Stoi na stacji... Informatyka

Słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy

Jedno okienko dla przedsiębiorcy

Uwierzylibyśmy w intencje rządu dotyczące poprawy klimatu przedsiębiorczości, gdyby w terminie ruszył chociaż jeden projekt, ot, takie "jedno okienko". Niestety, z powodu sporów w rządzie jak taką usługę zorganizować, należało znowelizować ustawę o swobodzie działalności gospodarczej. Uproszczona rejestracja działalności gospodarczej w tzw. jednym okienku będzie możliwa od 1 października 2008 r. Pierwotnie miał być 1 stycznia 2007 r., ale nie stworzono odpowiednich systemów IT. Sprawę wziął w swoje ręce Ludwik Dorn, który jako minister właściwy ds. informatyzacji zapowiedział, że wszystkie formalności, związane z rejestrowaniem i prowadzeniem działalności gospodarczej w ramach programu "jednego okienka" będą prowadzone przez urzędy skarbowe. Ustalono też, że Centralna Ewidencja Działalności Gospodarczej, łącząca systemy informatyczne urzędów skarbowych, zostanie zbudowana przez Ministerstwo Finansów na bazie Krajowej Ewidencji Podatników. Minister gospodarki nie będzie zaś budował osobnej Ewidencji i własnej sieci urzędów monitorujących działalność gospodarczą, ale za pomocą systemu e-PUAP będzie uzyskiwał wszystkie potrzebne mu informacje.

Czapki z głów przed firmami, które potrafią coś zwojować na rynku administracji publicznej. Niestety, po drugiej stronie barykady decydentów politycznych mrozi strach przed podejmowaniem decyzji. Niektóre wypowiedzi polityków wskazywałyby na to, że wszędzie widzą przestępców, zwłaszcza wśród firm, które mają szansę wygrywać przetargi. W takich nastrojach trudno o współpracę.

Ślimaczy się projekt e-Deklaracje. Właściwie już nie wiadomo po co Ministerstwo Finansów go prowadzi, skoro i tak zrezygnowało z części unijnych pieniędzy. W projekcie PESEL 2 nadal nie udało się wyłonić firmy, której zlecono by zaprojektowanie architektury systemu, asystę techniczną i usługi zarządzania. Jak tak dalej pójdzie, to wiceminister Piotr Piętak będzie musiał spełnić groźbę wobec branży IT, że jeśli natrafi na próby obstrukcji w przetargach, to jest zdecydowany anulować wszystkie postępowania. "Wówczas planuję stworzyć PESEL 2 siłami zespołu informatyków - absolwentów Politechniki Warszawskiej i Wojskowej Akademii Technicznej po prowadzonych przez nas kursach i opłacanych z pieniędzy unijnych w ramach gospodarstwa pomocniczego MSWiA. Wspomogą ich byli pracownicy Departamentu Rejestrów Państwowych. Szczególnie dotyczy to Centralnej Bazy Aktów Stanu Cywilnego, na którego budowę ostrzą sobie zęby rekiny polskiego rynku IT" - argumentował w listopadowym wywiadzie dla naszego tygodnika (Computerworld 41/2006).

Czyżby branży nie zależało na pieniądzach z sektora publicznego? Śmiem twierdzić, że wielu handlowców, pod presją zarządów, raczej doprowadzi do anulowania przetargu, niźli zgodzi się, aby postępowanie wygrała konkurencja. A jeśli nawet tak się stanie, to po dwóch latach sądowych sporów, gdy zmieni się otoczka biznesowa i technologia. I co wtedy? Spójrzmy na przypadek przetargu na sieć Ministerstwa Sprawiedliwości. Formalnie wygrało go konsorcjum Crowley Data System, Exatel i ATM, ale przeciwko temu zaprotestowała Telekomunikacja Polska. Kiedy już cała droga prawna została wyczerpana i można by podpisać umowę, okazało się, że zwycięskie konsorcjum nie może dostarczyć usługi w oparciu o wówczas zaproponowane urządzenia, bo przez ten czas znikły one z taśm produkcyjnych. Deklaruje co prawda, że użyje nowych urządzeń, ale to zmusiło resort sprawiedliwości do zadania pytania UZP, czy jest zgodne z prawem modyfikowanie dostawy względem SIWZ lub oferty?


TOP 200