Człowiek-smartfon: nowe metody weryfikacji użytkownika

Jak nowe aplikacje i usługi korzystają z telefonu w imieniu użytkownika? W jaki sposób w przyszłości będzie weryfikowana jego tożsamość?

W połowie października firma Yahoo odsłoniła zupełnie nową usługę: mobilny dostęp do poczty Yahoo! bez pomocy hasła. No bo, czym tak naprawdę jest hasło? Zasadniczo, jest to obecnie najbardziej popularny sposób weryfikacji tożsamości użytkownika, który polega na potwierdzeniu ciągu znaków znanych tylko jemu. W tej metodzie zakłada się, że tylko użytkownik wie, co trzeba wpisać w danym polu, by uzyskać uprawnienia dostępu. Hasło to zatem doskonały sposób na weryfikację tożsamości użytkownika, przynajmniej dopóki ktoś go nie ukradnie lub nie odgadnie.

Zaproponowany przez Yahoo! system Account Key działa w następujący sposób: użytkownik instaluje aplikację mobilną (system na razie obsługuje tylko smartfony), loguje się do niej przy pomocy użytkownika i hasła, klika ikonę profilu i wybiera ustawienia, klika aplikację Account Key i włącza ją. Od tego momentu hasło jest uwierzytelniane automatycznie przez urządzenie mobilne, a nie samodzielnie przez użytkownika.

Oznacza to, że dostęp do skrzynki pocztowej Yahoo! jest możliwy bez konieczności każdorazowego wpisywania hasła. Dzięki temu, poprzez potwierdzenie swojej tożsamości na ekranie smartfona, użytkownik może zyskać dostęp do swojej skrzynki e-mail również z jakiegokolwiek innego urządzenia lub komputera stacjonarnego.

Oznacza to, że przynajmniej jeśli chodzi o Yahoo, użytkownik nie jest już kimś, kto potrafi udowodnić swoją tożsamość, ale kimś z fizycznym dostępem do smartfonu. Użytkownik jest de facto swoim smartfonem. Innymi słowy, uwierzytelniony użytkownik to każdy z dostępem do uwierzytelnionego smartfonu.

Można więc powiedzieć, że mamy do czynienia z nową definicją tożsamości. Coraz więcej usług nie wymaga wprowadzenia hasła, podpisu ani nawet adresu e-mail. Coraz częściej przyjmuje się, że ten, kto korzysta z uwierzytelnionego smartfonu, na pewno jest właściwym użytkownikiem.

Dostawa bez adresu

Przed nastaniem ery telefonii komórkowej nie było tak naprawdę żadnej możliwości bezpośredniego kontaktu z wybraną osobą. Trzeba było zadzwonić w konkretne miejsce z nadzieją, że właśnie tam znajduje się szukana osoba. Wykręcało się więc numer telefoniczny przypisany do konkretnego budynku, by zapytać czy wybrana osoba przypadkiem nie przebywa akurat we wskazanym miejscu.

Dziś wystarczy po prostu zadzwonić bez martwienia się o to, gdzie dana osoba akurat się znajduje. Każdy odbiorca jest bowiem nierozerwalnie związany ze swoim telefonem.

Podobne zjawisko obserwuje się w zakresie przesyłek pocztowych. Na ten moment, paczki wysyła się pod wskazany adres, a nie do konkretnej osoby. Przesyłki są dostarczane do domu lub biura w nadziei, że prędzej czy później pojawi się tam odbiorca.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200