Za opracowaniem takiego standardu przemawia fakt, że wiele przedsiębiorstw deklaruje, że wdroży w swoich sieciach protokoł IPv6 dopiero wtedy, gdy IETF opracuje sposób działania mechanizmu NAT działającego w sieciach opartych na protokole IPv6. Jest ważna kwestia, gdyż w przypadku braku standardu NAT for IPv6 producenci rozwiązań sieciowych będą i tak stosować takie mechanizmy, z tym iż nie będą one wtedy ze sobą zgodne.

Polecamy: Budujemy własne laboratorium IPv6

Zobacz również:

• Arm standaryzuje chiplety

Dlatego organizacja IETF zorganizowała ostatnio panel dyskusyjny 6ai (IPv6 Address Independence), podczas którego zwolennicy i przeciwnicy opracowania standardu NAT for IPv6 przedstawiali swoje argumenty. Powstała już nawet propozycja standardu NAT for IPv6 (mechanizm translujący adresy w obrębie samego protokołu IPv6), któremu nadano roboczą nazwę NAT66.

Standard ten popiera wielu dostawców rozwiązań sieciowych oraz tak licząca się organizacja, jak IAB (Internet Architecture Board). Są jednak i takie firmy, które podchodzą sceptycznie do takiego pomysłu, twierdząc iż skomplikuje to tylko jeszcze bardziej i tak już zawiłą strukturę internetu.

Tak przeciwnicy jak i zwolennicy opracowania standardu NAT for IPv6 są jednak zgodni co do jednego - czas ucieka, a protokół IPv6 wkroczy niedługo szeroką ławą do firm. I chociaż protokół ten wkracza do internetu wolniej niż przewidywano (pisaliśmy o tym w marcu tutaj), to decyzja dotycząca przyszłości standardu NAC for IPv6 powinna zapaść w najbliższych miesiącach.