Czy Google poradzi sobie z fragmentacją Androida?

Google zaprezentował niedawno nową wersję Androida (4.1, Jelly Bean) wyposażoną w kilka naprawdę interesujących funkcji. I choć jest do zdecydowanie dobra wiadomość dla użytkowników tego systemu, to nie sposób przy tej okazji nie wspomnieć o pewnym problemie, który od dawna nęka Androida - fragmentacji.

Owszem, Android 4.1 zapowiada się ciekawie i wkrótce ma się pojawić na rynku - ale trudno ignorować fakt, iż zdecydowana większość użytkowników tego systemu wciąż korzysta z wydania Gingerbread (co oznacza, że są trzy wersje "do tyłu"). Co więcej - wedle danych Google, z najnowszej dostępnej wersji Androida (czyli Ice Cream Sandwich), formalnie udostępnionej pod koniec ubiegłego roku, obecnie korzysta tylko 7% wszystkich użytkowników.

Polecamy Kogo obchodzi bezpieczeństwo smartfonów?

Zobacz również:

  • Użytkownicy Androida mogą się wkrótce zdziwić

Co to oznacza dla klientów Google? Przede wszystkim to, że większość z nich nie może używać aplikacji w pełni wykorzystujących innowacje wprowadzone w najnowszych wersjach Androida. To również problem dla developerów, którzy przed wprowadzeniem swoich aplikacji do serwisu Google Play muszą żmudnie testować zgodność swojego oprogramowania z różnymi - niekiedy naprawdę archaicznymi (ale wciąż popularnymi) - wersjami OS-u.

PDK lekiem na całe zło?

Wygląda jednak na to, że coś może się zmienić - podczas konferencji I/O Hugo Barra z Google oficjalnie zaprezentował narzędzie o nazwie PDK (Platform Developer Kit). Dzięki niemu producenci telefonów będą wcześniej mieli dostęp do wczesnych wersji kolejnych wydań Androida, co pozwoli im na szybsze aktualizowanie swoich urządzeń.

Polecamy Aktualizacja Androida - jak to zrobić samodzielnie?

Obecnie Google pracuje nieco inaczej - firma sama przygotowuje kolejne wydanie Androida i dopiero gdy jest ono gotowe, udostępnia kod partnerom, którzy dostosowują go do swoich potrzeb i sprzedają urządzenia konsumentom. To rozwiązanie wygodne dla Google i kontrahentów, ale ma ono istotną wadę - opóźnia bowiem popularyzowanie najnowszych wersji Androida.

PDK został ciepło przyjęty przez uczestników I/O (głównie developerów) - aczkolwiek sesja pytań pokazała, że pomysł Google nie rozwiał ostatecznie ich wątpliwości co do fragmentacji. Pojawiły się pytania m.in. o to, jak koncern zamierza sprawić, że Jelly Bean będzie wdrażany szybciej niż Ice Cream Sandwich. Odpowiedź byłą raczej wymijająca - pytający usłyszał, że "na dobry początek zamierzamy dać wam wszystkim po darmowym urządzeniu z nowym systemem".

Więcej pytań niż odpowiedzi

Przedstawicieli Google zapytano również o to, co dzieje się z inicjatywą Android Alliance, przedstawioną na poprzedniej edycji I/O (miało to być wspólne przedsięwzięcie koncernu oraz producentów telefonów, dzięki któremu nabywca urządzenia z Androidem miałby pewność, że przez 18 miesięcy będzie otrzymywał aktualizacje systemu). "Nie jesteśmy w stanie na razie ocenić, jak przebiega realizacja tego konceptu, bo nie minęło jeszcze 18 miesięcy od jego ogłoszenia" - tłumaczył Dave Burke z koncernu.

Polecamy 7 pakietów biurowych dla tabletów i smartfonów na Androidzie

Faktem jest, że fragmentacja jest problemem - zarówno dla użytkowników, jak i Google'a. Problemem trudnym do rozwiązania i powodowanym nie tylko przez producenta Androida - wynika on również ze specyfiki tego systemu oraz metody jego dystrybuowania. Gdyby wszyscy producenci używali tej samej - dostarczonej przez Google - wersji Androida, jego aktualizowanie byłoby znacznie łatwiejsze. Ale open-source'owy system jest powszechnie modyfikowany, upiększany, wyposażany w przeróżne nakładki - przygotowanie aktualizacji dla takiej zmodyfikowanej wersji wymaga wykonania pracy zarówno przez Google, jak i producenta samego telefonu. A ten ostatni zwykle nie widzi w tym żadnej korzyści - dla niego bardziej opłacalne jest wprowadzenie na rynek nowego telefonu niż aktualizowanie urządzenia sprzedanego klientowi rok temu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200