Aktywność bardzo rozproszona

Na konieczność wypracowania systemowych rozwiązań zwraca też uwagę Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty (OSKKO). Zrzeszeni w nim dyrektorzy placówek oświatowych i przedstawiciele nadzorujących ich pracę organów administracji publicznej uważają, że w zakresie informatyzacji szkół istnieje wiele potrzeb, których zaspokojenie jest możliwe tylko przy kompleksowym potraktowaniu sprawy. Dzisiaj wiele problemów jest bagatelizowanych lub nie zauważanych, ponieważ nie ma jasnych kryteriów oceny prowadzonych działań ani precyzyjnie określonych celów. "Brakuje sprecyzowanych założeń programów edukacyjnych, które by jasno i wyraźnie mówiły: komputery w szkole są po to i po to" - mówi Marek Pleśniar, dyrektor biura OSKKO. Jego zdaniem brakuje jednolicie przeprowadzonej przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu pracy oświatowej wśród kadry pedagogicznej i zarządzającej w polskich szkołach.

"Zarówno dyrektorzy, jak i nauczyciele czy szkolni informatycy są zbyt słabo wyedukowani w zakresie wykorzystania technik informacyjnych w działalności oświatowej. Mają świadomość wagi problemu, ale brakuje im konkretnej wiedzy i umiejętności" - uważa Marek Pleśniar. W jego opinii brak jednolitego, spójnego rozwiązania sprawia, że każdy samodzielnie podejmuje decyzje i działania, wg własnych wyobrażeń, pomysłów i możliwości. Prowadzi to do powstawania wielu inicjatyw, które nie są ze sobą powiązane. "Nie chodzi o to, by szkołom odebrać samodzielność działania, ale poinformować je o najważniejszych w skali państwa priorytetach i zadaniach" - zastrzega Marek Pleśniar. - "Różnorodność nie przeszkadza, gdy działają porządkujące mechanizmy, gdy przygotowano wspólne zaplecze logistyczne, gdy istnieje jednolite podejście systemowe".

Na razie jednak trudno chyba liczyć na spójny, rządowy program edukacji informatycznej, gdyż rząd ma problemy z koordynacją działań z tego zakresu we własnym gronie. W projekcie ustawy o informatyzacji kraju pojawiły się zapisy, że za edukację informatyczną społeczeństwa będzie odpowiedzialne nie Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu, lecz nowo tworzone Ministerstwo Nauki i Informatyzacji. Pojawiła się nawet propozycja wprowadzenia do programu nauczania w szkołach nowego przedmiotu "przygotowanie do życia w społeczeństwie informacyjnym" (tym, którzy kończyli szkoły w "minionym okresie" nieodparcie nasuwają się skojarzenia z istniejącym ongiś przedmiotem "przygotowanie do życia w rodzinie socjalistycznej").

Siłaczka przy klawiaturze

Wygląda na to, że na razie wiele będzie zależało przede wszystkim od indywidualnych inicjatyw i pomysłów nauczycieli w szkołach. Często są to pasjonaci, ludzie oddani pracy pedagogicznej i zafascynowani możliwościami nowych technologii. Takie właśnie osoby działają w Stowarzyszeniu Nauczycieli Technologii Informacyjnej. Są to nie tylko informatycy, lecz przede wszystkim nauczyciele różnych przedmiotów, wykorzystujący w nauczaniu technologię informacyjną.

Stowarzyszenie postuluje utworzenie w szkołach stanowiska szkolnego koordynatora technologii informacyjnej. Osoba taka byłaby odpowiedzialna za przygotowanie ogólnoszkolnego programu wykorzystania narzędzi informatycznych na lekcjach z różnych przedmiotów, decydowałaby o zakupach najbardziej potrzebnego sprzętu i oprogramowania, we współpracy z innymi nauczycielami oceniałaby przydatność oferowanego szkole oprogramowania, w tym programów multimedialnych. Jej zadaniem byłoby wspieranie nauczycieli w dostępie do narzędzi informatycznych i koordynowanie różnych form wykorzystania technologii informacyjnej w działalności edukacyjnej szkoły. "Dzieci nie powinny uczyć się czystej informatyki, lecz poznawać możliwości zastosowania komputerów w różnych dziedzinach wiedzy i życia" - tłumaczy Aneta Marciszewska. Zadaniem szkolnych koordynatorów IT byłoby właśnie wskazywanie takich możliwości i ułatwianie wykorzystania przez uczniów i nauczycieli technologii informacyjnej w nauczaniu poszczególnych przedmiotów.

Pomysł powołania szkolnego lub nawet gminnego koordynatora technik informacyjnych popiera Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty. "Dyrektorzy szkół czy wydziałów oświaty nie muszą znać się na informatyce. Niech mają do pomocy fachowców, którzy będą ich wspierać przy podejmowaniu decyzji swoją wiedzą oraz dbać o sprawne funkcjonowanie szkolnych systemów, np. pilnować legalności oprogramowania" - podkreśla Marek Pleśniar.

Trudno przewidzieć, jaki obraz systemu edukacji informatycznej wyłoni się z wielu różnorodnych, podejmowanych równolegle na różnych płaszczyznach i przez różne gremia inicjatyw i projektów. Zdaniem dr. hab. Andrzeja Nowaka, dyrektora Instytutu Społecznej Psychologii Informatyki i Komunikacji w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, wiele zależy od pasji i zaangażowania nauczycieli, ale to za mało, aby można było mówić o systemie edukacji informatycznej. "Na razie jest to bardziej sztuka niż rzemiosło, a w skali powszechnej potrzebujemy rzemieślniczych reguł i umiejętności, które dają gwarancję sukcesu. Takie reguły trzeba wypracować" - mówi Andrzej Nowak. Uważa on, że najpierw jako społeczeństwo musimy uświadomić sobie nasze potrzeby i oczekiwania wobec informatyki.


TOP 200