Zatrzymany proces ewolucji

Trend otyłości nasila się, co jest zjawiskiem bardzo intrygującym. Dzieje się tak przy silnej propagandzie przemysłu farmaceutycznego, przy stałej edukacji w zakresie liczenia kalorii, przy olbrzymiej promocji zdrowego trybu życia, przy modzie na młodą, szczupłą sylwetkę. Statystyka dowodzi, że znacznie bardziej niż obyczaje żywieniowe za otyłość jest odpowiedzialny siedzący tryb życia. Ryzyko otyłości zwiększa się wraz z liczbą godzin spędzonych przed telewizorem, zależy od tego, czy dziecko chodzi na piechotę do szkoły czy jest wożone przez rodziców samochodem. Teraz dochodzi jeszcze komputer, który na wielu działa jak narkotyk, a większość z nas, zarówno w pracy, jak i w domu, zmusza do długiego siedzenia przed ekranem.

Społeczeństwo informacyjne jest przykładem środowiska, które mocno uderza w człowieka. Komputery będą siać spustoszenie, tak samo jak robotyzacja czy automatyzacja. Człowiek jest bowiem gatunkiem przygotowanym do ciężkiego wysiłku fizycznego, o czym świadczy wiele cech organizmu, np. owłosienie, gruczoły, budowa ciała. Człowiek został ukształtowany przez zbieracko- -łowiecki tryb życia. Otyłości nie ma w reliktach tego typu społeczności. W tej chwili występuje np. w siłowniach zmuszanie się do wysiłku fizycznego, który jest traktowany jako hobby, atrakcja, zagospodarowanie wolnego czasu. Nie zmusza nas jednak do tego sam świat, czynniki otoczenia.

Problem otyłości może być odbierany jako zbyt banalny. W rzeczywistości jednak taki nie jest. Dobitnie pokazuje efekty oddziaływania nowych składników współczesnego świata na nasze życie. Socjologia człowieka to system składający się z elementów organizacji postprzemysłowego otoczenia człowieka. Nie temperatura powietrza, nie siła wiatrów, lecz sposób życia, sposób pracy decydują o naszym zachowaniu, to jest nasza właściwa ekologia.

Czy proces ewolucji człowieka w związku z tym będzie się cofał? Czy będziemy mieli do czynienia z obumieraniem bądź deformacją nieprzydatnych już człowiekowi, nie używanych przez niego w dzisiejszym świecie narządów?

Wszystko wskazuje na to, że proces ewolucji biologicznej człowieka zatrzyma się. Nie ma podstaw, by człowiek ewoluował dalej biologicznie. Wstrzymuje to idącą z pokolenia na pokolenie zmianę genetyczną odbywającą się pod wpływem doboru naturalnego.

Działa on na dwa sposoby. Jego istotą jest niejednorodny rozkład sukcesu rozrodczego. Nie każdy reproduktor ma tyle samo dobrych genów. Selekcja naturalna działa albo przez różnicową umieralność, albo przez różnicową płodność. Więcej potomstwa ma ten, kto dłużej żyje albo jest bardziej aktywny seksualnie. Obydwa sposoby selekcji w coraz mniejszym stopniu zależą dzisiaj od genów. O to, żeby zapewnić mi jak najdłuższą długość życia, obecnie dba w o wiele większym stopniu medycyna. Długość życia jednostki w coraz mniejszym stopniu zależy od genów, a coraz bardziej od osiągnięć na polu nauk i technik biomedycznych. Płodność w coraz mniejszym stopniu zależy również od tego, czy ktoś z urodzenia jest wybitnym reproduktorem. Za sprawą regulacji i kontroli urodzeń czy stosowania środków antykoncepcyjnych heros może przegrać z cherlakiem, bo świadomie zakłada, że będzie miał tylko jedno dziecko, a tamten płodzi ich wiele. Medycyna i wolna wola człowieka, umiejętność panowania nad sobą znoszą wpływ obydwu czynników naturalnych.

Jakie to będzie miało konsekwencje w przyszłości? Trudno powiedzieć. Naiwne są te zapowiedzi czy wizje, w których człowiek będzie miał małe nóżki i dużą głowę. Czynnik umysłowy ma też coraz mniejszy wpływ na reproduktywność, kiedyś braki w wyposażeniu naturalnym trzeba było bardziej nadrabiać wysiłkiem intelektualnym. Badania pokazują, że obecnie największa dzietność jest na górze i na dole drabiny społecznej.

Jeżeli pojęcie dobrostanu obejmuje zarówno sprawy ciała, jak i ducha, to istotnego znaczenia nabiera odpowiedź na pytanie, w jaki sposób rozwój cywilizacji wpływa na psychikę człowieka. Czy można, inaczej rzecz ujmując, być równie szczęśliwym w sztucznym, wykreowanym od początku do końca środowisku jak w otoczeniu naturalnym? W kulturze europejskiej już od starożytności znane są utwory sielankowe wysławiające życie na wsi. W jaki sposób coraz większa dominacja sztucznego świata wpływa na nasze poczucie zadowolenia z życia?

Tu już wchodzimy w sferę wartości. Trzeba zadać sobie pytanie o sens ludzkiego życia, trzeba zapytać, co dla każdego jest celem jego egzystencji. Przykładowo, ktoś może być zadowolony z bycia bezdzietnym, ktoś inny nie wyobraża sobie życia bez dzieci i wnuków. Są ludzie, którzy z wyboru żyjąc w celibacie świadomie są w stanie postępować wbrew naturze. Dla innych posiadanie potomstwa wyznacza sens starań i zabiegów życiowych.


TOP 200