Wiek informacji

Obserwacje konfliktów lokalnych, które nieustannie toczą się na świecie, doprowadziły analityków wojskowych do wniosku, że stosowanie manewrów oskrzydlających, lepsza łączność, dowodzenie i nadzór nad całością (tzw. Command, Control, Communication - C3), a przede wszystkim nowe zastosowanie lotnictwa i broni rakietowej, wystarczy do zdobycia przewagi na polu walki i pokonania przeciwnika. Tę doktrynę nazwano początkową powietrzno-lądową. Jej skuteczność sprawdzono podczas wojny w Zatoce Perskiej.

Wbrew temu, co pokazywała telewizja - precyzyjne uderzenia rakiet Tomahawk w radary Irakijczyków, ośrodki dowodzenia czy lot rakiet ulicami Bagdadu w stronę pałacu prezydenckiego - wojna w Zatoce łączyła elementy wojny spod znaku drugiej i trzeciej fali. Ponieważ opinia publiczna mogłaby nie zaakceptować widoku skutków alianckich nalotów dywanowych, lepiej było skupić uwagę świata na "higienicznych" atakach rakietowych, wymierzonych w konkretny cel.

Wtedy też okazało się, że agregacja danych wywiadowczych poddawanych obróbce w systemach teleinformatycznych, pochodzących z meldunków z pierwszej linii frontu, szpiegów, samolotów wczesnego ostrzegania AWACS, a zwłaszcza z satelitów - ma decydujące znaczenie dla przebiegu wojny. Odtąd wojskowi zaczęli nazywać swoją doktrynę wojną informacyjną i zapoczątkowali prace nad rozbudową systemów dowodzenia, opartych na teleinformatyce tzw. C4I2EW (Command, Control, Communication, Computing, Inteligence, Information, Electronic Warfare). Również ich zainteresowania skierowały się w stronę budowy nowych typów broni - o dziwo! - nie zawsze służących do zabijania.

Wojna spod znaku trzeciej fali ma bowiem oznaczać nie tylko kumulację wiedzy o przeciwniku i własnych zasobach, lecz również sposób prowadzenia wojny, w której będzie dążyło się do minimalizowania strat po obu stronach konfliktu. Ponadto armia nie musi być angażowana do rozstrzygania wojen. Jej potencjał technologiczny i informacyjny może posłużyć w operacjach pokojowych, antyterrorystycznych, jak również w tłumieniu zamieszek. Przykładowo, zastosowanie specjalnego generatora fal poddźwiękowych, niesłyszalnych dla ucha ludzkiego, może przemienić agresywny tłum demonstrantów w osoby wijące się z bólu brzucha, ogarnięte mdłościami i biegunką.

Wirus wśród informacji

Opis nowych broni w większości opartych na technologii informatycznej przynosi najnowsza książka Tofflerów "Wojna i antywojna" (Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA, Warszawa 1997), w której dokładnie wyjaśniono, na czym ma polegać wojna spod znaku trzeciej fali. Przy rozważaniach na temat wieku informacji warto znać mechanizm działania wirusa komputerowego nowej generacji - samosterownego, zorientowanego na określony cel. Ta inteligentna broń nie ma za zadanie wyrządzać szkody na chybił trafił. Ma służyć np. do przechwytywania wybranych haseł, wykradania określonych informacji, zniszczenia konkretnego dysku twardego. W sieci wirus ten może drzemać nie zauważony przez użytkowników do czasu, kiedy zostanie uruchomiony ten jeden, jedyny komputer, który jest celem ataku.

Załóżmy, że wirus zniszczy system nadzoru ruchu lotniczego. Chaos w powietrzu i na ziemi. Setki odwołanych lotów. Milionowe straty przewoźników i klientów. A co się stanie, gdy inteligentny wirus zaatakuje system bankowy lub giełdę danego kraju? Krach w gospodarce gwarantowany.

Podsumujmy: potęgi współczesnego świata nie buduje ilość spustów surówki z pieca hutniczego, lecz umiejętność korzystania z ludzkiej wiedzy i wyciągania wniosków z dostępnych źródeł informacji. Zasoby naturalne (ropa, węgiel, drewno) są dobrami skończonymi. Wiedza nie. Można ją "produkować" w nieskończoność. Siła współczesnych korporacji teleinformatycznych tkwi w umiejętności wytwarzania informacji, sprzedaży myśli technicznej, kreowania wizji cywilizacji przyszłości. Przekazywanie wiedzy, agregacja danych - to jest właśnie wiek informacji. Lecz jak nigdy dotąd technika wojskowa jest uzależniona od cywilnego rozwoju technologicznego. Wiek informacji łączy sposób prowadzenia wojen trzeciej fali i nowego spojrzenia na gospodarkę. Z jednej strony inteligentne wirusy, mikroskopijne roboty, samoloty bezzałogowe, żołnierze ubrani w strój cyberwojownika, z drugiej - cywile, którzy obsługują systemy teleinformatyczne przedsiębiorstw i wojska. Broń, która służy nie do zabijania, lecz paraliżowania przeciwnika. Informacja, która rodzi informację. Ta tworzy następną. I tak bez końca.

Dzięki informacjom świat staje się jednym naczyniem połączonym. Bardzo to ułatwia wojskowym myślenie o przyszłej wojnie - wojnie na informacje.


TOP 200