W zgodzie z logiką świata

Między Wschodem a Zachodem

Jakie rozumienie prawa obowiązuje w Polsce? Wiele na ten temat może powiedzieć chociażby sposób naszego zachowania się na drogach. Przepisy kodeksu drogowego są nagminnie łamane, w wielu sytuacjach nikt nie respektuje żadnych znaków drogowych. Nie czujemy się zobligowani do przestrzegania ograniczenia prędkości, nieprzekraczania ciągłej linii czy zakazu parkowania. Liczymy raczej na przychylność policjantów lub innych użytkowników drogi, którzy mrugnięciem światłami ostrzegą nas przed patrolem z radarem.

Nasze zachowania na drodze wynikają w dużej mierze z ogólnie obowiązującej, akceptowanej społecznie postawy wobec prawa. Postawa ta znajduje odzwierciedlenie również w wielu innych sferach naszego życia, w tym m.in. w sposobie naszego podejścia do wykorzystania technik informacyjnych. Jak sami o sobie często mówimy, jesteśmy między Wschodem a Zachodem. W wielu sprawach związanych z zastosowaniami informatyki kierujemy się przesłankami rodem z kultury Wschodu.

Obiektywna informacja - stała miara świata - mniej bowiem wciąż dla nas znaczy niż decyzje ludzi, z którymi jesteśmy lub możemy być powiązani, na których chcemy lub możemy mieć wpływ. Jak pokazują nieustannie ujawniane przez media afery, państwo nie jest u nas gwarantem systemu egzekucji prawa. Jego instytucje traktowane są raczej jako miejsca dające możliwości wpływania na bieg wydarzeń zgodnie z oczekiwaniami różnych grup interesów.

Nasz lekceważący stosunek do informacji objawia się także w różnych sytuacjach życia codziennego, chociażby na drodze. Nagminne jest skręcanie na skrzyżowaniu czy zmiana pasa ruchu bez wcześniejszego sygnalizowania tego zamiaru przez włączenie kierunkowskazu. Ważne jest to, co my chcemy zrobić, a nie to jak to zrobimy, czy na przykład nie naruszamy swoim zachowaniem przepisów lub nie działamy wbrew zasadom współżycia społecznego. Swoje prospołeczne zachowania jesteśmy skłonni wiązać bardziej z naszym łaskawym gestem przyzwolenia na manewr innego kierowcy niż z regularnym stosowaniem się do przepisów kodeksu drogowego.

Można powiedzieć, że w takiej sytuacji firmy czy urzędy, które nie spieszą się z wdrożeniami systemów IT, zachowują się w sposób racjonalny. Bo jeżeli procesy gospodarcze wciąż w znaczącej mierze zależą od tzw. układów między i z politykami, w stopniu znacznie większym niż od stałych, znanych reguł gry rynkowej, to po co inwestować w systemy informatyczne, skoro przetwarzane w nich dane i tak nie będą miały szczególnego znaczenia dla dalszego funkcjonowania przedsiębiorstwa. Jego konkurencyjność będzie bowiem zależna nie od dostępu do informacji o sytuacji na rynku, ale od dostępu do odpowiednich osób podejmujących decyzje. I nie chodzi tu tylko o powiązania czysto korupcyjne, co raczej generalnie o model sprawowania władzy. W polskiej polityce nie bierze się bowiem pod uwagę obiektywnych mechanizmów rządzących funkcjonowaniem rzeczywistości (np. w obszarze gospodarczym czy cywilizacyjnym), a wszystko jest zależne od aktualnego rozkładu sił między partiami politycznymi. Polscy politycy mają wyjątkową wiarę w moc sprawczą swoich słów i decyzji. Kształt rzeczywistości ma być, w ich opinii, przede wszystkim pochodną ich woli, często wbrew obiektywnym procesom społecznym, ekonomicznym, kulturowym czy cywilizacyjnym.

Innowacje w ryzach

Czym może grozić taka postawa? Prof. Jan Winiecki uważa, że kultura islamu legła u podstaw tysiącletniego zacofania gospodarczego krajów arabskich. Główną winę za ten stan rzeczy ponoszą despotyczni, muzułmańscy władcy, którzy traktowali mieszkańców swoich krajów jak poddanych, a nie obywateli. To nie pozwalało rozwijać się przedsiębiorczości. "Bowiem tam, gdzie słowo władcy waży więcej niż ustanowione prawo czy umowa osób prywatnych, tam nie ma żadnej pewności co do efektów tworzenia bogactwa. Niepewność zaś zabija przedsiębiorczość. Skoro efekt jest niepewny - i to nie z powodu normalnego ryzyka biznesowego - to po co się trudzić? Lepiej żyć z dnia na dzień" - pisze prof. Winiecki (cytat za: portal Interklasa).

Scharakteryzowana w ten sposób sytuacja nie musi dotyczyć tylko i wyłącznie krajów arabskich. To właśnie dobitny przykład opisanego przez przedstawicieli Szkoły Frankfurckiej sposobu rozumienia prawa. Nie pozostaje on bez wpływu nie tylko na procesy gospodarcze, ale także inne sfery życia społecznego. Bardzo mocno może oddziaływać dzisiaj również na sposób podejścia do informatyzacji.

Brak respektu dla obiektywnych reguł powoduje, że wszystko jest dozwolone (przynajmniej dla uprzywilejowanych), ale też nic nie jest przewidywalne, nic nie jest pewne. W takiej sytuacji skuteczność systemu informacyjnego opartego na powszechnie dostępnych danych jest co najmniej wątpliwa. Wartość informacji mierzy się bowiem możliwością jej skonfrontowania z rzeczywistością. Jak to zrobić, gdy brak jakichkolwiek stałych punktów odniesienia, a sytuacja może się cały czas zmieniać.

Szacunek dla zobiektywizowanej, zalgorytmizowanej informacji jest większy tam, gdzie relacje w sferze publicznej bazują bardziej na procedurach niż na stosunkach osobistych Tam też łatwiej o wprowadzenie systemów zapewniających przejrzystość życia publicznego.

Brak stabilnych reguł stawia też pod znakiem zapytania sens mówienia o innowacyjności, tak ważnej dla dzisiejszej gospodarki i możliwości konkurowania na współczesnych rynkach. Innowacje są możliwe bowiem tam, gdzie istnieje respektowany przez wszystkich ład i porządek, gdzie istnieją narzucające ograniczenia reguły. Innowacyjność to nie absolutna swoboda i dowolność w działaniu, to raczej przełamywanie barier przy poszanowaniu obowiązujących zasad. Tylko tak rozumiana innowacyjność ma szansę na efektywne wsparcie ze strony narzędzi informatycznych, gdyż tylko wtedy dostarczona informacja będzie mogła być odniesiona do stanu faktycznego.

Jakie mamy zatem szanse na znaczący rozwój informatyzacji w naszym kraju? Wiele zależy od tego, którą drogę rozwoju wybierzemy. Jesteśmy wciąż między cywilizacją Wschodu i Zachodu, jesteśmy wciąż w okresie transformacji. Wszystko jeszcze jest możliwe. Czy także nasza własna, trzecia droga?


TOP 200