Test na inteligencję
- Andrzej Gontarz,
- 24.09.2014
Każdy z uczestników ma indywidualne konto internetowe Mit EcoGrid, poprzez które informowany jest o aktualnej cenie energii eletrycznej. Jest ona od razu przeliczana na przypisany do każdego użytkownika współczynnik kosztów zużycia prądu na 1 m kw. budynku. Na koncie zapisywane są też dane o dotychczasowym zużyciu energii i sposobie gospodarowania nią. Korzystając z tych informacji, można decydować, kiedy korzystać z poszczególnych urządzeń elektrycznych, by było to ekonomicznie jak najbardziej korzystne. Można np. ustawić pralkę tak, by działała wtedy, gdy prąd jest najtańszy.
W ograniczonym zakresie można też oddać zarządzanie energią elektryczną w ręce operatora. Zwłaszcza że ceny prądu aktualizowane są co 5 minut. Trudno je więc śledzić na bieżąco. Operator robi to w sposób automatyczny. Może tak sterować systemem ogrzewania elektrycznego w domu, by przy najwyższych cenach energii w pomieszczeniach była zachowana tylko minimalna wymagana temperatura. Może też zmniejszyć moc ogrzewania, gdy w sieci pojawią się niedobory prądu. Warunek: temperatura w domu nie może spaść poniżej ustalonego minimum. W każdym przypadku umowy podpisywane są indywidualnie. Dla każdego domu robiony jest też osobny profil efektywności energetycznej. Bierze się pod uwagę m.in. termoizolacyjność budynku oraz nawyki i obyczaje domowników.
Zobacz również:
Początkowo zakładano, że operator
będzie mógł sterować na odległość nie tylko systemem ogrzewania, lecz także pracą niemalże wszystkich urządzeń domowych – pralki, zmywarki, telewizora, oświetlenia itd. Okazało się jednak, że sprzęty nie mają jednolitych standardów komunikacji
radiowej z routerem. Poza tym obawiano się, że zostanie to odebrane jako zbyt daleko idąca ingerencja w życie prywatne mieszkańców wyspy. Poprzestano więc na razie na zdalnym dostępie do systemu ogrzewania.
Prąd z samochodu
Autorzy projektu szacują, że poprzez udział w nim można będzie zaoszczędzić 10–15% używanej w domu energii elektrycznej. Jego uczestnicy będą mogli zarabiać jednak nie tylko przez oszczędzanie. Mogą także czerpać dochody ze sprzedaży produkowanego przez siebie prądu. Pod warunkiem że zainstalują u siebie małe turbiny wiatrowe, panele fotowaltaiczne czy inne systemy do wytwarzania energii w modelu OZE.
Jeżeli będą mieli samochód elektryczny, to będą mogli zarabiać na sprzedaży prądu zmagazynowanego w bateriach auta. Firma IBM udostępniła do tego celu specjalną aplikację działającą w chmurze. Jest dostępna na smartfonach, tabletach oraz na PC-tach. Służy do kontrolowania poziomu naładowania baterii w samochodzie.
Ma pomagać właścicielowi w podejmowaniu decyzji, ile prądu może odsprzedać do sieci. Chodzi o to, by sprzedać prąd po jak najbardziej korzystnej cenie, ale też w takiej ilości, by potem móc dojechać spokojnie do domu. Chyba że użytownik sam zadecyduje, że sprzedaje cały zapas, a do domu wraca autobusem lub na piechotę.