Kontrakty na trudne czasy
- Bartosz Tomaszewski,
- Radosław Nożykowski,
- 30.09.2009
Paradoksalnie może to najsilniej uderzyć w tego, w czyim interesie jest zwykle elastyczność danego projektu, czyli dostawcę. Zgodnie bowiem z regułami kodeksu cywilnego, to na dłużniku (tutaj: zobowiązanym do określonego działania) ciąży obowiązek wykazania, że ewentualne naruszenie umowy wynika z przyczyn, za które on odpowiedzialności nie ponosi, czyli np. decyzji zamawiającego. Z tych też powodów pewien formalizm jest nie do uniknięcia, a nawet można określić go jako wręcz pożądany.
Radosław Nożykowski jest adwokatem, a Bartosz Tomaszewski aplikantem radcowskim w kancelarii Baker & McKenzie Gruszczyński i Wspólnicy.
1. Umowy wdrożeniowe powinny składać się z co najmniej dwóch, a nawet trzech części.
Pierwsza z nich powinna obejmować świadczenie przez zleceniobiorców usług o charakterze analitycznym. Firma IT na podstawie doświadczenia przy wcześniejszych projektach oraz danych i informacji udostępnionych przez przedsiębiorcę przygotowuje analizy i rekomendacje do przestudiowania przez przedsiębiorcę, który po lekturze tych dokumentów powinien mieć komfort, aby: zlecić danemu dostawcy IT kontynuowanie świadczenia usług w rekomendowanym zakresie, a w przypadku kiedy wnioski i rekomendacje dostawcy nie spełniają jego oczekiwań, wypowiedzieć lub odstąpić od umowy na zasadach i warunkach w niej określonych. Umowa zatem powinna dopuszczać możliwość doprecyzowania jej przedmiotu po zakończeniu świadczenia przez firmę IT usług doradczych oraz - jeżeli taka będzie decyzja biznesowa przedsiębiorcy - umowa powinna umożliwiać rozwiązanie umowy, najczęściej po dokonaniu zapłaty przez zamawiającego za wykonane przez firmę informatyczną usługi.
2. Wprowadzenie procedury tzw. wniosków o dokonanie zmian.
Polega to na tym, iż kontrakt przewiduje dla poszczególnych struktur powstałych w związku z realizacją kontraktu IT - takich jak Kierownik Projektu czy Komitet Sterujący - uprawnienia związane z możliwością umowy w ściśle określonym zakresie.