Wirtualne sposoby na oszczędności

Przez kilka minionych lat branża finansowa przeżywała dynamiczny rozwój. Podążała za nim także intensywna rozbudowa teleinformatycznej infrastruktury.

Przez kilka minionych lat branża finansowa przeżywała dynamiczny rozwój. Podążała za nim także intensywna rozbudowa teleinformatycznej infrastruktury.

Liczba stacji roboczych wykorzystywanych w instytucjach finansowych sięga tysięcy sztuk, licząc komputery osobiste stosowane w centrali i wszystkich oddziałach rozsianych po całym kraju. Wszystkie stacje robocze i zainstalowane na nich oprogramowanie trzeba aktualizować i utrzymywać w ciągłej dostępności, co oznacza m.in. testowanie kompatybilności aplikacji, migracje, instalację i deinstalację oprogramowania, utrzymywanie obrazów systemów operacyjnych, odzyskiwanie i migracje danych oraz zabezpieczenia spełniające światowe standardy bezpieczeństwa.

Wszystkie te operacje muszą być przeprowadzane z możliwie minimalnym negatywnym skutkiem dla zwykłego użytkownika firmowego komputera, który powinien koncentrować się na obowiązkach zamiast tracić czas w wyniku braku dostępu do komputera lub konkretnego programu. Zarządzający działami IT muszą coraz częściej pamiętać o redukcji kosztów operacyjnych i większej efektywności, podczas gdy opieka nad systemami pochłania niemałe środki i zasoby. Gartner szacuje, że działy IT na całym świecie wydają 70% swojego budżetu na utrzymanie tego, co posiadają i tylko 30% na nowe inicjatywy i technologie.

Główną potrzebą biznesową administratorów rozbudowanych zasobów stacji roboczych jest zatem dostarczanie tej samej wersji standardu i tego samego oprogramowania w tym samym czasie na wszystkie komputery. W instytucjach finansowych bardzo często zdarza się, że wewnętrzne działy odpowiedzialne za rozwój aplikacji, zwłaszcza tych z pierwszej biznesowej linii, dostarczają kolejne wersje z dużą częstotliwością. Na ogół są to istotne narzędzia, programy wspomagające bieżącą działalność i dlatego liczy się szybkie udostępnienie ich pracownikom. Często zdarza się także, że zachodzi konieczność wykorzystywania dwóch wersji aplikacji jednocześnie, zanim do skutku dojdzie pełna migracja na nową platformę.

Wkracza wirtualizacja

70%

swojego budżetu wydają działy IT na całym świecie na utrzymanie tego, co posiadają.

Od kilku lat coraz więcej mówi się o wirtualizacji sprzętu, systemów operacyjnych, pamięci i sieci. Producenci oprogramowania lansują także technologię wirtualizacji aplikacji, która nie wymaga znaczących inwestycji w sprzęt czy kadry. Trzech największych dostawców rozwiązań do wirtualizacji aplikacji to VMware (ThinApp), Microsoft (Application Virtualization - App-V) i Citrix (XenApp).

Rozwiązanie firmy z Redmond jest elementem pakietu Microsoft Desktop Optimization Pack. Producent przytacza interesujące dane dotyczące efektów zastosowania technologii App-V (wcześniej SoftGrid) wśród klientów. I tak m.in. zredukowano czas poświęcany na dostosowywanie aplikacji przy użyciu zasobów helpdesku oraz zmniejszone wydatki na zarządzanie cyklem życia aplikacji. Nastąpiło znaczne skrócenie uruchamiania nowych aplikacji, znacząca eliminacja testów regresywnych oraz czasu niedostępności systemu dla użytkownika. Zastosowanie technologii wirtualizującej aplikacje oznacza, że na etapie wdrażania i udostępniania - w związku z brakiem fizycznej instalacji - nie ma potrzeby dokonywania konfiguracji poinstalacyjnej. Identycznie wygląda sprawa w przypadku aktualizowania oprogramowania. Zwirtualizowana aplikacja nie powoduje konfliktu z systemem operacyjnym, co zmniejsza częstotliwość kontaktu z działem pomocy.

Wirtualizacja aplikacji daje możliwości udostępniania nowej i starej wersji bez powodowania konfliktów - co ułatwia użytkownikom przejście przez proces migracji, z czasem można odebrać prawa do starej i pozostawić tylko nową wersję do użytku pracownikom. Dwie różne wersje aplikacji nie widzą siebie nawzajem, nie występują pomiędzy nimi błędy czy konflikty. Kiedy zwirtualizowana aplikacja zakończy swój cykl życia, nie ma konieczności jej usuwania oraz oczyszczania stacji roboczych po dokonanej deinstalacji.

Jak to działa?

Na pulpicie swojego komputera użytkownik znajduje ikonę skrótu do udostępnionej mu przez administratora aplikacji. Uruchomienie skrótu powoduje wysłanie zapytania klienta Microsoft App-V do Servera App-V, który dokonuje autoryzacji użytkownika i pozwala na uruchomienie aplikacji w ustalonym zakresie (licencji i praw dostępu). Po udanej autoryzacji klient App-V przesyła komponenty aplikacji na pulpit w systemie Windows na stacji końcowej. Wystarczy, że kod został raz zapisany, a aplikacja zostanie dostarczona, i użytkownik może rozpocząć pracę. Aplikacja działa lokalnie z systemem SystemGuard po to, by chronić system operacyjny oraz inne aplikacje. Gdy sesja kończy się, SystemGuard ukrywa kod aplikacji, ustawienia i profile. Serwer App-V zapisuje dane, łącznie z aplikacją, użytkownikiem, czasem i długością sesji w pamięci.

Czas na wdrożenie

Najdłuższy okres we wdrażaniu rozwiązania App-V to czas na zwirtualizowanie wykorzystywanych w przedsiębiorstwie aplikacji i ich przetestowanie. Jest to jednak czas poświęcony jednorazowo. Zwirtualizowaniu można poddać niemal wszystkie aplikacje z wyjątkiem m.in. sterowników czy programów typu antivirus oraz komponentów systemu operacyjnego,będących w użyciu (Windows kernel, User32.dll).

Branża finansowa ze względu na znaczącą ilość regulacji, którym podlega, nieco sceptycznie podchodzi do tematu wirtualizacji w związku z "ulotnym" charakterem tej technologii, jednak - jak przyznają przedstawiciele producentów - po zaangażowaniu się w kilka projektów wykorzystujących wirtualizację, akceptują tę technologię.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200