Innowacyjność w czasach wstrząsu

Zaburzenie status quo to kolejny wróg dużych firm. Praca w tego rodzaju przedsiębiorstwach ułożona jest w procesy biznesowe. Taki proces działa sprawnie, kiedy pozostaje niezmienny – eliminacja zmienności to ambicja wszystkich menedżerów odpowiedzialnych za procesy. Zmiana powoduje nieprzewidywalność efektu, nieprzewidywalny efekt – nieprzewidywalne wpływy. Dlatego innowacje wymuszające zmiany w procesach są tłamszone w zarodku.

Ryzyko to kolejny czynnik, z którym duże przedsiębiorstwa radzą sobie źle. Cnotą jest dla nich przewidywalność działań. Typowej firmy nie stać na to, by w dwóch kolejnych kwartałach miała spadek sprzedaży po 1–2%, a w trzecim 20% wzrostu. Zarząd takiej firmy zostanie pozbawiony stanowisk po drugim kwartale. Menedżerowie to wiedzą. Mając dwa scenariusze do wyboru, wybiorą ten, który w każdym kwartale daje 2% wzrostu, mimo że skumulowany efekt jest mniej atrakcyjny.

Zobacz również:

  • Przychody na rynku chipów wzrosną w tym roku do ponad 600 mld

Sztuczna inteligencja

„Śpieszmy się zarządzać ludźmi, tak szybko odchodzą” – chciałoby się sparafrazować ks. Twardowskiego. Autonomiczne, posthumanistyczne funkcjonowanie dotyczy nie tylko fabryk, ale także usług. W Polsce już dziś znajdują się fabryki nieposiadające ani jednego pracownika obsługi, np. wytwórnia tlenu w Pile. Ale powoli ten trend rozszerza się na usługi. Dobrym przykładem jest ochrona – kiedyś trzeba było wielu strażników, którzy nocą pilnowali magazynu lub sklepu, dzisiaj to samo robi jedna osobie korzystająca z sieci czujników i kamer przemysłowych. Podobnie dzieje się w transporcie – świetnym przykładem jest terminal kontenerowy w Hamburgu, gdzie przeładunkiem, załadunkiem i transportem zajmują się zrobotyzowane linie i pojazdy. W kopalni diamentów w Diavik w Kanadzie kilkanaście lat temu kierowcy zjeżdżali ciężarówkami na dno wielkiej dziury w ziemi po urobek. Teraz siedzą na górze, sterując pojazdami za pomocą padów podobnych do tych z gier komputerowych. Wkrótce jeden kierowca będzie kontrolować kilka pojazdów – podejmie tylko decyzję, dokąd ciężarówka ma zjechać, a zrobotyzowany pojazd dotrze tam sam.

Połowa kapitału na amerykańskich giełdach NASDAQ i NYSE znajduje się w rękach wyspecjalizowanych komputerów wyposażonych w sprzęt i algorytmy do prowadzenia szybkich tansakcji, tzw. HFT, czyli high frequency trading. Ale nie tylko, np. proste decyzje kredytowe w większości banków (także polskich) podejmowane są ze wspomaganiem lub wyłącznie przez tzw. modele skoringowe, które analizują zdolność kredytobiorcy nie tylko na podstawie informacji demograficznych (wiek, dochody, aktualne zadłużenie), ale i behawioralnych (obsługa dotychczasowych pożyczek, nawyki konsumenckie, reputacja w sieciach społecznościowych).

W artykule opublikowanym w serwisie Aeon.co, David Z. Morris rozwija koncepcję RoboCorp, organizacji, która zarządza się sama. Twierdzi, że wkrótce powstaną firmy, które będą zarządzane przez algorytmy. Założyciele i właściciele określają jedynie warunki graniczne: segment działalności, akceptowalne poziomy marży, docelową grupę klientów, zręby produktu. Reszta – zarządzanie operacyjne, korespondencja z klientami, rozliczenia, płatności – zrobi się „sama”. A dokładniej, robią ją uniwersalne algorytmy zaklęte w nowej generacji języków programowania i działające w cichych data center. Jeremy Rifkin nazywa to „społeczeństwem o zerowym koszcie przyrostowym” (ang. The Zero Marginal Cost Society), pokazując, jak model niskokosztowej gospodarki, korzystający z modelu P2P oraz sieci społecznościowych, może funkcjonować nie tylko w finansach (Kickstarter) i hotelarstwie (Airbnb), ale także w generowaniu energii czy transporcie.

Tego rodzaju wieści przychodzą zewsząd i codziennie. Przełom wydaje się, że jest tuż za rogiem. Ray Kurzweil, papież sztucznej inteligencji, przewiduje nadejście singularity, osobliwości, około trzeciej dekady tego wieku. Autorytety technologii nie pozostawiają wobec tej perspektywy obojętne. Stephen Hawking ostrzega, że sztuczna inteligencja, która przerośnie człowieka, szybko przeprojektuje się i uruchomi własny rozwój w kierunkach, jakich nasza białkowa inteligencja nie jest sobie w stanie wyobrazić. „Ludzie, których prędkość ewolucji jest naturalnie ograniczona, nie będą w stanie dotrzymać jej tempa” – mówi astrofizyk. W podobny ton uderza Elon Musk, przedsiębiorca branży kosmicznej i samochodowej, udziałowiec firm SpaceX oraz główny projektant samochodu Tesla. Wtóruje im Bill Gates, niegdyś przedsiębiorca, dziś przede wszystkim filantrop, postulując stawienie czoła problemowi już dzisiaj.


TOP 200