W pogoni za czasem

Ideałem dla systemów informatycznych stał się czas rzeczywisty. Najlepiej, jeżeli program jest w stanie nadążać z przetwarzaniem za rozwojem sytuacji w świecie rzeczywistym. "Transmisje danych w czasie rzeczywistym stały się obsesją dwudziestego wieku, podsycaną przez pochód nowych technologii" - stwierdza autor książki.

Z prędkością jest też nierozerwalnie związana wielozadaniowość. Chodzi nie tylko o to, abyśmy robili wszystko jak najszybciej.

Powinniśmy też robić kilka rzeczy naraz. Ideałem by było, gdybyśmy mogli jednocześnie kąpać się w wannie, jeść "danie w pięć minut", rozmawiać ze znajomym przez telefon komórkowy, sprawdzać najświeższe wiadomości w Internecie i dokonywać zdalnie przelewu w banku. Ironia wcale nie zmienia faktycznego stanu. Wiele wysiłku producentów sprzętu elektronicznego idzie w kierunku wyposażenia produkowanych przedmiotów w funkcje umożliwiające właśnie takie działanie. Zestawy głośnomówiące pozwalające na używanie telefonu komórkowego w samochodzie to tylko jeden z przykładów tego zjawiska.

Bardzo pojemna sekunda

Najnowsza technika pozwala nam także na coraz dokładniejsze pomiary czasu. Zegary atomowe w Dyrektoriacie czasu, specjalnej agendzie armii amerykańskiej, odmierzają sekundy "ze zgodnością, której nie potrafiłaby dorównać żadna para linijek. Największa niezgodność, która może powstać w ciągu jednego dnia, stanowiłaby ułamek mniejszy niż grubość włosa w stosunku do odległości od Ziemi do Słońca, co odpowiada jednej sekundzie w ciągu miliona lat". Potrafimy coraz dokładniej mierzyć upływający czas (w połowie ubiegłego wieku były dopuszczalne odchylenia rzędu dziesiętnej części sekundy), dzielić go na coraz mniejsze fragmenty. Tylko po co?

Ano po to, aby móc go jeszcze bardziej zapełnić, zmieścić w nim coraz więcej zajęć, działań, czynności. Nawet tzw. czas wolny mamy już zajęty ofertą show-businessu, mass mediów i przemysłu rozrywkowego. Aby sprostać oczekiwaniom coraz bardziej niecierpliwego odbiorcy, branże te muszą także coraz bardziej skracać, ciąć, kompilować swoje programy. Ale robią to też we własnym interesie - im więcej produktów uda się sprzedać w tym samym czasie, tym lepiej.

Jedyna czynność, która nie ulega dzisiaj skróceniu, wręcz przeciwnie - zabiera współczesnemu człowiekowi coraz więcej czasu - to zakupy.

Dla Czytelników Computerworld przyspieszanie tempa funkcjonowania wielu dziedzin życia czy gospodarki, wzrost szybkości kontaktów międzyludzkich czy transakcji ekonomicznych nie jest niczym nowym ani obcym. To właśnie w celu jak najszybszego dostępu do potrzebnych informacji wykorzystuje się w coraz większym zakresie technikę komputerową. James Gleick wskazuje jednak w swojej książce bogatą panoramę zjawisk, które są zarówno przyczyną, jak i konsekwencją nerwowości, niecierpliwości współczesnego człowieka. Umiejscawia techniki informacyjne na tle przeobrażeń w różnych sferach współczesnej cywilizacji. Pokazuje, jak pod presją czasu zmienia się sposób organizacji pracy, wypoczynku, jedzenia, wychowania dzieci, uczestniczenia w kulturze. Również jak zmienia się sposób funkcjonowania mass mediów, administracji publicznej, edukacji, handlu, transportu. Nakreśla rolę, jaką w tych przemianach odgrywa rozwój techniki. Wskazuje, że nowe technologie z jednej strony same wzmagają wyścig z czasem, z drugiej, odpowiadają na potrzeby coraz bardziej zniecierpliwionego społeczeństwa. Nowe produkty, umożliwiając zrobienie czegoś szybciej czy wydajniej, zmuszają nas do coraz większego tempa działań. Sami jednak też coraz chętniej po nie sięgamy w nadziei zaoszczędzenia kolejnych sekund czy minut. Korki samochodowe są chyba jedynym przykładem sytuacji, kiedy rozwój nowoczesnej techniki nie prowadzi do przyspieszenia, lecz kończy się całkowitym spowolnieniem.

Wydawca, reklamując książkę Jamesa Gleicka, pisze, że jest "warta czasu poświęconego na jej przeczytanie". Rzeczywiście tak jest. Kiedy jednak zdążymy już to zrobić, proponowałbym jeszcze zajrzeć do wydanej także niedawno powieści Paulo Coelho Pielgrzym (Wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 2003). Przeczytamy tam m.in. "Pierwszym symptomem, który ujawnia, że zabijamy marzenia, jest brak czasu. [...] Najbardziej zajęci ludzie, jakich zdarzyło mi się spotkać, zawsze mieli czas na wszystko".

James Gleick: Szybciej. Przyspieszenie niemal wszystkiego, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2003


TOP 200