Zachowania internautów: ciągle mało wiemy

Takie słowa należy eliminować bądź zmieniać stronę tak, by zainteresowała osoby używające tych słów. Najczęściej druga opcja jest niemożliwa, gdyż wymaga zmiany polityki firmy lub rozpoczęcia działań, które nas nie interesują (tak jest w przypadku mojej strony związanej z hobby, gdzie duża liczba internautów poszukuje strony o tym temacie, jednak realizującej komercyjne działania - zmiana strony niekomercyjnej w komercyjną nie wchodzi więc w grę).

Analiza pokazuje zestaw słów kluczowych, które co prawda przyciągają internautów, ale nie usidlają ich na stronie. Zmiana wymaga modyfikacji strony pod kątem treści, czyli zmiany tytułów stron, nagłówków, czasem przeredagowania niektórych akapitów pod kątem stylistycznym, bądź nawet merytorycznym. Podobnie należy postąpić z linkami wewnętrznymi czy zewnętrznymi, do których mamy dostęp. Na szczęście obecne wyszukiwarki są na tyle inteligentne, że zmiana słów kluczowych w obrębie synonimów czy fraz bliskoznacznych na stronie i w części linków, do których mamy dostęp, najczęściej powoduje reorganizację wyników w sposób przez nas oczekiwany (no, chyba że dodaliśmy link z jakimś nieprzemyślanym słowem kluczowym do 50 tysięcy katalogów - wtedy mamy problem). Zakładam przy tym, że strona dalej dotyczy tej samej działalności, czyli nie przeszliśmy nagle z fryzjerstwa na usługi budowlane.

Drążenie danych

Analizy dostępne w narzędziach analitycznych Google dla webmasterów pozwalają na dość dogłębne drążenie danych i wnioskowanie, co podobało się na naszej stronie tym internautom, którzy na niej dłużej zostali. Nic nie wiemy jednak o osobach, które wyszły z naszej strony. Część ruchu można przeanalizować na podstawie zawartości słów kluczowych. Niemal od ręki można odrzucić przypadkowe słowa kluczowe z "długiego ogona", które spowodowały wejście na naszą stronę tylko dlatego, że stanowiły dokładny cytat ze strony, niezwiązany z jej merytoryczną zawartością. Po pewnym okresie doświadczeń łatwo odrzucić też frazy, które z założenia nie dotyczyły naszej strony, mimo że merytorycznie dotyczyły tej samej działalności (tu prym wiodą studenci szukający treści wykładów, książek czy ściąg do prac magisterskich). Jednak możliwość odrzucenia tych fraz jest bardzo pracochłonna i nie zawsze przynosi odpowiednie rezultaty.

Najbardziej jednak bolą zachowania internautów, którzy wpisali do wyszukiwarki słowa adekwatne (według nas) do zawartości naszej strony, a uciekli z niej zaraz po jej otworzeniu w przeglądarce. Ewidentnie do pełnej analizy brakuje tu informacji, jak zachowali się na innych stronach. Czy po wpisaniu pewnej frazy odwiedzili 20 stron i z każdej wyszli równie szybko jak na nią weszli? Czy też może zatrzymali się na którejś dłużej? Pierwszy przypadek oznacza, że wpisana fraza była nieadekwatna do rzeczywiście poszukiwanej informacji. Przejrzenie kilkunastu stron pokazało osobie szukającej, że pytanie było źle sformułowane i należy je zmienić. Sądzę, że ta informacja (jeśli wyszukiwanie prowadzone było w Google, czyli w Polsce ponad 90% przypadków) mogłaby być dołączona do statystyk odwiedzalności, bez utraty anonimowości ruchu. Mogłaby się pojawić opcja "odrzuć z analizy ruch, który nie zakończył się sukcesem dla poszukującego" - rezultat takiej analizy mógłby być bardzo ciekawy.

Gorzej z drugim przypadkiem zachowania, czyli internauta poszukiwał odpowiedzi na pewne pytanie, nie znalazł go na naszej stronie, ale znalazł na innej. Jako właściciel strony chciałbym wiedzieć, gdzie znalazł on informację, która go satysfakcjonowała. Wiadomo po co - chciałbym zobaczyć, co takiego zainteresowało go u konkurencji, żeby podobne rozwiązania wprowadzić u siebie (tu może chodzić zarówno o wygląd strony, jak i merytoryczny zakres usług oferowanych przez konkurencję).


TOP 200