Wizjonerzy i pragmatycy

Pierwsze 10 000

Dzisiaj Spółdzielnia ma 10 tys. numerów telefonicznych. Za rozmowy lokalne mieszkańcy nie płacą nic poza abonamentem. "Nasze dzieci odrabiają lekcje przez telefon" - mówi Marek Ząbek, sekretarz zarządu Regionalnego Towarzystwa Rolno-Przemysłowego w Błażowej. Według jego opinii dzieci wywierają także coraz silniejszą presję na rodziców w sprawie dostępu do Internetu. We wszystkich szkołach w gminach Doliny Strugu są pracownie komputerowe z bezpłatnym dostępem do Internetu poprzez łącze stałe.

Obecnie 3 tys. abonentów korzysta z dostępu do Internetu. Mają do wyboru połączenia modemowe lub łącza sztywne. Z tych ostatnich korzysta na razie 200 osób. Często jest tak, że kilka osób wykupuje jedno łącze DSL, które potem jest dzielone na kilka domów. Zarząd OST nie jest przeciwny takim praktykom. Wręcz przeciwnie, monterzy Spółdzielni pomagają przy zakładaniu sieci.

Dzięki rozbudowanym usługom telefonicznym, osoby chore na serce mogą być pod stałym telefonicznym nadzorem kardiologicznym. Dostają specjalną przystawkę do telefonu, umożliwiającą w każdej chwili wykonanie badania rytmu serca lub nawet zapisu całego EKG. Wyniki badania są przekazywane do dyżurującego całą dobę kardiologa, który na bieżąco może udzielić pacjentowi niezbędnych porad.

Do każdej z 28 miejscowości na terenie Doliny Strugu jest doprowadzony światłowód. W każdej z nich trwają prace nad uruchomieniem lokalnych punktów dystrybucji usług, które będą umożliwiały w przyszłości korzystanie z telewizji cyfrowej czy pobieranie filmów z sieciowej wypożyczalni. "Zapotrzebowanie na tego typu usługi u nas nie różni się od zapotrzebowania w dużych miastach" - ocenia Stanisław Kruczek. Zresztą coraz więcej wykształconych, przedsiębiorczych osób przenosi się z miasta na wieś.

Zdaniem prezesa Okręgowej Spółdzielni Telefonicznej powszechna dostępność telefonu i Internetu zmieniła obyczaje mieszkańców. "Ludzie nauczyli się ze sobą rozmawiać, komunikować się na odległość, załatwiać przez telefon sprawy w urzędzie czy kontaktować się z firmami. To skutkuje też rozwojem gmin i przedsiębiorstw, wzrostem zainteresowania nowymi usługami telekomunikacyjnymi" - mówi Stanisław Kruczek.

Kolejne wyzwania

Wizjonerzy i pragmatycy

Kazimierz Szczepański, burmistrz Tyczyna

Kazimierz Szczepański, burmistrz Tyczyna, sądzi, że najważniejsze powinno być tworzenie dogodnych warunków do rozwoju gmin, inwestowanie w infrastrukturę, zachęcanie do zakładania nowych firm i budowy nowych domów. W planach inwestycyjnych na najbliższe lata ma m.in. rozbudowę kanalizacji, modernizację dróg na terenie gminy, wybudowanie stacji uzdatniania wody, nowego budynku gimnazjum i sali gimnastycznej. Chciałby, aby Tyczyn nie był tylko sypialnią dla Rzeszowa, ale żył własnym, ciekawym życiem. Stąd m.in. pomysł na przystąpienie gminy do udziału w spółce, która utworzyła cieszącą się coraz większym zainteresowaniem młodzieży Wyższą Szkołę Społeczno-Gospodarczą. Obecnie studiuje w niej ponad 1000 osób na trzech kierunkach: socjologii, politologii i filologii. Od niedawna dzięki przychylności władz miejskich na terenie Tyczyna działa także filia rzeszowskiej Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania.

Kazimierz Szczepański uważa, że każda gmina powinna sama tworzyć warunki niezbędne do dalszego rozwoju. "To nie jest czas na wspólne przedsięwzięcia" - przekonuje. Nie wyklucza jednak, że gdyby pojawiła się przekonująca wizja wspólnego działania wszystkich czterech gmin z Doliny Strugu, to przystąpiłby do współpracy z innymi. Od czasu powołania Okręgowej Spółdzielni Telefonicznej nic takiego się jednak - jego zdaniem - nie pojawiło. Być może bodźcem do większej integracji działań będzie możliwość wykorzystania unijnych funduszy strukturalnych. Ale to dopiero w 2005 r., kiedy miejsca takie jak Dolina Strugu będą mogły z nich korzystać.

Z kolei zdaniem Kazimierza Jaworskiego, wójta gminy Chmielnik, rozwój Doliny Strugi powinien iść w kierunku stworzenia ludziom przyjaznych warunków życia oraz zapewnienia im możliwości godziwego zarabiania na utrzymanie siebie i rodzin. Według jego wyobrażeń, za 10-15 lat na terenie gminy Chmielnik i całej Doliny Strugu będzie żyło o 30-35% mieszkańców więcej niż dzisiaj. Bezrobocie spadnie zaś z obecnych 12% do 5%. Wielki, niewykorzystany jeszcze do końca potencjał tkwi w małych, rodzinnych gospodarstwach rolnych, które mogą produkować zdrową, ekologiczną, coraz bardziej poszukiwaną na rynku żywność.

Dlatego też jednym z najważniejszych zadań jest zachowanie wszystkich obecnie istniejących walorów środowiska naturalnego. "Rolnicy, którzy obecnie wykorzystują tylko połowę swoich możliwości, będą mogli niebawem wykorzystać wszystkie moce produkcyjne" - zapowiada Kazimierz Jaworski. Produkty rolne, chociaż produkowane w małych ilościach i z natury rzeczy drożej niż w gospodarstwach wielkoprzemysłowych, będą miały swoją markę i będą chętnie kupowane przez konsumentów. Organizacją rynków zbytu dla takich towarów ma się zajmować utworzona z udziałem gminy Chmielnik spółka "Chmielnik-Zdrój".


TOP 200