Na razie przedstawiciele przejętej firmy uspokajają - Metaweb zamierza wciąż obsługiwać dotychczasowych klientów, choć na razie wstrzymano rozmowy z nowymi kontrahentami (to typowe działanie po przejęciu jakiegoś przedsiębiorstwa przez Google).

Nie wiadomo jednak, czy w tej sytuacji z usług Metaweb nie zrezygnuje Microsoft, który obecnie wykorzystuję bazę danych firmy w swojej funkcji Instant Answers oraz w mechanizmie odpowiedzialnym za wyszukiwanie wizualne. Przedstawiciele koncernu z Redmond na razie nie komentują tych doniesień.

Zobacz również:

• Google rozbudowuje sieć podmorskich połączeń

Google tłumaczy, że dzięki przejęciu Metaweb będzie w stanie oferować użytkownikom bardziej precyzyjne odpowiedzi na złożone pytania wpisywane w wyszukiwarce. Google Search już teraz potrafi podać konkretną odpowiedź np. na zapytanie w stylu "urodziny Baracka Obamy" - ale nie daje sobie rady z dłuższymi, bardziej skomplikowanymi pytaniach, system się gubi.

"Udzielenie odpowiedzi na pytanie "jakie uczelnie z Zachodniego Wybrzeża USA oferują studia w cenie nie wyższej niż 30 tys. USD" to zdecydowanie trudniejsza sprawa. Przejęliśmy Metaweb, bo wierzymy że dzięki ich doświadczeniom będziemy mogli udzielać bardziej trafnych informacji na takie zapytania" - komentuje Jack Menzel z Google.

Obecnie Metaweb oferuje klientom boksy informacyjne, które można osadzić na dowolnej stronie WWW (zawierają one informacje na wybrane przez klientów tematy) oraz narzędzia, umożliwiające agregowanie na stronie WWW treści z dowolnych źródeł (np. Twittera czy Hulu). Firma zarządza również otwartą bazą danych o nazwie Freebase, zawierające informacje o 12 mln osób, miejsc oraz rzeczy (każdy może dodawać do niej nowe dane lub korzystać z nich).

Przejęcie Metaweb nieco zaniepokoiło dotychczasowych użytkowników Freebase - niektórzy obawiali się, że Google może zrezygnować z rozwijania bazy danych. Ale koncern zapowiada, że nie zamierza tego robić - Google nie tylko utrzyma Freebase, ale też zamierza aktywnie ją rozwijać.