Snowden ujawnia kolejne tajemnice

Innym dobrym przykładem tego co już teraz jest możliwe, jest kryminalistyczny system rozpoznawania obrazu firmy NetClean, który z systemu przeznaczonego do wykrywania dziecięcej pornografii w sieci zmienił się w jedno z głównych narzędzi wykorzystywanych przez policję do śledzenia i identyfikowania przestępców. Jak twierdzi NSA, jest on obecnie nieodzownym elementem wyposażenia policji ułatwiającym efektywne prowadzenie śledztw.

Z obecnej perspektywy, można powiedzieć, że takie informacje nie są zaskakujące i potwierdzają tylko czego wcześniej można się było domyślać. Trudno jednak uniknąć pytania, nie o istnienie takiej bazy danych, ale kto ma do niej dostęp i do czego jest w praktyce wykorzystywana. Czy tylko do wychwytywania lub śledzenia potencjalnych lub realnych terrorystów?

Zobacz również:

  • Apple musi się bronić. Pozew określa AirTagi narzędziem do prześladowania
  • Szykuje się kolejny pozew UE przeciwko firmie OpenAI

Nie chodzi o to, że NSA lub inne służby zbierają wszystkie wszystkie fotografie danej osoby, nawet te zrobione z domowymi kotami lub innymi pupilami, które zostały publicznie udostępnione, ale jakie są potencjalne zagrożenia dla prywatności i jak takie informacje mogą zostać wykorzystane.

Tworzony jest bowiem system, który będzie w stanie dokładnie identyfikować i powiązywać fotografie z innymi danymi.

Warto zauważyć, że NSA mówi, że do swoich działań używa powszechnie dostępnych technologii komercyjnych, które mogą zostać wykorzystane przez każdego. Ale nie każdy ma takie środki i możliwości jak NSA, a kierunki rozwoju systemu są oczywiście objęte tajemnicą.

Obecnie pozostaje wierzyć, że „Wielki Brat” ma dobre intencje i obawiać się go muszą tylko terroryści i przestępcy. Ale jeśli ktoś włamie się do bazy danych lub zainwestuje we własne rozwiązanie analityczne by wykorzystać dane do własnych, niekoniecznie szlachetnych celów?

Zagrożenia są na razie dość mgliste, ale nie ulega wątpliwości, że realne.


TOP 200