Zabytkowa informatyka

Na jednym ekranie

Specjaliści od technologii IT dla muzealnictwa nie zapominają o możliwościach współczesnych telefonów komórkowych i smartfonów. Zastanawiają się wręcz, czy coraz większa powszechność wbudowanych w nie, stosunkowo dużych i wyraźnych ekranów dotykowych nie poddaje w wątpliwość zasadności instalowania oddzielnych systemów audio i wideo dla zwiedzających. Dedykowane na iPhone’a aplikacje dla zwiedzających stworzyły już: londyńska National Gallery, nowojorskie muzeum sztuki nowoczesnej MoMA czy paryski Luwr.

Programy ułatwiające i uatrakcyjniające zwiedzanie ekspozycji mogą mieć różne wcielenia. Niektóre, jak ten stworzony przez Ricka Stevesa dla paryskiego muzeum Orsay, nie wymagają połączenia internetowego w trakcie zwiedzania. Skoncentrowane są na wystawie i interesujących miejscach wokół muzeum. Inne, jak aplikacja muzeum sztuki w amerykańskim Portland, to przede wszystkim strumień podcastów na temat bieżących wydarzeń, mapy muzeum i dialogi o sztuce. Kanadyjskie Muzeum Cywilizacji postawiło na dwie alternatywne ścieżki audio, interaktywne mapy i informacje praktyczne. "Koszt wdrożenia takiej aplikacji może być dla muzeum zdecydowanie niższy niż koszt infrastruktury dla własnego systemu audiowizualnego. Aplikację z danymi można załadować przez Internet lub wchodząc do muzeum, na przykład przez Bluetooth. Przy bardziej zaawansowanej infrastrukturze możemy śledzić zainteresowanie oraz przemieszczenie się zwiedzających podczas zwiedzania i dynamicznie budować dla nich dedykowane ścieżki zwiedzania" - mówi dr inż. Jacek Chmielewski z Katedry Technologii Informacyjnych Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. "Polskie muzea obawiają się, że jeśli zaoferują swoje zasoby w postaci cyfrowej, to nikt do nich nie przyjdzie, a jeśli udostępnią za darmo aplikację czy nagranie przewodnika, to wszyscy zaczną je kopiować. Jednak nie trzeba udostępniać wszystkich zbiorów w najwyższej jakości, a strach przed kopiowaniem jest często większy niż zadowolenie z rozpowszechniania wiedzy" - zauważa Wojciech Wiza.

Z eksponatem w ręce

W tekście o nowoczesnych technologiach IT w muzealnictwie nie wypada nie wspomnieć o możliwościach rzeczywistości rozszerzonej (augmented reality). Takie rozwiązanie działa już w Polsce w Muzeum Narodowym Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie. Zwiedzające muzeum dzieci rozwiązują w trakcie zwiedzania quiz, naklejając na kartkę odpowiednie naklejki, które na końcu tworzą odpowiedni znacznik. Pod koniec wycieczki stają z powstałym symbolem przed kamerą i widzą siebie z... jednym z eksponatów muzealnych w ręku. Eksponatem, który mogą przechylić czy też inaczej nim manipulować. Muzeum na bazie systemu ARCO, stworzonego na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu, digitalizuje w tej chwili całość swoich zbiorów i tworzy muzeum wirtualne, udostępniając cyfrowe zbiory zarówno w Internecie, jak i w przestrzeni muzeum.

En vogue: Facebook

Największe światowe muzea od dawna korzystają z Facebooka. Nowojorskie muzeum sztuki nowoczesnej MoMA, którego aktywność na Facebooku można uznać za wzorcowy przykład wykorzystania tej platformy, ma 267 tys. fanów. Co dwa-trzy dni, a czasem nawet kilka razy dziennie MoMA zamieszcza informacje na temat aktualnych, zbliżających się i zmierzających do końca wystaw, opisy wybranych eksponatów, linki do wywiadów z artystami, których prace prezentuje, daty i tematy najbliższych warsztatów dla dzieci i dorosłych, oferty specjalne w muzealnych sklepikach czy wreszcie informacje o wyjątkowo długich godzinach otwarcia w wybrane dni lub o wyjątkowych wydarzeniach. Z polskich muzeów swoją stronę na Facebooku ma m.in. warszawskie Centrum Sztuki Współczesnej (3,6 tys. fanów), Muzeum Powstania Warszawskiego (4,6 tys. fanów) czy Muzeum Narodowe w Warszawie, które istnieje jako grupa zrzeszająca 1160 członków. Zdarza się jednak, że nawet muzea, które zdecydują się na zaistnienie na Facebooku, popełniają elementarne błędy. Przykładowo, rejestrują muzeum jako "użytkownika", zamiast założyć stronę, co powoduje problemy w odbiorze tablicy zapełnionej informacjami o nowych "znajomościach".


TOP 200