Wardriving dla każdego

NetStumbler informuje mnie brzdęknięciami o każdej wykrytej sieci Wi-Fi, a przy okazji komponuje fantastyczny utwór na fortepian (każda zmiana siły sygnału powodouje wygenerowanie nowego dźwięku przy pomocy przetwornika MIDI znajdującego się na karcie).

Wykryte na w okolicach centrum otwarte sieci Wi-Fi (A->Z)

- Apple Network 04fe31,

- BULIGL_WLAN,

- conexant, crowley,

- default, default,

- domek,

- era.pl,

- F@st04bbaa, FF-Wireless, FF-Wireless, FF-Wireless,

- hotspot.idea, hotspot.idea, hotspot.idea,

- hpsetup, hpsetup,

- jp61-99,

- linksys,

- motorola 878,

- netgear, NETGEAR,

- plusgsm,

- S,

- USR9106,

- WLAN.

Każda nazwa odpowiada innemu adresowi MAC, tj. innemu urządzeniu dostępowemu.

Z pojawiających się masowo sieci większość jest zabezpieczona. To znaczący postęp. Kiedy mniej więcej dwa lata temu rozmawiałem z administratorami, spora część kierowała się zasadą "Ściany blokują, nic mi nie będzie". Bardzo często się mylili - nierzadko zdarzały im się sytuacje, że złośliwy administrator zza ściany modyfikował ustawienia ich punktu dostępowego.

O, ale ja się rozgadałem, a tutaj Pan taksówkarz zmigrował na środkowy pas jezdni. Oni chyba inaczej jeździć nie potrafią... Wracajmy więc do wardrivingu.

Centrum, Aleje Jerozolimskie, Marszałkowska...

Moja przejażdżka obejmowała przede wszystkim centrum Warszawy - tutaj jakość sygnału i ilość sieci była na tyle duża, że mogłem w nich dosłownie przebierać jak w ulęgałkach. Jednak jako że zdecydowałem się wyłącznie na zebranie informacji o punktach dostępowych (mniej i bardziej legalnych), nie zatrzymywałem się przy nich na dłużej.

Wardriving dla każdego

Róg Jana Pawła i Solidarności - na koncie mamy już kilka sieci

Poza centrum i głównymi arteriami sieci jest raczej niewiele - i podejrzewam, że nie tylko w Warszawie. W pobliżu niektórych blokowisk zdarzają się pojedyncze, bardzo słabe sygnały. Bez anteny kierunkowej nie ma sensu się za nie zabierać.

Przejeżdżamy przez osiedle domków jednorodzinnych między Placem Inwalidów i Placem Wilsona. Nic, cisza... Jeszcze jeden zawijas i zawracamy - wardriving w słabiej zaludnionych dzielnicach przestaje być zabawny i staje się bezsensownym marnowaniem benzyny. Dlatego przeskakujemy ponownie do ulicy Jana Pawła II - tej samej, którą po śmierci papieża obstawiono na całej długości zniczami.


TOP 200