności. Jednym ze sposobów na ich zapewnienie jest konwergencja na wielu poziomach. Może ona wystąpić w obszarze procesów i aplikacji biznesowych. Tradycyjne aplikacje, czy to gotowe, czy też tworzone na zamówienie, będą musiały umieć współpracować z aplikacjami big data czy IoT (Internet of Things). Można to osiągnąć poprzez rozszerzenie podstawowej funkcjonalności lub poprzez integrację i interoperacyjność. Z uwagi na złożoność integracji, tą drogą pójdą raczej firmy mniejszej wielkości i bardziej elastyczne. W pozostałych przypadkach częściej będziemy obserwować rozszerzanie funkcjonalności aplikacji.

Motorem tych działań będzie biznes, który jest zainteresowany możliwościami, jakie dają nowe technologie. Przykładowo, pracownicy mogą potrzebować zintegrowanego w jednym oknie podglądu na dane z różnych źródeł, np. podsumowanie z działań w mediach społecznościowych obok raportu na temat przychodów ze sprzedaży różnych linii produktowych.

Świetnych przykładów konwergencji mogą dostarczyć również sieci telekomunikacyjne i komputerowe. Transmisja głosu poprzez okablowanie Ethernet i sieci IP to już standard i nawet operatorzy telekomunikacyjni odchodzą od budowania oddzielnych sieci z przełączeniem obwodów, które wykorzystywano kiedyś powszechnie do transmisji głosu. W samym centrach danych również obserwujemy, jak powoli, acz konsekwentnie Ethernet wybiera technologię Fibre Channel, a popularność zyskują rozwiązania iSCSI czy FCoE.

O konwergencji słyszymy jednak najczęściej w kontekście infrastruktury, ponieważ w tym obszarze kilku dużych producentów zabiega o względy klientów. Gdy cloud computing staje się coraz popularniejszy, wciąż istotną rolę odgrywają klasyczne czynniki, takie jak opóźnienia sieciowe (chmury hybrydowe) czy skalowalność w obrębie danej lokalizacji (chmury prywatne). Elastyczne modele architektury dają szansę na lepsze wykorzystanie potencjału, jaki tkwi w nowych technologiach, np. big data czy IoT.

Ambitna wizja, niekompletna realizacja

Dotychczas koncepcje konwergencji i SDDC były raczej pewnymi wizjami niż rzeczywistością występującą w centrach danych. Owszem, można się z nimi spotkać, ale jedynie w niektórych obszarach. Jest to więc tylko częściowa realizacja koncepcji, które w założeniach mają objąć całość infrastruktury. Udało się już w pewnym zakresie uprościć zarządzanie czy skrócić czas wdrożenia, ale zastosowane technologie nie rozwiązują zasadniczych problemów, które prowadzą do powstawania skomplikowanych systemów w centrach danych.

Koncepcja całkowitej konwergencji obejmuje następujące założenia:

  • Konwergencja wszystkich funkcjonalności centrów danych do jednej, współdzielonej puli zasobów. Ma ona obejmować również mechanizmy deduplikacji, które obecnie opierają się trendom konwergencji.
  • Nowa architektura danych, która rozwiązuje problem operacji wejścia/wyjścia (większa wydajność, skrócone opóźnienia), kwestię mobilności danych oraz redukuje zapotrzebowanie na przestrzeń dyskową i co za tym idzie, zmniejsza energochłonność.
  • Zunifikowane zarządzanie.

TOP 200