Informatyka znowu na topie

Miniony rok na giełdzie był kolejnym, który pokazał, że branża informatyczna ma wśród inwestorów bardzo dobre notowania. I - podobnie jak przed dwoma laty - zadecydowała o tym głównie świetna postawa nowych spółek na parkiecie.

Miniony rok na giełdzie był kolejnym, który pokazał, że branża informatyczna ma wśród inwestorów bardzo dobre notowania. I - podobnie jak przed dwoma laty - zadecydowała o tym głównie świetna postawa nowych spółek na parkiecie.

Giełdowa koniunktura była w ub.r. bardzo kapryśna. Na parkiecie jest prawie 200 spółek, z których tylko co szósta miała na koniec grudnia ub.r. wyższy kurs niż na początku roku. Natomiast aż jedna trzecia akcji potaniała co najmniej o połowę. Na tym tle wyniki inwestycji w spółki informatyczne przedstawiają się zupełnie nieźle. Prawie połowa notowanych na rynku publicznym przyniosła inwestorom zyski. Dotyczy to zwłaszcza ubiegłorocznych debiutantów na parkiecie, bo weteranom, podobnie jak przed dwoma laty, znów nie wiodło się najlepiej.

Rekord jak w (Soft)banku

Zdecydowanie najlepszą inwestycją minionego roku był zakup w publicznej subskrypcji akcji Softbanku. Pod koniec roku akcje, które w przeprowadzonej wiosną ofercie wyceniono na 36 zł, kosztowały na giełdzie już prawie 110 zł, przynosząc prawie trzykrotny zysk. Takiego wyniku nie zapewniła żadna inwestycja giełdowa.

Niewiele niższe profity przyniósł inwestorom zakup w publicznej subskrypcji i zatrzymanie do końca roku akcji Prokomu, który sprzedawał swoje akcje na przełomie lat 1997/1998, a wszedł na giełdę w lutym 1998 r. po 107 zł. Od tamtej pory znacznie zyskał na wartości. Akcje w ofercie można było kupić po 75 zł, a pod koniec grudnia ub.r. na giełdzie trzeba było za nie płacić już niemal dwukrotnie więcej - 140 zł. Jego kapitalizacja, a więc rynkowa wartość wszystkich notowanych akcji, w końcu grudnia wyniosła 1,7 mld zł, dzięki czemu Prokom stał się ósmą co do wielkości spółką giełdową i zarazem największą w swojej branży. Dla porównania: wartość rynkowa akcji Softbanku na koniec ub.r. wyniosła 745 mln zł, a Optimusa i ComputerLandu ok. - 250 mln zł.

Jednak nie wszystkie akcje spółek informatycznych debiutujących w ub.r. na parkiecie były przebojami sezonu. Ogromnym zainteresowaniem cieszyli się głównie giganci z branży high-tech. Mniejsze spółki kupowano nieco ostrożniej. W połowie kwietnia ub.r. na mniej prestiżowy rynek równoległy giełdy wszedł Apexim. Inwestorzy, którzy w ofercie publicznej kupili jego akcje, zarobili na debiucie 23% - spółka zadebiutowała ceną 33,1 zł. Tymczasem w ofercie publicznej akcje sprzedawano po 27 zł. Niestety, pod koniec roku papiery firmy Apexim wyceniano tylko na ok. 28 zł. To jednak i tak niezły wynik, zwłaszcza że zdecydowana większość giełdowych spółek straciła na wartości w ub.r. po kilkadziesiąt procent. Apexim, z wartością rynkową wszystkich akcji sięgającą 110 mln zł, był na koniec roku drugą największą spółką notowaną na rynku równoległym giełdy.

Ubiegłego roku nie zaliczą do zbyt pomyślnych najstarsze stażem spółki informatyczne notowane na parkiecie - ComputerLand i Optimus. Zwłaszcza tej ostatniej firmie wiodło się źle - jej cena obniżyła się w ciągu roku aż o dwie trzecie. Na początku stycznia 1998 r. papiery spółki prezesa Romana Kluski można było kupić po 93 zł, a pod koniec grudnia już tylko po 34 zł. To zapewne efekt niewielkich zysków operacyjnych spółki, sugerujących, że Optimusowi daleko do wysokiej formy, którą prezentował jeszcze przed 3-4 laty.

ComputerLand, choć także nie należał do najbardziej wziętych spółek, zanotował znacznie mniej bolesny, bo tylko 25% spadek ceny: z 57 do 43 zł za akcję. Ale to i tak więcej niż średnia giełdowa: indeks WIG, który odzwierciedla zmiany cen wszystkich spółek na najważniejszym z trzech rynków giełdy, spadł w 1998 r. tylko o 11%, a indeks dwudziestu największych firm - WIG-20 - zmniejszył się o 14%.

Niewiele działo się natomiast na rynku akcji spółek komputerowych notowanych na rynku pozagiełdowym - Centralnej Tabeli Ofert, choć w ub.r. ich grono poszerzyło się o dwie nowe firmy: SterProjekt i Simple. Łącznie na CTO pod koniec roku notowano więc trzy spółki z branży informatycznej (oprócz nowicjuszy był to weteran - MacroSoft). Komputerowe akcje cieszyły się wprawdzie dużym zainteresowaniem, ale mimo wszystko obroty były zwykle wielokrotnie niższe niż handel spółkami informatycznymi na giełdzie.

Ponadto inwestorzy lokujący swoje pieniądze w akcje przedstawicieli branży high-tech, notowanych na rynku pozagiełdowym, nie zrobili złotego interesu. Papiery MacroSoftu w ub.r. zdrożały z 16 do 17,9 zł, akcje SterProjektu od debiutu praktycznie nie zmieniły ceny, a akcje Simple - znacznie staniały - z 39 do 27 zł. To słabe wyniki w porównaniu z gigantycznym wzrostem bliskiego branżowego kuzyna informatycznych firm - telekomunikacyjnego operatora Szeptela. Jego akcje, także notowane w Centralnej Tabeli Ofert, w ub.r. zyskały na wartości ponad trzykrotnie. Informatyczne spółki z rynku pozagiełdowego pozostawały tymczasem na peryferiach zainteresowań inwestorów, ciesząc się zdecydowanie mniejszym powodzeniem od giełdowych gigantów z branży.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200