Czas konwergencji (I)

Niektóre czynniki przyspieszające konwergencję

Czas konwergencji (I)

Ewolucja zainteresowań w sieciach IP

Już teraz można sformułować co najmniej kilka przyczyn tego, iż procesy konwergencji w teleinformatyce będą w najbliższych latach przebiegać z nie słabnącą siłą. Ich wpływ na proces konwergencji jest jednak różny, a czas oddziaływania nie zdeterminowany. Obecnie największy wpływ na rozszerzanie się kongwergencji wywierają:

  • Nowe technologie i protokoły. Wprawdzie obecny stan technologii nie umożliwia jeszcze tworzenia w pełni konwergentnych (głos, obraz, dane) sieci szerokopasmowych, ale coraz to pojawiające się innowacje i standardy rokują ich powstanie w najbliższych 2-6 latach. Niewątpliwie należy zaliczyć do nich najnowsze rozwiązania obejmujące: szerokopasmowy dostęp w pętlach lokalnych (xDSL, B-ISDN), zdolność do efektywnych terabitowych transmisji (powyżej 1 Tb/s w 2000 r.) w sieciach szkieletowych i korporacyjnych typu backbone (technologie WDM, DWDM), usprawnianie multimedialnego dostępu komórkowego przez sieć Internetu (standard WAP), świadczenie usług szerokopasmowych przez sieci kablowe (specyfikacja DOCSIS), wdrażanie szerokopasmowych technologii kodowania (WCDMA, WB-CDMA) oraz dalszą stabilizację transmisji głosowych za pomocą przekazów pakietowych (VoFR, VoIP). Wszystkie te elementy stanowią dopiero pierwsze technologiczne szczeble drabiny konwergencji.

    W tym samym kierunku podąża także modernizacja protokołów transportowych, umożliwiających wzajemne komunikowanie się różnych urządzeń (każdy z każdym), co dobrze jest widoczne w Internecie. I tak na przykład wersja protokołu IP-4, nie mająca możliwości relokowania zasobów sieciowych (m.in. w celu prowadzenia rozliczeń taryfikacyjnych), została zastąpiona wersją IP-6, już mającą takie cechy, co jest punktem wyjściowym do dalszego rozwoju sieci konwergentnych przez IP.

  • Deregulacja i liberalizacja. Deregulacja i liberalizacja rynku telekomunikacyjnego, szczególnie widoczne w ostatnim czasie w Europie, stwarzają dobre warunki nowo powstającym firmom. Firmom, które w innej sytuacji prawdopodobnie nie mogłyby w ogóle zaistnieć na rynku telekomunikacyjnym. Wiąże się to również z faktem, że sieci konwergentne będą umożliwiać transmisje bez ograniczeń informacji, a więc również intratne przekazy o treściach, które w emisji publicznej przez tradycyjne środki przekazu, kontrolowane przez organizacje rządowe, powinny być (i są) zakazane. Oczekuje się jednak, że w niedługim czasie powstaną ograniczenia proceduralne, utrudniające pojawianie się tego typu produktów i usług w ogólnodostępnych sieciach konwergentnych.
  • Zapotrzebowanie użytkowników. Prawdopodobnie głównym motorem wpływającym na szybkość rozszerzania się integracji głosu z danymi będą jednak narastające wymagania użytkowników końcowych. Już teraz wielu dotychczasowych dostawców usług wywiera naciski na korporacje sieciowe (telekomy, carriers), żądając od nich łącznego przekazu głosu i danych. W pierwszej kolejności wymagania takie mają instytucjonalni użytkownicy końcowi, którzy - generując duży trafik w różnych niespójnych sieciach - liczą na istotne obniżenie kosztów eksploatacji. Zwłaszcza że zwykle zależy im jednocześnie na utrzymaniu nieprzerwanej łączności z Internetem za pomocą łączy stałych, co przynosi duże oszczędności czasu w trakcie pracy z siecią. Przechodzenie użytkowników domowych i małego biznesu w kierunku sieci konwergentnych będzie przebiegać znacznie wolniej, gdyż wiąże się to z koniecznością pełnej pakietyzacji głosu (nie należy jej mylić z cyfryzacją głosu, która jest również niezbędna w tych przekazach) przez wszystkie odcinki sieci między komunikującymi się abonentami.
  • Konkurencja. Nowoczesna technologia, szybko akceptowana przez firmy dopiero co wchodzące na rynek dostawców sieciowych, pociąga za sobą automatycznie rozszerzanie procesów konwergencji w odniesieniu do głosu i danych. Nawet przy wysokim stopniu ryzyka nowe firmy - mając niewiele do stracenia, wiele natomiast do zyskania - starają się zdobyć jak najwięcej klientów, zwykle kosztem dotychczasowych telekomów. W tej bardzo szybko zmieniającej się dziedzinie kto pierwszy zaoferuje nowe usługi dodatkowe za odpowiednio niższą cenę, ten wygrywa z konkurencją i to bez żadnych przetargów. Z kolei operatorzy, oferujący konkretne usługi telekomunikacyjne, uzależniają swe opłaty za te usługi od kosztów ponoszonych przez nich na rzecz dostawców sieciowych.

    Mechanizm ten może jednak zawodzić w jednym wypadku. Istniejące monopole telekomów - wcale nie zainteresowanych rozszerzaniem procesów konwergencji - mogą nie chcieć udostępniać potencjalnym konkurentom szerszego pasma transportowego, co praktycznie oznacza utrudnione korzystanie z dobrodziejstw wynikających z sieci konwergentnych, takich jak np. Internet (Internet 2). Możliwe w takiej sytuacji jest tworzenie od podstaw wydzielonych i kosztownych sieci transportowych, korzystanie z innych dostawców bądź demonopolizacja. Być może stosowanie drastycznych środków wobec konkurencji nie będzie potrzebne, gdyż coraz więcej wskazuje obecnie, że dostawcy sieciowi starają się również aktywnie uczestniczyć we wdrażaniu nowych technologii przekazu, tworząc sieci zbieżne.

  • Redukcja kosztów. Idea transmisji mowy w pakietach (jako danych cyfrowych) zapowiada całkowitą rewolucję przekazów głosowych. Zgodnie z nowoczesnymi algorytmami kodowania głosu przez sieci pakietowe głos można kompresować bez istotnego obniżenia jego jakości do przepływności 8 kb/s (zamiast stosowanych do tej pory 64 kb/s w sieciach PCM), a ponadto w chwilach ciszy (gdy abonent nic nie mówi) transmisja pakietów głosowych w ogóle jest zbędna. Dzięki temu wymagana szerokość pasma do przeprowadzenia jednej rozmowy w kanale głosowym zajmuje niewiele ponad 10 proc. szerokości dotychczasowego kanału, a resztę pasma (prawie 90 proc.!) można przeznaczyć na transmisją danych.

    Takie rozwiązanie pozwala dostawcom wielokrotnie zmniejszyć (ponad 10-krotnie) koszty przekazów informacji na odległość, przy czym nie jest istotne, czy w transmitowanych pakietach znajdują się oddzielnie dane, głos lub obraz, czy też jest to przekaz multimedialny. Konsekwencją tego rozwiązania jest ujednolicenie infrastruktury sieciowej (dalsza redukcja kosztów), uproszczenie urządzeń do transmisji danych oraz radykalne obniżenie kosztów eksploatacji sieci telekomunikacyjnej. Przewidywana znaczna redukcja kosztów eksploatacyjnych przez przyszłą sieć Internetu, a także akceptacja europejskiej wersji tego projektu stwarzają nadzieję, iż usługi te będą powszechne i tanie. Mówi się nawet, że podstawowe usługi w tych sieciach będą kiedyś bezpłatne.

    Kompletny proces tak przedstawionej konwergencji winien zakończyć się przed 2005 r. Jaki będzie natomiast końcowy wynik działania konwergencji sieci i usług, nie pora wyrokować na tym etapie. Wszak w historii ICT (Information and Telecommunication Technology) znane są piękne projekty technologii i procesów, które poza okresowym elektronicznym zaśmieceniem rynku telekomunikacyjnego nie wniosły praktycznie żadnego postępu. Poza doświadczeniami negatywnymi.

<hr width="50%" align="center">


TOP 200