START zbyt dobrze wystartował

Podobnie farmaceuci wprowadzają dane o lekach refundowanych. Wszystkie recepty mają kod paskowy - nr kuponu, który w systemie informatycznym jest kojarzony z informacją o pacjencie i lekarzu zapisującym medykamenty. Realizujący zlecenie farmaceuta przy użyciu czytnika kodu kreskowego wprowadza dane o numerze recepty. Sam musi tylko wprowadzić dane o asortymencie wydawanych leków. W związku z tym w systemie jest pełna informacja o tym, kto, komu, kiedy i co zapisał.

System zarządza również usługami stomatologicznymi (dane są na tyle szczegółowe, że można nawet sprawdzić, która z powierzchni zęba była leczona), skierowaniami do sanatoriów oraz sprzętem ortopedycznym, wydawanym w 36 punktach województwa śląskiego.

Nadzór i weryfikacja

Wdrożenie systemu START wzbudziło wiele kontrowersji i stało się przyczyną odwołania Andrzeja Sośnierza ze stanowiska dyrektora Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych. Po dwóch dniach zresztą został on powołany z powrotem. Jaki był wobec tego sens projektowania tak rozbudowanego systemu, podczas gdy w pozostałych kasach funkcjonują o wiele prostsze rozwiązania, dostarczone przez ComputerLand i Kamsoft w ramach przetargu zorganizowanego przez Ministerstwo Zdrowia? "Między innymi dzięki wdrożeniu systemu START i zintegrowanych z nim innych aplikacji, jako jedyna z nielicznych kas możemy się pochwalić dodatnim wynikiem finansowym" - odpowiada Andrzej Sośnierz.

Skala korzyści jest niebagatelna. System ułatwił i przyspieszył proces negocjacji ze świadczeniodawcami. Na podstawie danych ze START-u łatwo określić, czy szpital powinien i może otrzymać więcej pieniędzy. Ułatwił doprecyzowanie procesu rozliczeń, dokonywanych zgodnie ze skomplikowanymi algorytmami, uwzględniającymi gęstość zaludnienia i strukturę demograficzną regionu, w którym położony jest szpital. Przyspieszył też proces rozliczeń. Obecnie kasa wdraża rozliczenia w cyklu dwutygodniowym. To ewenement na skalę krajową. "Gwarantuje świadczeniodawcom terminowy proces rozliczeń, dzięki czemu mogą oni spokojnie, szczegółowo planować swoje budżety" - mówi Andrzej Sośnierz.

System jest też narzędziem nadzoru. Pozwala na szybkie wykrycie nadużyć czy przypadków wątpliwych. Kilka miesięcy temu podejrzenie pracowników wydziału kontroli wzbudził fakt, iż ten sam pacjent leżący w jednym szpitalu z paraliżem kończyn w ciągu kilku dni korzystał z konsultacji w innym gabinecie oddalonym od szpitala o kilkadziesiąt kilometrów. Prawdopodobnie ktoś nie zdawał sobie sprawy z położenia pacjenta i korzystając z jego numeru PESEL chciał wyłudzić od kasy pieniądze za fikcyjne porady. W ten sam sposób udało się też wykryć fakt zapisywania leków onkologicznych zmarłym inwalidom wojennym, którzy zgodnie z ustawą są zwolnieni z opłat za leki. Kilka miesięcy temu, śledząc przypadki zachorowań na żółtaczkę wszczepienną, udało się wykryć szpitalne ogniska zakażeń na tę groźną chorobę.

Możliwość dokładnego prześledzenia, kto zapisał dany lek lub udzielił porady, usprawniło proces kontroli, a tym samym przysporzyło kasie ogromnych oszczędności. "Fakt, że dysponujemy narzędziem, dzięki któremu możemy zdemaskować nadużycia, wpłynął na ograniczenie tego typu zjawisk" - twierdzi Andrzej Sośnierz.

START to również doskonałe narzędzie analityczne. "Po dane z systemu zgłaszają się do nas najróżniejsze instytuty badawcze" - mówi Józef Wawrzyszek z Wydziału Rejestru Usług Medycznych. Na podstawie informacji o zakupach leków można podjąć się szacunków na temat stanu zdrowia mieszkańców poszczególnych regionów, ich zapadalności na choroby. W ten sposób można uzyskać potwierdzenie wyników badań, które często wydają się nieprawdopodobne.

Unikat do wyrzucenia

Wdrożony w Śląskiej Regionalnej Kasie Chorych system START jest narzędziem unikalnym nie tylko w Polsce. "Prezentowaliśmy START przedstawicielom niemieckich kas chorych. Byli pełni podziwu dla naszej pracy. Ich uznanie zdobył zwłaszcza fakt, że udało nam się powiązać dane o świadczeniach z danymi o pacjentach" - mówi Tomasz Krupa, kierownik Wydziału Obsługi Informatycznej ŚRKCh. "Przynosi nam to tym większą satysfakcję, że system powstał w ogromnym tempie. Szybko zmieniający się stan prawny i opóźnienia w uchwalaniu ustaw spowodowały, że zostaliśmy praktycznie pozbawieni możliwości przeprowadzenia testów" - dodaje.

Uczucie satysfakcji powoli ustępuje miejsca rozgoryczeniu. Zmiany wprowadzane przez Ministerstwo Zdrowia stawiają pod znakiem zapytania sens dalszego rozwoju systemu, liczącego dokładnie koszt świadczeń medycznych. Zastąpienie modelu opłat za usługi modelem mieszanym, w którym podstawą do wypłaty będą szacunki na temat liczby obsługiwanych pacjentów i pewne z grubsza oszacowane typy świadczeń, a także stworzenie centralnego systemu zbierania danych o świadczeniach zniweczy dotychczasowe osiągnięcia Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych.

"Jest to tym bardziej przykre, że nasz system mógłby okazać się doskonałym narzędziem do liczenia kosztów. Mamy system, mamy doświadczenia przy jego wdrożeniu, jednak ministerstwo się nim nie interesuje. Wykorzystanie naszych doświadczeń pozwoliłoby na uniknięcie błędów i strat przy wdrożeniu systemu ogólnokrajowego. Liczę na rozsądek rządzących" - mówi T. Krupa.

Dla Computerworld komentuje:

Dominik Żochowski, dyrektor Centrum Systemów Informacyjnych w Ochronie Zdrowia

Systemowi START przyglądam się od prawie trzech lat, to jest od momentu jego powstania. Założeniem przygotowywanego przez nas projektu jest wykorzystanie w możliwie najszerszym stopniu dotychczasowych systemów. Dlatego też zapewne skorzystamy z doświadczeń Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych.

START ma jednak kilka wad. Mam zastrzeżenia do zastosowanych przez ŚRKCh kart, które są niezgodne z dyrektywami Unii Europejskiej dotyczącymi tzw. elektronicznej karty zdrowia, a także do faktu, iż ich zastosowanie skazuje potencjalnych użytkowników systemu na usługi ograniczonej liczby firm. Podobnie zresztą ma się rzecz ze współpracą z ComputerLandem, który w momencie wyboru START-u na rozwiązanie ogólnopolskie zmonopolizowałby rynek usług informatycznych dla służby zdrowia.

Ministerstwo ma także pewne zastrzeżenia do kosztów systemu. Jego twórcy twierdzą, że był tani, bo jego koszt sięgał ok. 2 zł na każdego ubezpieczonego. Pytanie jednak, jak wyglądałyby koszty wdrożenia na słabiej zaludnionym terenie.

To główne zastrzeżenia. Mam jednak również kilka innych, mniej istotnych wątpliwości, np. co do faktu wykorzystania w systemie możliwości przesyłania numerów PESEL za pomocą SMS-ów czy umożliwienia użytkownikom wykonania dowolnej transakcji za pomocą tzw. wolnego kuponu.

Dzięki wdrożeniu systemu START i zintegrowanych z nim systemów, jako jedna z nielicznych kas możemy się pochwalić dodatnim wynikiem finansowym.


TOP 200