Wyjście z przejścia

Biznes wirtualny

Wkrótce kilku kolejnych MVNO zamknęło negocjacje popisanymi umowami. Na rynku pojawiają się takie marki "wirtualne" jak mBank mobile, WPmobi, Avon, Simfonia, Ezo i Mobilking. Sieć wirtualną uruchamia nawet Snickers. Większość operatorów telekomunikacyjnych również uznała, że mobilność może być okazją do poprawy pozycji rynkowej. Jednak - jak na razie - obecności żadnej z wirtualnych marek nie można chyba uznać za dobrze rozpoznawalną. Charakterystyczne i równocześnie nieco niepokojące jest to, że jeden z pionierów rynku MVNO - Cyfrowy Polsat - zwrócił się do Prezes UKE w styczniu br. o rozstrzygnięcie zasad umowy o dostępie telekomunikacyjnym z Plusem i Orange.

Zastępowanie biznesowych ustaleń decyzjami regulatora wydaje się wprawdzie teoretycznie konieczne, kiedy strony nie są w stanie dojść do porozumienia, ale z drugiej strony jest dla rynku bardzo ryzykowne, jeżeli wziąć pod uwagę, że decyzja administracyjna ma zastąpić komercyjne negocjacje. Nie można się pozbyć podejrzenia, że takie przesuwanie odpowiedzialności na organ administracji może tworzyć dla układających się stron wygodny, ale jednocześnie niepotrzebnie usztywniony standard umów, niekoniecznie akceptowalny przez innych, którzy chcieliby podobny biznes prowadzić inaczej.

Szczególnie, kiedy obserwuje się rynek MVNO w państwach, które mają już w tej dziedzinie dłuższe doświadczenia widać, że najbardziej atrakcyjną jego cechą jest to, że potencjalnym sukcesem premiowane mogą być innowacyjne modele działania, wymagające szybkiej, elastycznej reakcji, niebanalnych marketingowych strategii, zindywidualizowanych pakietów usługowych, umiejętność dostarczenia abonentom nowych, lepszych telefonów. Do gry wchodzą gracze z innych, masowych, konkurencyjnych rynków, przywykli do zarabiania w oparciu o niewielkie, ryzykowne marże, nieznane starym operatorom telekomunikacyjnym. Wirtualność, a co za tym idzie, sposób i zakres wymiany usług hurtownika - operatora sieci komórkowej, z detalistą - MVNO, czy techniczny sposób tego rodzaju współpracy mogą być bardzo różnie rozumiane. Do rozstrzygania tego rodzaju złożonych relacji biznesowych pośrednictwo urzędnika niekoniecznie musi być pomocne.

Najlepiej, aby operator sieci komórkowej - obserwując przejawy wysycania się rynku w warunkach zunifikowanych ofert abonenckich - sam dojrzał do tego, by stwierdzić, że podział ryzyka ponoszenia kosztów definiowania produktów usługowych z MVNO ma sens, tak jak wcześniej zaakceptował, by partnerzy handlowi prowadzili sieci punktów akwizycji usług. Tylko wtedy w przyszłym roku któryś z MVNO mógłby wskoczyć na listę Computerworld TOP 200, przynosząc oczywiście korzyści właścicielowi infrastruktury sieci komórkowej.

Infrastruktura

P4 potrzebował ponad dwa i pół roku, aby rozpocząć komercyjne świadczenie usług. Jedną z przyczyn były trudności w uzyskiwaniu pozwoleń budowlanych i środowiskowych, potrzebnych do instalacji stacji bazowych. Także inni operatorzy wiedzą, że skompletowanie dziesiątków decyzji administracyjnych, pozwalających rozpocząć budowę kanalizacji kablowej, a jeszcze gorzej stacji bazowych dla systemów radiokomunikacyjnych, potrafi się ciągnąć kilkanaście miesięcy. Są przypadki, że nie udaje się to przez kilka lat. Winne są niekonsekwentne przepisy i system podejmowania decyzji na różnych szczeblach administracji. W połowie 2007 r. - z inicjatywy Prezes UKE - rząd przyjął dokument, który podsumowuje bariery inwestycyjne w telekomunikacji. Pomimo zmiany składu Sejmu i rządu, część projektowanych zmian weszła w tok prac legislacyjnych, chociaż do rzeczywistej poprawy warunków inwestowania wciąż daleko.

Być może do poprawy warunków prowadzenia inwestycji w budowę infrastruktury telekomunikacyjnej przyczyni się większe zainteresowanie samorządów, które wydając decyzje administracyjne ostatnio same uzyskały możliwość wykorzystania europejskich funduszy do rozwoju sieci szerokopasmowych. Wiadomo że stan rozwoju sieci telekomunikacyjnych jest fatalny w wielu regionach wiejskich w Polsce. W niektórych miejscach nadal brakuje jakiejkolwiek infrastruktury, pozwalającej świadczyć nowoczesne, szerokopasmowe usługi dostępu do Internetu. Plany sposobu wykorzystania środków publicznych na rozwój lokalnych sieci szkieletowych i dystrybucyjnych powinny się skrystalizować w najbliższych miesiącach, miejmy nadzieję tworząc nowe możliwości dla firm chcących te sieci rozbudować i oferować z ich pomocą usługi.

Przyszłym inwestycjom, a także prawdopodobnym strategiom rynkowym sprzyjają nowe koncepcje rozwoju sieci następnych generacji NGN, które wyzwalają wprawdzie zupełnie nowe oczekiwania, ale równocześnie pozwalają planować integrację starych i rozwój nowych systemów w inny, bardziej realny ekonomicznie niż kiedyś, sposób.


TOP 200