Informatyka znowu na topie

Pierwotny pęd do komputerów

Już od dwóch lat inwestorzy niechętnie kupują akcje spółek wchodzących na giełdę. Tylko 18 z 56 firm debiutujących na giełdzie w mijającym roku przyniosło zyski. Tymczasem niemal każda zapowiedź emisji akcji spółki komputerowej wywoływała spore zainteresowanie giełdowych graczy.

Spektakularnym przykładem, potwierdzającym tę tezę, była oferta akcji Softbanku (zapisy odbyły się na przełomie marca i kwietnia). Już w poprzedzającym subskrypcję book-buildingu (zbieranie deklaracji zakupu od największych inwestorów) było widać duże zainteresowanie akcjami Softbanku - zamówiono w sumie prawie 21,1 mln papierów, choć w nowej emisji oferowano ich tylko 2 mln. Jeśli dodać do tego gigantyczne zapotrzebowanie na stare papiery Softbanku (oprócz akcji nowej emisji dotychczasowi akcjonariusze odsprzedawali 1,5 mln wcześniej wyemitowanych), to popyt na papiery Softbanku sięgnął astronomicznej kwoty 1 mld zł.

Emisja akcji Softbanku była największą ubiegłoroczną komputerową ofertą. Na prawdziwy wysyp informatycznych emisji trzeba było czekać do stycznia 1999 r. Wszystkie zresztą zakończyły się pełnym sukcesem. Największym zainteresowaniem cieszyły się akcje Karen Notebook. Choć spółka oferowała 400 tys. akcji, chętnych było na prawie 449 tys. papierów.

Jeszcze większym powodzeniem cieszyły się oferowane w tym samym czasie akcje krakowskiego ComArchu. Mimo ustalenia ceny akcji na najwyższym z proponowanych wcześniej widełek poziomie (47 zł za sztukę), akcje rozeszły się na pniu. Inwestorzy, którzy nie wzięli udziału w procesie book-buildingu, otrzymali tylko 5% zamówionych papierów. To największa redukcja zamówień (od kilku lat) na polskiej giełdzie.

Również redukcją zleceń zakupu skończyła się oferta akcji Computer Service Support, która sprzedawała akcje na początku lutego 1999 r. Komputerową spółką zainteresowała się bowiem firma Enterprise Investors - piąty co do wielkości zagraniczny inwestor w Polsce. Enterprise Investors złożył zapis na wszystkie 360 tys. akcji CSS, oferowanych w transzy dużych inwestorów. Także w dużo mniejszej transzy akcji przeznaczonych dla drobnych ciułaczy (liczyła tylko 40 tys. papierów) chętnych było dużo więcej niż oferowanych papierów.

Weterani na cenzurowanym

Spadek kursów weteranów - Optimusa i ComputerLandu - wiąże się zapewne w dużej części z liczbą niewiadomych, które towarzyszą inwestycji w te akcje. Zarówno Optimus, jak i ComputerLand są wciąż w fazie głębokiej restrukturyzacji.

Dotyczy to zwłaszcza spółki prezesa Romana Kluski. Konkurencja na rynku komputerowym staje się coraz ostrzejsza, toteż producenci komputerów szukają nowych nisz rynkowych. Czyni to również Optimus. Już na przełomie lat 1995/96 przestał być producentem tylko komputerów. Najpierw rozpoczął produkcję kas fiskalnych, potem zainwestował w telekomunikację (satelitarna transmisja danych), multimedia (gry i programy edukacyjne), Internet. Zdaniem analityków, rozwijanie nowych działalności przez Optimusa jest konieczne, gdyż trudno byłoby mu osiągnąć większy udział w rynku komputerowym niż ma obecnie.

Na ubiegły rok Optimus zapowiadał ekspansję na Litwę, Rosję i Ukrainę. Liczył też na lukratywne kontrakty z Europą Zachodnią. Bodaj najbardziej udanym przedsięwzięciem Optimusa ma być spółka z amerykańskim koncernem zbrojeniowym Lockheed Martin, "przy okazji" jednym z największych na świecie integratorów. W końcu czerwca ub.r., kiedy pojawiły się informacje o utworzeniu przez Optimusa spółki z amerykańskim koncernem, na rynku tych akcji zrobiło się gorąco. Zaledwie w ciągu sześciu sesji ich kurs wzrósł o ponad jedną trzecią. Lockheed Martin to wszak jeden z największych amerykańskich koncernów działających w branżach high-tech.

W grudniu ub.r. Optimus ogłosił, że przystępuje do wprowadzania w życie nowej strategii. Zamierza oprzeć się na trzech filarach: produkcji sprzętu, tzw. usługach integracyjnych oraz Internecie i multimediach. W wydawnictwach multimedialnych Optimus jest już liderem w Polsce. Na inwestycje w technologie internetowe planuje wydać do końca br. 70 mln zł. Priorytetem jest też rozwój usług integracyjnych. Przychód z tego tytułu wyniósł w ub.r. ok. 90 mln zł. To dwukrotnie więcej niż w 1997 r. i o 25% więcej niż zakładali szefowie firmy. Na razie jednak, co widać po spadającym kursie akcji Optimusa, inwestorzy odnoszą się do buńczucznych zapewnień prezesa Kluski z nieufnością.


TOP 200