Po co naukowcom Internet?

Publikowanie

Pokrewną dziedziną zastosowań poczty elektronicznej w działalności naukowej jest wysyłanie tą drogą manuskryptów (ściślej: kompuskryptów) przygotowanych do publikacji prac do redakcji upatrzonego czasopisma. Wiele redakcji, szczególnie w dziedzinie nauk ścisłych, chętnie przyjmuje kompuskrypty, gdyż taka forma przeznaczonego do druku artykułu czy komunikatu znakomicie ułatwia pracę redaktora i drukarza. Na przykład jedno z najpoważniejszych czasopism fizycznych, The Physical Review, przyjmuje teksty prac w postaci kompuskryptu napisanego w systemie składu TeX, przy użyciu formatu opracowanego specjalnie dla użytku autorów piszących dla tego pisma, a dostępnego bez problemu w wielu miejscach sieci Internet. Przy okazji warto zauważyć, że system TeX jest oprogramowaniem publicznie dostępnym, dzięki czemu może być wykorzystywany zgodnie z prawem przez wszystkich, którzy zechcą nauczyć się paru stosowanych w nim poleceń. (Na marginesie: ten, jak i inne teksty, wysyłam do redakcji Computerworlda wyłącznie za pośrednictwem poczty elektronicznej, jako tekst ASCII).

Wspomniane wyżej możliwości zastosowania komunikacji sieciowej w celu kontaktów naukowych i publikacji mają, oprócz szybkości i powszechności, tę jeszcze zaletę, że pozwalają zaoszczędzić sporo papieru, zużywanego w tradycyjny sposób.

Biblioteka, baza danych, software

Powszechny dostęp do sieci zmienił też klasyczny obraz pracy naukowca w bibliotece. Przez dziesiątki lat polegała ona na tym, by iść do biblioteki, przejrzeć katalog, złożyć zamówienie i czekać na dostarczenie książki lub czasopisma. Za sprawą komputerów i sieci coraz wicej bibliotek udostępnia swoje katalogi w wersji elektronicznej. Za pomocą jednej z najprostszych usług sieciowych - telnetu - można przeglądać katalogi biblioteczne formułując w prosty sposób odpowiednie zapytanie do bazy danych. W przyszłości być może powszechna stanie się możliwość złożenia zamówienia w postaci elektronicznej. Myśląc o przyszłości w tej dziedzinie, oczami wyobraźni widzę bibliotekę, do której w ogóle nie trzeba będzie chodzić. Wystarczy wyszukać w elektronicznym katalogu interesujące pozycje, ściągnąć ich elektroniczną wersję do swojego komputera albo czytać od razu za pomocą odpowiedniej przeglądarki. Takie biblioteki już powstają. Jedną z ich największych zalet jest nieograniczony dostęp czytelników do źródeł. Z tego samego "egzemplarza" mogą korzystać jednocześnie wszyscy chętni. Jedyna chyba wada elektronicznej biblioteki przy obcowaniu z elektronicznym obrazem to brak innych odczuć - zapachu, dotyku zwłaszcza starej książki. Jednak mam nadzieję, że i z tym problemem poradzą sobie twórcy multimediów. Jakieś specjalne elektrody w mózgu albo coś takiego...

Sieć daje też możliwość mniej lub bardziej szerokiego udostępniania rozmaitych baz danych. Z możliwości tej korzysta wiele dziedzin nauki. Za pomocą sieci można dziś przeszukiwać bazy danych wyników eksperymentalnych w dziedzinie cząstek elementarnych i wysokich energii, struktury cząsteczek białkowych i DNA, badań genetycznych, krystalograficznych i wielu innych. Wymieniłem tylko nauki przyrodnicze, jako najbliższe moim zawodowym zainteresowaniom, ale sądzę, że każdy internauta reprezentujący inne specjalności mógłby podać przykłady ze swojej dziedziny. Są też w sieci dostępne bibliograficzne bazy danych, potrzebne każdemu naukowcowi.

Internet ze swoimi niezliczonymi anonimowymi serwerami ftp jest też źródłem sporych zasobów darmowego lub prawie darmowego oprogramowania, niezwykle przydatnego w pracy naukowej. Wiele zespołów naukowych, tworzących oprogramowanie na potrzeby własne, chętnie dzieli się nim z innymi, często oczekując w zamian wyrażenia stosownego podziękowania w publikacji. Dzięki temu ośrodki biedne (co w naszej części świata jest dość powszechne) mają szansę skorzystania w badaniach naukowych z pomocy komputerów bez konieczności powielania pracy nad oprogramowaniem, już przez kogoś wykonanej. Niestety, altruistów w świecie, także naukowym, jakby coraz mniej. Dobre oprogramowanie bywa w cenie, więc twórcy takowego zaczynają rzecz komercjalizować. Wciąż jednak są i życzliwi ludzie, dzięki którym oszczędziłem sporo czasu i pieniędzy podatników, korzystając w swojej pracy z publicznie dostępnego oprogramowania znalezionego w Internecie.

Trendy ostatnich lat wskazują, że sieć stanie się narzędziem podobnie powszechnym, jak telefon czy telewizja. Środowisko naukowe i akademickie ma do globalnej, internetowej wioski znacznie bliżej i dobrze, by jego przedstawiciele umieli i chcieli z takiej szansy skorzystać.

Dr Paweł Misiak - fizyk teoretyk, zastępca kierownika Wrocławskiego Centrum Sieciowo-Superkomputerowego - dostępny jest pod adresem [email protected]


TOP 200