Najwięcej danych na temat sektora spin-off dostępnych jest w przypadku Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, które najszybciej weszły na tę ścieżkę rozwoju. W Wielkiej Brytanii działa około 900 tego typu spółek - ponad połowa z nich od co najmniej 3 lat, każdego roku powstaje ok. 100 nowych. Najwięcej nowych spółek powstaje w uczelniach o najwyższym poziomie badawczym. W Stanach Zjednoczonych w ostatnich dwóch dekadach ubiegłego wieku powstało ok. 4,5 tys. spółek bazujących na technologiach transferowanych z uczelni i instytutów badawczych. Oczywiście, część z nich nie przeżywa pierwszych trzech lat działalności. Każdego roku powstaje ok. 400 nowych spółek.

Podobnie jak w przypadku Wielkiej Brytanii, spółki tego rodzaju powstają tam, gdzie jakość i intensywność prowadzonych badań jest najwyższa. W Polsce brak jest szczegółowych danych na temat liczby spółek technologicznych wywodzących się z uczelni wyższych, a dostępna informacja ma charakter raczej anegdotyczny niż statystyczny. Wiele uczelni jest na etapie prowadzenia pierwszych szkoleń dla kadry naukowej z zakresu przedsiębiorczości, komercjalizacji i prawa własności intelektualnej. Motorem przedsiębiorczości częściej są studenci i absolwenci niż kadra naukowa.

"To, czego naprawdę brakuje, to odpowiednie wzorce osobowe. Zbyt mało jest w polskiej rzeczywistości przykładów sukcesów odniesionych przez młodych, skłonnych do podejmowania ryzyka przedsiębiorców. Studentom kończącym Politechnikę Warszawską czy inną uczelnię wyższą trudno jest wzorować się na absolwentach wcześniejszych roczników czy pracownikach naukowych, którzy założyli firmę technologiczną i z sukcesem ją sprzedali, bo takich przykładów jest po prostu bardzo niewiele. Jeśli pojawią się odpowiednie wzorce osobowe i zostanie przezwyciężona niechęć do podejmowania ryzyka, pieniądze się znajdą" - mówi Bogdan Wiśniewski, partner zarządzający funduszu venture capital Giza Polish Ventures.