Zysk tkwi w szczegółach

Opłaca się włożyć sporo wysiłku w dokładne przestudiowanie ofert operatorów i ich estymację wobec naszych potrzeb wykorzystania usług telekomunikacyjnych.

Opłaca się włożyć sporo wysiłku w dokładne przestudiowanie ofert operatorów i ich estymację wobec naszych potrzeb wykorzystania usług telekomunikacyjnych.

Rynek telekomunikacyjny w Polsce w porównaniu choćby z rynkiem unijnym jest stosunkowo niewielki. W wyniku zmian przepisów Prawa telekomunikacyjnego sytuacja ta - na szczęście - powoli się zmienia z racji osłabienia pozycji monopolisty, jakim była do tej pory Telekomunikacja Polska, która jednak nadal pozostaje dominującym dostawcą usług połączeń lokalnych ze względu na posiadanie rozległej infrastruktury i zrozumiałą niechęć abonentów do zmiany numerów.

W świetle ustawy z dnia 22 maja 2003 r. "o zmianie ustawy - Prawo telekomunikacyjne oraz o zmianie niektórych ustaw" (DzU Nr 113, poz. 1070) możliwa będzie zmiana operatora przy zachowaniu dotychczasowej numeracji. Odbywać się to będzie na zasadzie "odkupienia" od TP (czy innego operatora, będącego właścicielem numeru) numeru telefonu. Otwiera to przed operatorami alternatywnymi nowe możliwości konkurowania na rynku telekomunikacyjnym w obszarze połączeń lokalnych.

Specjaliści twierdzą, że opóźnienia w uwalnianiu numeracji mogą trwać nawet kilkanaście miesięcy (jest to możliwie dzięki wejściu w życie 29 stycznia br., ale TP nie podała wciąż ceny za takie odkupienie numeru ani nawet nie zgłosiła propozycji takiej zmiany do Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty), lecz powinno ostatecznie przynieść korzyści firmom chcącym oszczędzać na kosztach telekomunikacyjnych (chociaż odkupienie numeru od jego właściciela będzie raczej inwestycją długoterminową - przypuszczalnie może kosztować nawet 1500 zł). Czas pokaże, jak to będzie wyglądać w praktyce, nie ulega natomiast wątpliwości, że w momencie całkowitego przejścia do innego operatora nie trzeba będzie płacić dwa razy abonamentu (zarówno u operatora lokalnego, jak i alternatywnego operatora międzystrefowego).

Zysk tkwi  w szczegółach
Obecnie można korzystać z usług operatorów oferujących połączenia międzymiastowe i międzynarodowe poprzez tzw. prefiks, który jest dostępny wszystkim abonentom - aczkolwiek pod warunkiem zawarcia z operatorem stosownej umowy. Tacy operatorzy (np. NOM, Tele2) oferują dużo korzystniejsze stawki na wymienione rodzaje połączeń niż TP.

Dla przykładu (stan z 1 grudnia ub.r.): Należy dodać, że stawki w przypadku TP muszą pozostać stałe, co wynika z zajmowanej przez TP pozycji operatora dominującego, niemogącego wyróżniać wybranych klientów. Tymczasem inni operatorzy międzystrefowi mogą traktować klientów wybiórczo, opłaca się więc rozmawiać z nimi o niestandardowych ofertach i dodatkowych rabatach.

Inaczej ma się sprawa, jeśli chodzi o telefonię komórkową. To jedna z najprężniej rozwijających się gałęzi przemysłu teleinformatycznego w Polsce. Nasi operatorzy GSM co rusz prześcigają się w promocyjnych ofertach i sposobach dotarcia do klienta. Choć niektórzy uważają, że na rynku, na którym działają jedynie trzej operatorzy, trudno mówić o pełnej konkurencji, to jednak trzeba zauważyć, że oferty operatorów GSM zmieniają się z miesiąca na miesiąc i stają się coraz bardziej konkurencyjne. O takiej walce w przypadku telefonii stacjonarnej na razie nie ma mowy.

Wiele w jednym

Rynek PSTN to nie tylko operatorzy i ich usługi. To także technologie pozwalające na znaczną redukcję kosztów. Technologie VoIP (Voice over Internet Protocol) czy ISDN (Integrated Services Digital Network) są motorem napędowym działalności niektórych operatorów i podoperatorów (p. słowniczek). O ile pierwsze nie oferują niestety takiej jakości połączenia, jak w przypadku technologii tradycyjnej, o tyle ISDN pozwala na zredukowanie opłat abonamentowych, gdyż nie płacimy już za każdy numer z osobna, bez obniżenia jakości połączenia.

Niestety, nie każda firma czy instytucja zdaje sobie sprawę z możliwości zaoszczędzenia na wydatkach telekomunikacyjnych. Jeżeli decydujemy się jednak oszczędzać, od czego powinniśmy zacząć analizę ofert? Jak nie dać się złapać w pułapkę promocji i haseł reklamowych?

Nie bez powodu coraz więcej firm zgłasza się po pomoc do audytorów.

Alternatywa dla Telekomunikacji Polskiej pojawiła się faktycznie dopiero w połowie 2001 r. Pierwsze zezwolenia na świadczenie usług prefiksowych URTiP (Urząd Regulacji Telekomunikacji i Poczty) wydał w lipcu 2000 r. trzem operatorom (NOM, Netia i NG Koleje Telekomunikacja, obecnie Energis). Dzisiaj działa aktywnie kilkunastu operatorów niezależnych, z których tylko niektórzy oferują połączenia prefiksowe (świadczenie usług poprzez numer dostępowy, a nie prefiks w postaci NDS, czyli numeru dostępu do sieci, wymaga dużo mniejszych nakładów inwestycyjnych). Wielu z nich udostępnia podłączenia bezpośrednie wraz z usługami internetowymi i transmisji danych. Niektórzy z tych operatorów świadczą usługi wyłącznie klientom biznesowym (np. Energis), podczas gdy inni otwierają się też na odbiorcę indywidualnego (np. Dialog czy Tele2).

Sama transmisja głosu może być realizowana drogą światłowodową, radiową lub cyfrową. Większość operatorów korzysta zamiennie ze wszystkich tych opcji. Połączenia radiowe wbrew obiegowej opinii

nie są już tak zawodne jak kiedyś i pozwalają dotrzeć do szerszej rzeszy klientów.

Często operatorzy oferują zintegrowany pakiet usług łączący wszystkie wcześniej wymienione. Takie rozwiązanie pozwala na złożenie abonentowi dużo korzystniejszej oferty, warto więc zastanowić się, czy operator, z którym rozmawiamy, nie chce nam np. zaproponować stałego łącza o wysokiej przepustowości za darmo lub za symboliczną opłatę. Korzystanie z wielu usług u jednego dostawcy może nam pomóc w otrzymaniu większego rabatu czy lepszych warunków.

Jak liczyć i naliczać

Istotną kwestią może być sposób taryfikacji. Czy naliczanie sekundowe, za które często poniesiemy dopłatę do abonamentu, jest nam potrzebne? Należałoby wgłębić się w billing szczegółowy (co samo w sobie stanowi proces skomplikowany, żmudny i długotrwały) dla każdego numeru telefonu. Może się wówczas okazać, że pozornie korzystne rozwiązanie w naszym przypadku się nie opłaca.

Wątpliwą korzyść może przynieść również chęć sfinansowania nam sprzętu przez operatora (np. centrala telefoniczna, przejście na telefonię cyfrową itp.). Bez gruntownego sprawdzenia naszych faktycznych potrzeb w stosunku do konkretnej oferty możemy w ten sposób związać się z operatorem umową na wyłączność świadczenia przez niego usług w zamian za dostawę sprzętu, którego tak naprawdę nie potrzebujemy. Tym bardziej że w sytuacji, w której mamy do czynienia z dość szybkim rozwojem rynku i ciągłymi zmianami ofert, niepotrzebnie wiąże to nam ręce.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200