Dyrektor generalny Twittera oczekuje, że Elon Musk dokończy przejęcie

Elon Musk poinformował, że na razie wstrzymuje umowę przejęcia. Nadal jest zdecydowany, ale chce poznać więcej szczegółów na temat odsetka fałszywych kont w serwisie.

Twitter trafi do Muska, czy jednak nie? / Fot. Jonathan Ernst, Reuters

Twitter trafi do Muska, czy jednak nie? / Fot. Jonathan Ernst, Reuters

Musk zasiał nowy chaos na rynku w związku ze swoją ofertą przejęcia Twittera. Napisał, że jego oferta jest "tymczasowo wstrzymana", choć dodał, że nadal chce stać się właścicielem serwisu. Miliarder poinformował, że transakcja o wartości 44 mld dol. "jest w toku, ale najpierw musi otrzymać więcej szczegółów na temat odsetka fałszywych kont na platformie".

Sprawdź: Tłumacz polsko ukraiński

Zobacz również:

  • Tanio już było - Tesla podnosi ceny
  • YouTube będzie wymagać od twórców oznaczania filmów generowanych przez AI
  • Udostępniono bezpłatne narzędzie, które wykrywa treści generowane przez AI

Musk zdradził, że czeka na raport o fałszywych kontach. Podobno te stanowią mniej niż 5% użytkowników Twittera, niemniej miliarder ma podejrzenia, że odsetek jest większy. Jego zespół dokona losowego testu na 100 obserwujących, aby sprawdzić czy faktycznie jest tak, jak twierdzi serwis.

Parag Agrawal, obecny dyrektor generalny Twittera, stwierdził natomiast: "Spodziewam się, że umowa zostanie sfinalizowana, ale musimy być gotowi na różne scenariusze i zawsze robić to, co jest dobre dla Twittera".

Warto dodać, że Agrawal zwolnił w tym tygodniu dwóch dyrektorów firmy, a także zamroził zatrudnianie.

Niezależnie od podejmowanych decyzji, rynek raczej nastawia się na to, że Musk wymieni cały zarząd w firmie, w tym dyrektora generalnego. Podobno ma już nawet osobę, którą wyznaczył na miejsce Agrawala. Obecny szef Twittera stara się jednak pokazywać, że wkłada dużo wysiłku w to, aby ulepszać serwis i zależy mu na jego rozwoju oraz dobrej kondycji finansowej.

Boty na Twitterze

Boty są obecnie dozwolone na Twitterze, choć zgodnie z polityką firmy takie konta mają być jasno oznaczane jako zautomatyzowane. Platforma wprowadziła nawet etykietę dla "dobrych botów", takich jak @tinycarebot, który wysyła tweety z przypomnieniami o dbaniu o siebie. W serwisie nie brakuje jednak botów spamujących i odpowiadających za sztuczny tłum. Firma chce zwalczać takie fałszywe konta, jednak do tej pory ciągle ma z tym problemy.

Zobacz: Awaria Messengera

Jeśli Musk udowodni, że botów na Twitterze jest o wiele więcej niż 5%, będzie miał podstawę do tego, aby obniżać stawkę i może zaproponować, że przejmie serwis, ale nie za 44, lecz za 40, 35 czy choćby 30 mld dol. Wszystko zależy od tego jak dalej potoczą się analizy mające ocenić realny odsetek fałszywych kont.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200