Szerokopasmowa dostępność

Nikt nas nie rozumie?

Wysoka ranga Światowego Forum Ekonomicznego sprawia, że publikowany już po raz siódmy raport jest przez wiele osób komentowany, chociaż chyba nie zawsze czytany. U niektórych komentatorów utrwalił się zwyczaj alergicznego reagowania na wszelkie zagraniczne raporty o Polsce, jeżeli można w nich znaleźć porównania z innymi krajami. Szczególnie bolesne bywa, że odległe państwa w potocznym, ksenofobicznym mniemaniu gorsze od Polski moralnie lub kulturowo, mogłyby nas wyprzedzić - być w jakimkolwiek sensie nowocześniejsze. Z perspektywy kury wydziobującej cyferki z tabel, kwestionuje się rzetelność porównań, wytyka, że można było odnaleźć lepsze, bardziej aktualne źródła.

Przy takim podejściu łatwo zdryfować od istoty globalnych analiz makroekonomicznych, w których zdecydowanie nie chodzi o umieszczenie przodującego państwa na podium i odegranie fanfar. Jeżeli czytelnik obszernego raportu Światowego Forum Ekonomicznego zamiast studiować 100 stron analiz i dalsze opisy wskaźników dla ponad 130 państw, ograniczy się do przeskoczenia od razu na str. 247 o Polsce, aby sprawdzić, czy wszystkie wyliczenia zgadzają się z lokalnymi szacunkami lub wyobrażeniami, to może mu umknąć, że wnioskiem raportu jest potwierdzenie wpływu nowych technologii informacyjnych na produktywność, a w konsekwencji warunki rozwoju gospodarczego. Ma to fundamentalne znaczenie dla strategii wychodzenia z globalnego kryzysu, pokazuje, że pełne upowszechnienie dostępu do wysokowydajnych sieci należy do najszybszych metod rozpędzenia gospodarki. Dla przyszłych społecznie użytecznych usług krytyczna jest powszechność dostępu, sterowana ekonomią skali. Jeżeli weryfikacja aktualności danych o rynku wpłynęłaby na niektóre z 70 wskaźników, przesuwając Polskę o kilka pozycji w dół lub do góry, raczej nie unieważni się tezy, że kluczem do rozwoju będzie umiejętność współpracy sektora prywatnego i publicznego - prawdy niebanalnej, bo wśród naszej lewicującej prawicy wciąż niepopularnej.

Nie należy wysuwać pochopnych wniosków z analiz ekonomicznych na temat szerokopasmowej infrastruktury sieci następnej generacji NGN. Infrastruktura musi być i trzeba w nią inwestować. Kolejne najważniejsze fora międzynarodowe mówią o zapewnieniu wsparcia politycznego i materialnego dla inwestycji szerokopasmowych, potrzebie przełamania barier opłacalności budowy nowych sieci tam, gdzie dotąd brakowało środków komercyjnych. To zmienia znaczenie infrastruktury, wymaga zaakceptowania nowych form Partnerstwa Publiczno-Prywatnego. Jej znaczenia można nie dostrzegać, tylko jeżeli już jest ukryta pod ziemią, podobnie jak kanalizacja odprowadzająca z naszych domów ścieki. Nie jest natomiast wcale jasne, czy należy inwestować środki publiczne w kreowanie popytu. Administracja publiczna, której przekrój socjologiczny jest podobny do reszty społeczeństwa, też musi pokonać własne opory i lęki. Lepiej niech nikogo nie uczy, tylko robi to, do czego jest powołana, służy, udostępniając środki komunikacji, które ludzie już akceptują.


TOP 200