Sponsorzy i filantropi

"Sponsorujemy wydarzenia najwyższej rangi"...

... Inaugurację sezonu w Teatrze Wielkim, Nagrodę Wielką Fundacji Kultury, World Press Photo, Wizytę Ojca Świętego w Ojczyźnie, Studio wyborcze Telewizji Polskiej...

Imprezy kulturalne dużej wagi, np. niedawny łódzki koncert Andrea Boticcellego, włoskiego śpiewaka, przyciągają firmy różnych branż. To coś bardziej wyrafinowanego niż mecz koszykówki, bliskie tytułu "mecenas kultury", gdyby ktoś chciał taki honor nadawać. Faktycznie, logo Plus GSM i Nokii na muzycznym koncercie wygląda lepiej od logo tych samych firm na przydrożnym billboardzie...

Szkoda tylko, że firmy wycofują się z wieloletnich umów o sponsorowanie (mecenat?) placówek kulturalnych. IBM Polska zaprzestał sponsorować Muzeum w Oświęcimiu i Filharmonię Narodową. Teraz uzależnia sponsoring od rangi konkretnej imprezy.

Wynika to poniekąd z profesjonalizacji sponsoringu. Nie wystarczy obiecać sponsorowi, że jego logo pojawi się na plakacie czy też na tablicy wiszącej nad sceną w czasie konferencji lub koncertu wśród wielu innych marek. Organizator na początku musi wiedzieć, kogo szuka: głównego sponsora, sponsora usług internetowych czy sponsora medialnego i co w zamian oferuje. Specjaliści myślą wręcz o nowej formule: ustalić pod koniec roku budżet na sponsoring i przekazać go w gestię wyspecjalizowanej agencji PR czy samodzielnie borykać się z wyborem. Agencja zna doskonale kalendarium imprez i wybiera najciekawsze i najlepiej odpowiadające image klienta.

Postawmy się zatem w sytuacji firmy, która właśnie opracowuje strategię PR na następny rok. Możemy przebierać w ofertach - np. zwróciliśmy uwagę na turniej rycerski w Rytrze, konferencję samorządową "Miasta w Internecie" i wybory prezydenckie. No właśnie... W jaki sposób sponsorować wybory?

To bardzo śliska sprawa, łatwo zostać posądzonym o sprzyjanie któremuś z kandydatów i późniejsze korzyści, słowem o lobbing od najgorszej strony. Bezpieczniej zaoferować wsparcie informatyczne biura wyborczego jednej z telewizji, tak jak to robił do tej pory Optimus. Wciąż ryzyko jest bardzo duże, bo w przypadku kłopotów z komputerami lub oprogramowaniem gwałtownie spada prestiż firmy. A może jednak wybrać turniej rycerski, na który mają pojechać klienci naszego dystrybutora?

"Microsoft to prawdziwy mecenas"

Wraz z profesjonalizacją sponsoringu krystalizuje się obraz idealnego mecenasa. Niedoścignionym wzorem pozostaje wciąż... król Ludwik II Bawarski. Pod jego pieczą powstały przecież opery Richarda Wagnera: tetralogia Pierścień Nibelunga i Śpiewacy Norymberscy. Co prawda królewskie uwielbienie dla mistrza zachwiało budżetem Bawarii i doprowadziło do zamieszek na ulicach Monachium, lecz czegóż nie robi się dla sztuki?

Branża teleinformatyczna logicznie patrzy na swoje możliwości finansowe. Stara się umiejętnie rozdzielać, co jest mecenatem, a co sponsoringiem i filantropią. Krzysztof Markiewicz, prezes Fundacji Pomocy Matematykom i Informatykom Niesprawnym Ruchowo (FPMiINR), przyznaje, że mecenasem może śmiało nazwać polski oddział Microsoftu. Na potrzeby pracowni komputerowej warszawskiego Komputerowego Laboratorium Inwalidów Ruchu "KLABIR" zakupili nowy serwer i przeszkolili dwóch administratorów. Wspólnie z innymi firmami teleinformatycznymi dofinansowali tegoroczny bal charytatywny fundacji. Wreszcie Microsoft proponuje rzecz najcenniejszą dla fundacji - pracę, np. tłumaczenia.

Czasami objęcie mecenatem np. wyprawy naukowej pozwala firmie sprawdzić doświadczalnie swoje rozwiązania technologiczne. Dr Bogdan Żurawski, archeolog z Zakładu Archeologii Śródziemnomorskiej PAN, prowadzi wykopaliska w Nubii - krainie historycznej w północnym Sudanie i południowym Egipcie. Zmiany w topografii pustynnych terenów, które mogą wskazywać na zasypane grobowce lub kościoły (Królestwo Nubii przyjęło chrześcijaństwo w VI wieku n.e.), najlepiej widać na zdjęciach lotniczych. Klasyczne naloty fotogrametryczne są zbyt kosztowne. Dlatego polscy archeolodzy, pod kierunkiem Bogdana Żurawskiego, wykorzystują... latawce, pod które podwieszany jest sprzęt fotogrametryczny. Zdjęcia po odpowiednim przetworzeniu w oprogramowaniu GIS firmy Intergraph, który objął patronat technologiczny nad badaniami, tworzą Numeryczny Model Terenu i ortofotomapę.


TOP 200